Ja też popełniłem błąd, bo powinienem zacząć zakupy od najdroższej pozycji, by porównanie wypadło korzystniej dla Nexto. To liczymy jeszcze raz... Do porównania brałem tylko sytuację zakupu tych trzech książek Larssona (Zamek, Mężczyźni, Dziewczyna) .

Jestem zarejestrowany w klubie Nexpresso, czyli z 5 % rabatem. Robimy zakupy, ale w innej kolejność - zaczynając od najdrożej:
Zamek z piasku - płacę 42,65, otrzymując 426 pkt za zakup + 808 pkt z Gwarancji Najniższej ceny
Dziewczyna, która igrała - płacę 37,9, otrzymując 379 pkt za zakup + 711 pkt z Gwarancji najniższej ceny
i ostatni zakup:
Mężczyźni, którzy nienawidzą - (cena 33,15 zł) - łącznie mamy 2324 pkt, czyli płacimy nimi 23,24 zł oraz 9,91 przelewem

Przy założeniu, że sklep wywiązuje sięw sumie zapłaciliśmy 90,46 zł (możemy spuścić cenę o 40 gr dzięki opiniom, a wtedy mamy o 40 punktów mniej na koncie po zakończeniu transakcji) żywym pieniądzem, powinno nam zostać po ostatnim zakupie: 628 pkt z tytułu gwarancji najniższej ceny i 99 pkt za kasę wydaną na ostatni z ebooków, czyli w sumie 727 pkt czyli
7,27 wirtualnych pieniążków na następny zakup w Nexto

W taki sposób po wykonaniu trzech transakcji płatniczych, wysłaniu trzech mejli z prośbą o zwrot w punktach różnicy ceny, zaoszczędziliśmy 2 zł w porównaniu z Empikiem. W porównaniu uwzględniamy tylko stan naszego konta w banku w po dokonaniu zakupu tych trzech książek.

Czy jest ktoś chętny przekonać się na własnej skórze, że w nexto.pl kupując ebooki dostępne w empiku.com da się (o ile w regulaminach nie znajdują się haczyki, która powalą misterną konstrukcję zakupy) zaoszczędzić.

Napewno zakupy w nexto.pl to ciekawe wyzwanie dla miłośników zadań matematycznych i koneserów analizowania regulaminów promocji.

Możesz puścić to jednym przelewem, ale to tylko dywagacja. Powtórzę po raz kolejny:
1) W dalszym ciągu liczysz zapłatę, a dokonując przedpłaty masz o 20 a nie o 10% więcej punktów,
2) Pieniądze na koncie Nexto pojawiające się z dowolnego tytułu liczę jako zaoszczędzone, bo dzięki temu mniej się wyda kolejnym razem.
3) Ale jest taniej.
I w końcu
4) jak to się ma do tez postawionych w pracy?

Inny sposób na to żeby płacić mniej w Nexto to rejestracja jako partner (tu link). Wtedy można kupić tzw. kartę sprzedawcy (ukryli ją głęboko w Bazie wiedzy - Poznaj swoje produkty), za 40 zł dostajemy 6000 punktów (czyli 60 zł).

Poza tym, kupowanie e-booków TO NIE TYLKO cena. Książki z Nexto masz w ich aplikacji, która jest już naprawdę dobra. Kupując jedną masz 2 lub 3 formaty. Ponadto jest jeszcze gwarancja satysfakcji - czyli jeśli ksiażka sie nie podoba, oddają Ci kase. Proponuję poczytać po różnych miejscach, jak robi to Empik...

1) Tak, bo symulacja obejmuje zakup tylko trzech książek, jeśli chciałbyś kupić czwartą... to możesz kontynuować symulację
2) Z powyższych względów nie nie wliczam "punkcików", które pozostały po ostatniej transakcji do rozrachunku
3) Jest, ale ledwie 2,1 % przy wydaniu 90 zł i czasu na pisanie mejli do BOK.
4) Zdaniem autora cena mogłaby się kształtować między 50-60% ceny książki tradycyjnej, przy czym autor nie wskazuje metodologii jej liczenia. Jak pokazałem wyżej jeśli liczyć cenę ebooka w Empiku do książki tradycyjnej to już mamy 66 %, a jeśliby nie uwzględniać różnicy VAT to schodzimy do 60 %.

Wskazuję. Nie analizuję cenników, tylko określam jakie koszty są ponoszone (wyszczególnione w pracy) i dodają do nich marżę.
Oszacowania dokonane przed Gołębiewskiego w przytoczonych książkach pozwalają określić koszty logistyki, dystrybucji, magazynowania i wystawienia w sklepie na mniej więcej 50% ceny sklepowej książki, a koszt jej fizycznej produkcji na kolejne 15-30%. Oznacza to, że na honorarium dla autora, prace redakcyjne oraz związane z odpowiednim graficznym ułożeniu tekstu na stronę (książki lub czytnika) pozostaje 20-35% ceny książki. Jeżeli założyć, że wydawnictwo zażąda dodatkowych 5% marży, które zarobiło by na druku jako rekompensatę za utracone zyski, to cena ebooka mogłaby wynosić 24-38% ceny fizycznej książki powiększone o 23% podatku VAT oraz o marżę dystrybutora. Po czasie dopisałby też koszty związane ze stworzeniem e-booka (chociaż one powinny zmaleć, gdy proces wydawniczy zostanie dostosowany). Powiedzmy, że zarówno marża dystrybutora i e-wydawcy będą się mieściły w przedziale 10-15%.

