W PB 622 nie ma fabrycznie zainstalowanego polskiego głosu. Jest angielski, niemiecki, francuski i chyba włoski, jednak zasadniczo w urządzeniu mogą być zainstalowane jednocześnie tylko cztery - więc któryś trzeba będzie skasować. Opis jak to zrobić i jak wgrać nasz jest podany na naszej stronie producenta.

Ogólnie mówiąc jakoś nie umiałem się do tego przyzwyczaić. Audiobooki to audiobooki, funkcja czytania daje pewną namiastkę - ale tylko namiastkę. Nic ponad to. Zawodowego aktora nic nie zastąpi.




Ustawienia uruchomionej książki

Jeśli jest to twój pierwszy czytnik, i nie masz biblioteki plików w .mobi, to bez różnicy generalnie, bo książki dopiero będziesz kupować. To ktoś kto ma X książek w mobi/epub może narzekać na brak obsługi danego formatu, ale obecnie kupić książkę w obu tych formatach nie jest problemem...


@Krzysztof Kopeć
No to super, w tym momencie Pocketbook dorównuje Onyxowi i przebija go niższą ceną.

Ten model Espresso kosztuje w przedsprzedaży właściwie tyle samo.



Onyx będzie robił przyjemniejsze wrażenie, ponieważ menu opiera się na ikonach - które w głównym są bardzo duże (jak na ekran takiej wielkości).
Pocketbook będzie natomiast prostszy do nauki.



To są pierwsze menu dostępne z poziomu książek.
W PB jest to pierwsza z dwóch tabelek menu. W onyxie te cztery ikony w pionowym pasku po lewej stronie otwierają kolejne ekrany z opcjami (na miejscu tych ikon, które na zdjęciu odpowiadają za wielkość czcionek). Zasadniczo też ekran z wyborem wielkości czcionki jest dla mnie kwestią dość mocno dyskusyjną... To jest jak sądzę pewna pozostałość po modelach z przyciskami, gdzie nie było ekranów dotykowych. W tych które je mają (Pb 622 i Boox i62) wielkość czcionki zmienia się przykładając dwa palce do ekranu i rozsuwając je od siebie. Jeśli jednak nie da się tego zrobić w ten sposób to trzeba postąpić inaczej - i chyba dość zwyczajowo daje się specjalne przyciski do zmieszania i zwiększa liter. Albo daje się wyświetlaną listę wielkości do wyboru (jak powyżej).

Dlatego chociaż dobrze, że w Booxie można wybrać wielkość liter, to istnieje również inny sposób. Gest zmienia je zaś od razu - a wejście do menu książki następuje dopiero po przytrzymaniu palca na ekranie. Lub po kliknięciu na ikonkę w prawym dolnym rogu.



Tutaj pozwoliłem sobie zostawić tą samą stronę w menu pocketbooka i zmienioną w booxie z jednego powodu.
Aby pokazać jak te same funkcje zostały wykonane w obu urządzeniach.
W booxie jak widać (jeśli widać podpisy pod ikonami) lista zakładek i spis treści to są dwie różne opcje - w PB 622 jest to to samo. Przy czym trzeba pamiętać, że przy książkach elektronicznych sama idea zakładek nieco traci na znaczeniu. Po prostu nawet po wyłączeniu, urządzenie otworzy plik w dokładnie tym samym miejscu, gdzie poprzednio skończyło się czytać. Więc zakładki bardziej służą jako oznaczenia miejsc, w których przeczytało się coś interesującego, niż zaznaczenie gdzie zakończyło się lekturę.

W przeciwieństwie do Booxa Pocketbook ma funkcję robienia zrzutów ekranowych. Ma również możliwość przeglądania grafik. Ponieważ zaś zgrane strony mają postać właśnie plików graficznych, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby oglądać tylko je na załączonej przeglądarce.

Na Pocketbooku "otwórz stronę" to to samo co "idź do strony" na onyxie.
"Notatki" w PB, to "adnotacje" w i62... Po za tym jak chyba widać, to wybranie danej funkcji w booxie wymaga dotknięcia określonej ikony, w pocketbooku nie potrzeba aż takiej precyzji. Nie wiem też na ile ma to znaczenie - ale chociaż ikony wyglądają ładnie, to dla osoby, która posługuje się czytnikiem po raz pierwszy (i nie można wykluczyć, że w kolejnych razach również), bardziej wiążące będą podpisy pod nimi mówiące o jakiej konkretnie funkcji jest mowa. W żadnym z czytników nie da się ich powiększyć, jednak w PB są one zauważalnie znacznie większe.



Aha, jeszcze takie jedna drobna sprawa. Obydwa będą się zachowywać inaczej w stosunku do książek, z których w trakcie czytania wyszło się do menu głównego korzystając z przycisków (co będzie jak sądzę częściej praktykowane). Onyx zamknie taką książkę, i jeśli będzie się chciało do niej wrócić, to zacznie ją otwierać od nowa - co zajmuje kilka sekund. Pocketbook pozostawi taką książkę otwartą, będzie ona dostępna na liście wykonywanych wcześniej operacji. I strona będzie gotowa do czytania przed cofnięciem palca sprzed ekranu.





