Witam,
ostatnimi czasy mój Kindle Touch zaczął okropnie zmulać. W menu i przeglądaniu katalogów działa normalnie, ale podczas czytania na zmianę strony czy zaznaczanie tekstu reaguje na oko 2-3 razy wolniej, a otwarcie obrazka do zoomu trwa ok. 5 sekund. Poza tym od czasu sam z siebie się resetuje, co nigdy wcześniej się nie zdarzało.
Od czego może to zależeć? Zajęte jest nieco ponad 800 mb. Czy twardy reset mógłby pomóc? (mam opory, bo szkoda mi zawartości, a z racji długich nazw nie wszystko mogę back up'ować na komputer). Softa mam najnowszego, trudno mi powiedzieć czy zmulać zaczął np. od ostatniej aktualizacji.

Pozdr

czemu nie mozesz backupowac? Co ma dlugosc nazwy do tego? Możesz sprobować pierwsze spakowac to do archiwum o krotkiej nazwie, przekopiowac na komputer a pozniej spowrotem. Reset musi pomóc bo przeciez nie obcielo ci polowy mhz na procesorze

Też się zdziwiłem, ale tak jest. Widać Kindle obsługuje dłuższe nazwy niż Windows, przy czym dotyczy to też próby skompresowania (na co nie wpadłem, więc dzięki).
Dokładniej tyczy się to folderów w 'documents' o rozszerzeniu .sdr - np plik ma nazwę:

Timmermans et al 2012 Higher order thoughts in action - consciousness as an unconscious re-description process

a rzeczony, niechcący się skopiować folder:

Timmermans et al 2012 Higher order thoughts in action - consciousness as an unconscious re-description process_LVJTITPPWXMOLBGKFGNKONYBRLNAZJDV.sdr

Co to za foldery? Czy jeśli je pominę, to stracę np. zaznaczenia (choć wydawało mi się, że są one zapisane w MyClippings)

hmm, to wciąż mniej niż 255 znaków, więc jakbyś folder documents kopiował do głównego folderu dysku, to da radę.

tak, na Touch te foldery przechowują "sidecar files" (stąd ".sdr") - czyli wszystkie notatki, zaznaczenia, informacje o liczbie stron i inne tego typu rzeczy.

Nie dało się, ponieważ wewnątrz takiego folderu były jeszcze pliki o równie długich nazwach.

Przekopiowałem to wszystko na dysk, gdy nazwy były za długie pliki z folderu wyciągałem i zapisywałem obok z myślą, że po hard resecie wsadzę to wszystko z powrotem na czytnik tak jak być powinno.
O tym, że przecież będę to robił z poziomu Windowsa, a więc znowu będą zaangażowane tak kosmicznie długie współrzędne (czy jak to się tam nazywa), pomyślałem o minutę za późno Słowem - nie da się tego wsadzić w siebie z powrotem.

Może ktoś ma jakiś pomysł co z tym fantem zrobić? Bo bardzo zależy mi na tych zaznaczeniach i notkach :/

Hmm, w zasadzie to wystarczyć powinno skrócenie nazw pliku i folderów - tak aby były takie same.

O! Zadziałało.
Dzięki wielkie za pomoc