Praktycznie wszystkie polskie księgarnie oferują format mobi, więc dlaczego ma być potrzebna konwersja?

W polskich księgarniach EPUB-ów jest więcej niż MOBI, w niektórych nawet 2 razy więcej, czasami więc konwersja jest niezbędna, a bywa i tak, że niemożliwa.

to może podaj przykład tej niemożliwej konwersji skoro tak bywa

I gdzie jest ta księgarnia gdzie jest 2x więcej epubów niż mobi?
Nie liczyłem, ale może w eClicto jest więcej epubów, ale to dlatego że to taka elitarna platforma, ze swoim własnym czytnikiem sprzed 3 lat (a konstrukcyjnie sprzed jakichś 5) który nadal kosztuje 899zł (tyle ile w dniu premiery). Po prostu u nich czas wolniej płynie...

W największej polskiej e-księgarni (Virtualo) jest równo 2 razy więcej EPUB-ów niż MOBI. Każdy może to sprawdzić kilkoma kliknięciami na ich stronie, więc się nie ośmieszajcie. Nadal jest jeszcze sporo EPUB ADE, zwłaszcza zagranicznych, ale nie tylko. Obecnie większość nowych, podkreślam - nowych - polskich książek rzeczywiście wychodzi w kilku formatach, ale jest jeszcze sporo książek dostępnych tylko w EPUBie, rzeczywistości nie zakrzyczycie. Przykłady problemów z konwersją macie na tym forum w wątkach o EPUB i o Calibre, zresztą nie tylko, sami sobie poszukajcie, skoro pamięć szwankuje. U mnie najwięcej problemów z Calibre pojawia się tam, gdzie mam do czynienia z ilustracjami wysokiej rozdzielczości (np. mapki) albo zastosowane jest jakieś wyszukane formatowanie. Oczywiście, można spędzić pół godziny z Calibre i go odpowiednio dostroić do potrzeb konwersji konkretnej książki, ale czy nie lepiej posiadać czytnik uniwersalny, niż samemu grzebać w książkach? Kiedyś musiałem w Calibre włączyć heurystykę, bo bez niej zmieniał się szyk wyrazów w niektórych przydługich akapitach po konwersji, a potem musiałem sprawdzić pod tym kątem całą książkę, czytając ją wtedy pod kątem poprawności zapisu, a nie dla przyjemności. Perspektywa wielogodzinnej korekty to nie jest to, czego oczekuje czytelnik od czytnika, nawet jeśli takie kwiatki zdarzają się rzadko.

Masz rację. Nie spodziewałem się takiej różnicy w liczbie ebooków. Wygląda na to, że spory zbiór ebooków który u zarania handlu ebookami (gdy jeszcze sklepy próbowały ignorować istnienie kindle) ktoś skonwertował z PBI do formatu epub nadal jest dostępna tylko w tym formacie. W nexto też jest to tylko w tym jednym formacie. Ale akurat one nie będą stanowiły problemu przy konwersji, bo to czysty tekst.

Co do tych nowych, to podejrzewam, że możliwe że jeśli byś kupił epuba i zapytał o mobi, to mogliby dosłać. W woblinku zdarzały się takie przypadki.

Mam Kindle 4 i Boox i62HD Angel Glow. Róznica jest ogromna na korzyść Booxa. Kindle PW jest dla mnie nie do przyjęcia przez brak klawiszy i konieczność ciągłego świecenia. Bez podświetlenia włączenie po ciemku byłoby niemożliwe.

Z tym podświetleniem moim zdaniem nie do końca jest tak. Fakt, że w PW nie można go wyłączyć może przeszkadzać, ale za to niskie poziomy oświetlenia są nazwijmy to łagodne, a z tego co pisze wiele osób na i62 najniższe poziomy jasności są mimo to za mocne.

Z całym szacunkiem do odczuć i przekonań, jestem za tym żeby pisać o tym co się zna z własnego doświadczenia. Jeżeli ktoś ma możliwość porównania świecenia obu ekranów, to byłby konkret. Miałem te same dylematy co wszyscy przy wyborze. Na pewno urządzenia z e-ink będą się nadal rozwijać w kierunku wielofunkcyjności, czego nowy Boox jest nieśmiałym przykładem. Kindle jest "tylko" dobrym czytnikiem.

Owszem boox'a na żywo nie widziałem, ale paperwhite'a już tak. A co do "wielofunkcyjności". Niestety ze względu na słabą jakość softu boox'a póki co ona jest do niczego. Być może modele z Androidem coś zmienią.
Zresztą obecne dodatkowe funkcje booxa dla mnie akurat są niepotrzebne. Rzeczy typu Ivona czy czytnik RSS to coś co dla mnie jest zupełnie zbędne. Na czytniku chcę czytać książki dlatego szukam czytnika a nie tabletu. Jedynie co mogę zaliczyć na plus to klient poczty, który i tak został napisany przez człowieka z "zewnątrz", no ale do wielofunkcyjności się wlicza.
Oczywiście to tylko moje zdanie. Nikt zgadzać się z nim nie musi

Jeśli chodzi o ilość książek w formacie EPUB i MOBI, to odpowiedź jest bardzo prosta. Od początku istnienia naszej księgarni e-booki u nas dostępne były w formacie epub, jednak gdy mobi zyskało na popularności, nowe pozycje zaczęliśmy wydawać również w tym formacie. Jak łatwo zauważyć e-booki wydane dawniej nadal są w formacie epub, jednakże cały czas chcemy uaktualniać naszą ofertę i jeśli tylko takie pozycje pojawiają się w formacie mobi, to staramy się aby obowiązkowo znalazły się one również w naszej ofercie

A może ktoś wie coś ciekawego na temat OnyxBoox-a Evolition?

Aleście panowie zdryfowali z odpowiedziami :p Zaczyna się od pytania o słownik a kończy na konwersji e-booków



O ile dotykowość moim zdaniem powoduje, że tego typu urządzenia obsługuje się bardziej intuicyjnie i naturalnie (pierwsze co moja połowica zrobiła jak dostała swój czytnik do rąk to "tupnięcie" w ekran w celu wywołania akcji; nigdy wcześniej czytnika w rękach nie miała - to był po prostu odruch) to jednak bym nie przesądzał, że "dotykowość" jest naprawdę niezbędna do pracy. Bez dotykowego ekranu praca ze słownikiem też może być bardzo efektywna. Sam byłem zdziwiony jak efektywnie to działa na Kindlu 3 - po prostu skaczemy kursorem od słowa do słowa a urządzenie wyszukuje w słowniku to co aktualnie "podświetlimy", a robił to skurczybyk błyskawicznie ...

Drugim aspektem, który jest istotny to dostępność słowników. Tu już wszystko zależy od czytnika: Onyx akceptuje format StarDict - sporo można znaleźć różnych darmowych słowników w internecie - czasem lepszych czasem gorszych. Pocketbook ma swój własny format ale szczęśliwie da się różne dostępne inne formaty (w tym StarDict) konwertować do tego "jedynie słusznego" - szczegóły tutaj: pocketbook-f169/pocketbook-i-slowniki-t12350.html. Podobnie sprawa się ma w przypadku Kindla - z tego co wiem to akceptuje on słowniki w formacie mobi ale tu szczegółów nie znam - proszę popytać kindlowców ...

Moim zdaniem na pytanie "dotykowy czy nie" oraz "jak pracuje się ze słownikiem" trzeba sobie samemu odpowiedzieć po prostu sprawdzając (w sklepie, u kolegi) jak różnego typu urządzenia działają i czy nam to odpowiada.