Z niecukierkowych fantasy mogę polecić cały cykl "Czarnej kompanii" Glena Cooka, oraz "Malazjańska Księga Poległych" Stephena Eriksona.
Obie bardzo dobre, wiele tomów nie przeszkadza w lekturze, a wręcz chce się więcej i więcej
Zdecydowanie polecam,
T
PS. Jest jeszcze "Koło czasu" Roberta Jordana, ale to z kolei jest zbyt rozwlekłe. Na razie 11 tomów, za rok czy dwa będzie ostatni - 12ty tom.