Menu główne obu urządzeń.

Super - dziękuję za to porównanie - teraz mam nad czym mysleć Bo w sumie nie ma cechy która by w którymś z tych 2 modeli zdecydowanie mnie zniechecała albo przyciągała
A co do ceny - w sumie oba czytniki wychodzą bardzo podobnie, jesli do zestawu chcemy zakupic etui: PB jest troche tanszy, ale oryginalne etui jest drogie (20% ceny czytnika ), natomiast w przypadku Onyx'a : sam czytnik jest droższy, ale etui to 10% ceny urzadzenia

Różnice w cenie są mniejsze niż piszesz.
Pocketbook:
http://allegro.pl/czytnik-dokumentow-po ... 84132.html
http://allegro.pl/skorzane-etui-pocketb ... 15490.html

659 za czytnik i 99 za okładkę. Razem 758 złotych.

Boox:
http://allegro.pl/przedsprzedaz-e-czytn ... 75661.html
http://allegro.pl/etui-do-e-czyt-onyx-b ... 09698.html

699 za czytnik i 78 za okładkę. Razem 777 złotych.

Witam na forum,

szkoda, że w tak dokładnym porównaniu funkcjonalności obu czytników zabrakło informacji o różnicach w specyfikacjach technicznych:

* Pocketbook 622 Touch:
- pamięć wewnętrzna: 2GB,
- pojemność baterii: 1100 mAh,
- WiFi standardy: b/g,

* Onyx Boox i62:
- pamięć wewnętrzna: 4GB,
- pojemność baterii: 1600 mAh,
- WiFi standardy: b/g/n,

podane parametry zebrałem z wielu źródeł w necie, ponieważ sam przymierzam się do zakupu i waham się pomiędzy podanymi modelami, zatem jeśli gdzieś podałem błędne parametry proszę o korektę.

W tym kontekście ciekawi mnie również opinia Krzysztofa Kopcia, który napisał:
"Mam porównanie z Booxem i62 i szczerze mówiąc prawie wszystkie [parametry] świadczą przeciwko temu urządzeniu."

Moim zdaniem parametry (jeśli prawdziwe) Onyxa mimo że lepsze, nie mają znacząco przebicia z tego względu że:
+ wi-fi i tak jest potrzebne jak pchła na psim ogonie co wywnioskowaliśmy w poprzednich wypowiedziach.
+ pojemność baterii faktycznie o 500 mAh większa ale...jak to się ma do realnego czasu działania czytnika? Ilekroć było tak w smartfonach, że te z nieco mocniejszą baterią trzymały krócej? Różnica może być stosunkowo niewielka a myślę, że przy czytnikach z "dotykalskim" ekranem ta bateria będzie i tak trzymała góra 2 tygodnie co i tak daje dobry wynik przy dzisiejszych niemal codziennych ładowaniach smartfonów. netbooków etc.
+ pamięć wewnętrzna...na 2 GB można z powodzeniem ładować dużo dużo tytułów a pomijając to, są jeszcze karty SD które umożliwiają rozbudowę pamięci o kolejne GB.

Jako że to mój pierwszy post, witam wszystkich serdecznie. I przechodzę od razu do rzeczy. Noszę się z zamiarem zakupu swojego pierwszego czytnika i mój wzrok padł właśnie na Pocketbook'a 622. Chciałbym się dowiedzieć z pierwszej ręki jak wygląda obsługa plików pdf w tym czytniku. Nie chodzi mi jednak o zwykłe książki, a raczej o podręczniki informatyczne, w których jest sporo zrzutów ekranu. Czy Pocketbook 622 radzi sobie dobrze z płynnym skalowaniem obrazków podczas czytania, w sposób chociażby zbliżony do programów odpalanych na androidzie? Wiem, że generalnie eczytniki kiepsko sobie radzą z tego typu plikami, miałem też możliwość sprawdzenia tego typu plików na Kindle 4 i wyglądało to dalece niezadowalająco. Podobno Pocketbook 622 obok Sony PRS-T1 znane są jako jedne z najbardziej kompetentnych do odczytywania PDF'ów, ale czy możecie określić czytanie bardziej skomplikowanych tego typu plików jako komfortowe? Będę wdzięczny za rozjaśnienie mi w głowie.