Oto wyliczenia:
1 (cena papieru) /1,05 (VAT na papier) *1,23 (VAT na e-booka) *0,2 (udział wynagrodzenia autora, redakcji i korekty w cenie "papieru") *1,05 (tyle marży wydawnictwo nalicza na druk i nie będzie chciało z niej zrezygnować) *1,1 (narzut związany z porządnym stworzeniem pliku e-booka) *1,1 (narzut e-księgarni) ~=~ 0,3 = 30% (wartość jak dla mnie zbyt optymistyczna)
J.w., tylko inne wartości:
1/1,05*1,23*0,35*1,05*1,15*1,15 ~=~ 0,6 = 60% I właśnie tyle podałem jako możliwe.
Nie analizuję cenników, nie mówię, że tyle kosztują e-booki. Piszę, że tyle mogły by kosztować.

No i po raz kolejny: VAT zawsze trzeba uwzględniać, bo konsumenta obchodzi tylko i wyłącznie cena brutto.

Jeśli badamy rynek przez pryzmat optyki konsumenta, to VAT musimy ująć. Jeśli chcemy porównywać przychody wydawców ze sprzedaży danej książki czy ebooka to powinniśmy VAT pominąć.
Mi nasuwa się skąd wziąłeś wartości marży wydawnictwa, narzut na stworzenie ebooka, narzutu księgarni? Czy są poparte jakimiś danymi statystycznymi, obserwacjami,, czy są zwykłym gdybaniem, co by było gdyby?

Z mojego porównania wynika, że cena ebooka wyniosła ok. 67 % ceny książki papierowej wraz z kosztami wysyłki do klienta.

Rynek e-booków jest rynkiem B2C (business to client), a nie B2B, obowiązujące na nim ceny podajemy więc z uwzględnieniem VAT. Tym bardziej, że prognozuję możliwe ceny końcowe. W obliczeniach założyłem równe zyski dla wydawców niezależnie od nośnika (50% kosztu dystrybucji zawsze wynosi połowę ceny, niezależnie, czy będziemy ją liczyli z VATem, czy nie. Z tego powodu używałem wartości względnych (%) a nie bezwzględnych (zł) przy szacowaniu składowych ceny (e-)booka. Dzięki temu upraszczałem obliczenia VATowskie, mnożąc tylko przez wyrażenie *1,23/1,05.

Narzut księgarni (liczony razem z kosztami dystrybucji) z książek Gołębiewskiego, z "Długiego Ogona" i z artykułów. (Książki są w bibliografii, artykułów nie nie zapisywałem, gdy tylko powielały informacje zawarte gdzieś indziej. Na pewno widziałem to gdzieś w Wyborczej, nie pamiętam czy gdzieś jeszcze.) Koszty redakcji i korekty oraz druku wraz ze składem nie były opisane w "Długim Ogonie", były za to w pozostałych pozycjach. Pozostałe wartości wzięte "na czuja". Dokładnych danych brak, wziąłem więc takie a nie inne wartości, bo w wielu branżach narzut mieści się gdzieś w przedziale 5-15% (przyjąłem więc górną granicę przedziału).
No i gość z Woblinka na targach książki w Krakowie przytaknął na te wyliczenia, jako na możliwe. (No, powiedział pod koniec zeszłego roku, że narzut e-wydawcy i e-księgarni, czyli koszt stworzenia i dystrybucji e-booka, wynosi między 50 a 100%. Od tego czasu ceny pewnie spadły, a Woblink też do najtańszych pewnie nie należy. Przy przyjęciu dołu jego przedziału wychodzi 65% ceny papieru.) Z tym, że to już było po napisaniu licencjata.

* Stosuję następujące rozróżnienie: narzut, to o ile % dane ogniwo zwiększa cenę na wyjściu względem tej na wejściu. Marża to ile % ceny końcowej idzie do danego ogniwa. Przykładowo, jeżeli dystrybucja ma marżę 50%, oznacza to, że jej narzut to 100%. W przypadku książek mam marże, dlatego liczę cena*(1-dystrybucja-druk...), a w przypadku e-booków narzuty, więc jest (wynagrodzenie autora, redakcja, korekta)*(1+stworzenie e-booka) * (1+utracone zyski z druku)....

Trochę z innej beczki. Jak cena zależy od regionu:

http://ebookfriendly.com/2011/06/18/kin ... ilability/

Napisałem do nich 2 dni temu maila w tej sprawie, ale nie dostałem jeszcze odpowiedzi.

Czyli amazing Amazon najbardziej doi Europejczyków.

Żeby było śmieszniej ta sama książką np w hiszpańskim amazonie jest tańsza niż w amerykańskim dla nas.