Pozytywne zaskoczenie, że przeczytał plik mobi z bólem, ale jednak przeczytał. W mobi jest dostępna tylko najpopularniejsza beletrystyka. Dla porównania wyszukiwarka Virtualo znajduje tylko 452 w formacie mobi i 17702 w formacie epub... nie każdego stać na zabawę w konwersję..

Moje wrażenia po paru minutach oglądania tutaj:
http://swiatczytnikow.pl/czytnik-e-book ... em-lepiej/

Podkradłem od Was zdjęcie porównujące z Keyboardem. Swoją drogą @Cyfranek: robiłeś zdjecie aparatem? Nikt nie chciał Cię wyrzucić?

Generalnie wrażenie nie jest złe, spodziewałem się takiego crapu jak Oyo, a tu zaskoczenie - ekran lepszy, da się na tym czytać, obsługa prosta, no ale jeśli czytnik ma 3 funkcje na krzyż to inna nie może być.

Może to i lepiej, że mniej funkcji, a nie jak w Onyxie - parę przeglądarek dokumentów i na każdej coś nie działa. Stąd czasem trzeba się nagłowić, nosić ze sobą karteczkę z rozpiską, która do jakich plików.

Masz ten czytnik, bo w Twoim opisie jest inny?
Trzy przeglądarki (jeśli chodzi o ePUB) i każda ma trochę inną funkcjonalność. Gdyby były takie same, to wystarczyła by jedna, prawda?

Dla mnie o niebo lepiej móc dobrać sobie cechy tekstu tak jak lubię, niż być skazanym na jeden układ tekstu, czy wręcz jedną czcionkę jak w Pyrusie.
Ciekawe, kiedy ktoś przetestuje czas pracy na baterii, ale skoro w artykule na vortalu jest info, że "do 11000 pageflip", to powinno być nieźle.

Ciekawostka przyrodnicza
W "Quick Guide" do Pyrusa (Kurzanleitung), dostępnym na stronie Trekstora, w polskiej części opisu jest dramatyczne zdanie:
Po przejrzeniu angielskiej wersji czytamy:Uff. Rozumiem, że po 10 ładowaniach, bateria osiąga pełną pojemność.

Hej!
Bawiłem się ponad pół godziny. Zacząłem od włożenia karty pamięci do TrekStora i wyciągnięcia z plecaka mojego Kindelka. Potem wyciągnąłem aparat i robiłem zdjęcia w miarę poznawania urządzenia. Użyłem lustrzanki bez lampy błyskowej jak i bez żadnych uwag ze strony personelu. Trochę ludzi z obsługi się kręciło, bo słyszałem m.in. za plecami rozmowy o sposobie układania przewodników turystycznych na półkach. Po przeglądnięciu oferty empikowej na innych piętrach, wróciłem jeszcze chwilę zrobić kilka fotografii klawiszy. Również nikt się nie wtrącał.
Aż sobie pomyślałem, że teoretycznie mógłbym tak sfotografować pół ebooka i na OCR

Tu na forum też mogą przybyć komentatorzy z mojego bloga :>
http://swiatczytnikow.pl/marketing-szep ... omentarze/

W instrukcji znalazłem taki stwierdzenie: Ciekawe jak to jest na serio.

Zapomnieli dodać, że "nie zmieniając strony"

To jak z Kindlem... można czytać przez cały miesiąc... pod warunkiem, że po pół godziny dziennie.

To tak jakbym miał MP3-kę (urządzenie) i do odtwarzania stereofonicznego po jacku na wieży używał jednego programu, na słuchawkach innego, a jakbym chciał mieć silniejszy sygnał na wyjściu to jeszcze innego, ale wtedy tylko mono.
Nie wydaje Ci się, że po to kupujesz urządzenie dedykowane do czytania e-booków, żeby po prostu je włączać, a nie wyszukiwać odpowiedniego programu jak na tablecie/komputerze? Normalnie jestem zwolennikiem dowolności i dawania wyboru używanego programu, ale tu kupujesz urządzenie z softem a nie sam hardware (+ od biedy OS) który wypełniasz własnym oprogramowaniem. Nawet rozumiałbym coś takiego: jest ten program, a jak chcesz inny to możesz sobie wgrać, nic nam do tego. Ale fabrycznie trzy różne programy do jednego typu pliku (i różne funkcjonalności) oznaczają dla mnie tylko jedno: niedopracowany produkt. Bo mogę mieć udogodnienie A lub B, ale nie jedno i drugie.

A problem polega na tym, że Onyx (zresztą nie tylko oni, bo chyba i Pocketbook i Prestigio?) zamiast rozwijać swoją aplikację, np. jako fork fbreadera bierze pełne aplikacje i je dopiero dostosowuje. O ile jestem w stanie zrozumieć obecność aplikacji Adobe - bo tego wymaga DRM - to do wszystkich innych treści najlepiej żeby była jedna aplikacja. Możliwe, że jak coolreader będzie bardziej dopracowany, to mogłoby się tak stać.

Zaraz, ale to temat o trekstorze. No właśnie - jednego nie mogę mu odmówić - prostoty użycia. Podobnie jak na Kindle mogłem się od razu połapać co i jak. Z Onyxami bywało gorzej.

Wiem, że to wątek o Pyrusie, ale muszę przyznać, że czytając tu o Onyksie otworzyły mi się lekko oczy. Jakoś nie przyszło mi nigdy do głowy, że w czytniku mogą być trzy różne aplikacje do czytania/obsługi jednego rodzaju plików. Aż zabiorę się do czytania recenzji, żeby sprawdzić czy ludzie piszą jaki jest tego sens.

Ja z tym pierwszy raz spotkałem się przy Pocketbooku 903 gdzie były (chyba) dwie aplikacje. Długo nie umiałem pojąć (bo wyglądem to się one nie różniły) dlaczego w jednym egzemplarzu mogę ustawić interlinię, a w drugim już nie.

Duża recenzja Onyxa i62 u mnie na warsztacie. Nie wiem zresztą czy jej na dwie częsci nie podzielę. Będzie dużo o filozofii, z cytatami z Artatechu.

To, jeśli można, ja poproszę o zwrócenie uwagi na owe różne aplikacje. Jaki jest ich sens? Właśnie przeczytałem recenzję na antywebie i nie jestem w tym względzie mądrzejszy.

Sens jest bardzo głęboki, jedna ma to, ale nie ma tamtego, druga ma tamte ale nie ma tego, trzecia ma to i to, ale nie ma tego tamtego.

Ale wracajmy do Trekstora Pyrus. W moim przekonaniu wymiata relacją ceny do jakości, wszystko z epapierem, co stoi na półce w Empiku. Co myślicie o tekście Empiku: "TrekStor Pyrus to nowa odsłona bardzo dobrze przyjętego swojego poprzednika TrekStor'a 3.0."?