Nabyłem ten czytnik Stałem się jego szczęśliwym posiadaczem i pierwsze wrażenie zrobił na mnie bardzo dobre. Od samego wykonania po poruszanie się po menu. Mimo problemów na samym początku z językiem (inteligentnie był ustawiony język turecki ) Wgrałem również plik pdf ze slajdami mojego wykładowcy. Są one bardzo czytelne, łącznie z wykresami etc. szczególnie gdy obrócimy sobie tekst poziomo.

co do formatu MOBI. Tak, czytnik doskonale sobie radzi z tym formatem również

Ja też dopiero co kupiłem czytnik, choć innej firmy, ale ekran jest ten sam ,
przetestowałem conajmniej kilkadziesiąt różnych plików informatycznych oraz fotograficznych z dużą ilością zdjęć i mogę powiedzieć:

- książki w formacie B5 da się bez problemu czytać, bez żadnego powiększania,
- książki większe będziesz w stanie przeczytać, ale trzeba na prawdę wytężać wzrok (coś jak ściągi pisane 5-6 punktową czcionką),
- w książkach skanowanych czcionka musi być większa z powodu tego że tekst nigdy nie jest czarny ani ostry,
- reflow w plikach pdf nadaje się tylko do prostych plików (czyli żadnego z powyższych), w skomplikowanych układach z tekstami programów, tabelkami lub dużą liczbą grafik staje się wymieszaną papką,

- nie ma uniwersalnego sposobu powiększania dla różnych książek, w jednej sprawdza się dopasowanie do szerokości strony, w innym usuwanie marginesu, a kiedy indziej stałe powiększenie, ale nie spotkałem pozycji dla której nie udałoby się znaleźć dobrego powiększenia,
- w ostateczności, w przypadku dużych książek pozostaje obrócenie ekranu o 90 stopni, co powoduje wystarczające powiększenie, ale wymaga dosyć intensywnego przewijania ekranu (przynajmniej przy szybszym czytaniu),
- podobnie jest z komiksami: w formacie B5 Hans Kloss lub Tytus czyta się bezproblemowo bez żadnego powiększenia, ale większy Thorgal (A4) trzeba czytać poziomo,

- jeśli chodzi o prędkość, to muszę stwierdzić że procesor 800 MHz jest naprawdę wystarczający, nawet pliki skanowane o wielkości ok 130 MB otwiera w max 15 s, choć typowe o wielkości 20-40 MB otwierają się w ok. 5-7 s, a przewracanie stron odbywa się bez zauważalnej zwłoki - był to dla mnie jeden z ważniejszych parametrów i jestem z tego bardzo zadowolony,
- podobnie ma się do otwierania plików, nie zdażyło mi się żeby jakaś pozycja się nie otworzyła.

Ha - ja tez w końcu sie zdecydowałam i nabyłam Booxa I62 Własnie przechodzi fazę testów. Na razie prosta beletrystyka (bo to tego będzie głównie służył) również w wersji PDF.
Jedynie co mnie zaskoczyło to wolne (NAPRAWDĘ wolne )odświeżanie stron przy korzystaniu z internetu. Niby uprzedzali, ale... wiadomo

Korzystanie z internetu na tych urządzeniach to pomyłka. Sprawdziłem pocztę, wysłałem maila i przeglądałem wiadomości na onecie z ciekawości jak to będzie wyglądało. Sprawniej, szybciej i przyjemniej zrobię to na smartfonie mimo że mam w nim mniejszy wyświetlacz. Wi-fi przydaje się do aktualizacji. Szybko i sprawnie samo się robi.

Co do skanowanych książek itp. Są w sieci programy do rozpoznawania tekstu Wychwytują sam tekst i zapisują go np w .doc a pliki .doc czyta się już bardzo przyjemnie

Komiksy czy jakieś duże pdf. jeszcze nie testowałem. Jedynie slajdy o których wspomniałem i w pozycji poziomej czyta się je wystarczająco dobrze. No przynajmniej znacznie lepiej niż z ekranu komputera gdzie oczy wypływają na wierzch po 10 minutach

Zamówiłem również etui dedykowane dla kindla ale będzie dobre do mojego PB. Za całe 40 zł z przesyłką bo przecież w zestawie nie łaska podarować czegoś takiego do czytnika.

Do onyksów z reguły dają. Jednak nie uważam tego za dobry pomysł. Okładka to w zasadzie wyposażenie obowiąkowe, ale nie wszystkim się podoba to samo, o funkcjonalności nie wspominając (a możliwości są różne: lampki, podstawki, kieszonki, różne rodzaje mocowań, etc.).

Tak, widziałem w onyxach gratisowe etui i nie tylko w nich. Wiadomo, że gusta i guściki są różnie i możliwości jakie oferują etui też, ale takie zwykłe najzwyklejsze etui to powinien być standard przy każdym czytniku. Potem ewentualnie można sobie dokupić jakiś bardziej wypasiony egzemplarz. No ale nie ma co gdybać i narzekać bo jest jak jest i na to nic nie poradzimy Ja zamówiłem najzwyklejsze etui jakie można sobie wyobrazić ze sztucznej skórki, lekko utwardzone. Będzie chronić mój czytnik przed szkodliwym działaniem rzeczy noszonych razem z nim I to jego jedyne zadanie.

Jak będziesz miał wolną chwilę, to możesz sprawdzić faktyczne zużycie energii?
Mnie po pełnym naładowaniu akumulator starcza na jakiś tydzień...