Opublikowano amerykańskie badania czytelnictwa ebooków, wykonane przez PewResearchCenter. Wynika z nich, że w ciągu ostatniego roku co piąty Amerykanin (21 % – okres przed lutym 2012 r.) przeczytał jakiegoś ebooka. 88 % czytelników elektronicznych książek sięgnęło również po papierową. I tu pojawia się najciekawsza statystyka - zwolennicy ebooków w ogóle czytają więcej. Amerykańscy ”ebookowicze” przeczytali w ciągu roku średnio (w różnych formatach) 24 książki, „tradycjonaliści” – 15. To bardzo ciekawe - podobno objaw zauważyłem u siebie. Im więcej korzystam z e-literatury, tym jeszcze więcej kupuję papierowych książek.
Więcej statystyk z tego badania cytuję u siebie http://piotrlipinski.pl/blog/2012/04/am ... -i-ebooki/

Nic w tym zaskakującego, to tak jakby stwierdzić, że nabywcy książek czytają więcej.

Po zakupie KIndle czytajność wzrosła mi lekko licząc czterokrotnie. I to nie w pierwszych miesiącach jako efekt nowości tylko z czasem coraz więcej, a mam go już 15 miesięcy. Przed nim czytałem ze 2 lata na telefonie z ekranem 3,5" ale refleksyjnym więc można było czytać bez podświetlenia, wtedy już zacząłem czytać o wiele więcej niż z papieru bo miałem go cały czas przy sobie i czytałem w każdej wolnej chwili. Teraz czytam jeszcze więcej bo oprócz Kindle mam aplikacje Kindle na smartfonie i dzięki temu że Amazon wreszcie wprowadził synchronizacje dla własnych plików często poza domem kontynuuje czytanie książki rozpoczętej na Kindle. Tylko teraz muszę mieć włączone cały czas wifi żeby synchronizacja działała.

To jest interesujące zjawisko. Ponad rok czytałem na iPadzie, ciekaw byłem, jak się sprawdzi w tej roli. Wstępnym pomysł był nawet taki, żeby ograniczyć papierowe książki, bo mam coraz większe problemy z ich przetrzymywaniem. W efekcie jednak sporo przeczytałem na iPadzie - a jeszcze więcej kupiłem w wersji papierowej. Od niedawno mam Kindle, zobaczymy jak to będzie w tej wersji e-czytelnictwa. Ebooka znacznie łatwiej zacząć czytać - z reguły wiadomo, gdzie leży czytnik. Natomiast często mam problemy z odnalezieniem papierowej książki, którą kupiłem parę tygodni wcześniej

Tylko ktoś, kto czyta dużo zainwestuje w kupno czytnika, więc wyniki są po części oczywistą oczywistością. Logiczne, że średnia ilość przeczytanych książek w tej grupie będzie większa, bo są tam tylko "hard-readerzy" nie rozcieńczeni przez niedzielnych czytaczy. Więcej mówiące są te badania, które wskazują na to, że po zakupie czytnika średnio czyta się więcej, niż poprzednio, bo to dowodzi dodatniemu wpływowi formy elektronicznej na wielkość zakupów.

Sam jestem "niedzielnym czytaczem". Kupiłem niedawno M92 głównie pod artykuły i literaturę naukową jednak szukam też kontynuacji serii które kiedyś przeczytałem i wiem że wydano coś nowego.

Ja myślę, że to tak jak z muzyką. Często ludzie najpierw słuchają jej w internecie (sprawdzają), a później kupują na CD