Przyszłość może dla Ciebie. Dla studentów to normalne od kilku lat: http://www.ibuk.pl/
Osobiście wolałbym zapłacić za ebooka, niż biegać do słabo wyposażonej czytelni w której woluminów jest mniej niż osób nimi zainteresowanych (co zdarza się często).

t3d, ....i to jest fajne, że za dobę dostępu do woluminu płacisz 5zł? Ile razy z tego korzystałeś?

Otóż to! Ja nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Książki i zawarte w nich treści są dobrem ogólnoludzkim i każdy powinien mieć do nich nieskrępowany dostęp. Oczywiście jest również podział "wewnętrzny" i ogólnie bardzo trudna sprawa. Ale przede wszystkim, "dopóki żyjemy" powinniśmy robić co się da, aby strony decydujące (władze) rozumiały wagę tego dobra dla całych narodów, a strony dostarczające nie próbowały zgarniać kasy pod różnymi pozorami (nie myślę o autorze, któremu coś się za utwór należy). A wydaje mi się, że e-booki są dobrym materiałem właśnie dla upowszechniania czytelnictwa...

Ja z tego nie korzystałem, bo jak to wprowadzali to już kończyłem studia, ale zdarzają się sytuacje, w których książka jest potrzebna "na gwałt" i 5zł to naprawdę niewiele, jeśli wisi nad Tobą widmo oblanego egzaminu.
Zresztą ten serwis to i tak nie jest coś wyjątkowego. Dostęp do cyfrowych baz danych kosztuje astronomiczne kwoty, a to, czy uczelnia jest w stanie zapewnić swoim studentom dostęp do takich materiałów świadczy o jej prestiżu.

Ale pocieszę Cię, istnieje także ruch Open Access: http://pl.wikipedia.org/wiki/Otwarty_dost%C4%99p

... ok, a jak to się ma do informacji które sa umieszczone na stronach ksiegarni gdzie kupuję książki :
"ilość sprzętów na którym można otworzyć zakupioną publikacje - 6 + 1 co rok "
kupuję tylko epuby zabezpieczone WM ( bojkotuję DRM ) i sporadycznie pdf.

Ja chętnie podziele się z 5 forumowiczami zakupionymi książkami. To bedzie legalne ?

To typowy limit ilości Adobe DRM. Z WM to nie ma nic wspólnego.
Dzielenie się z forumowiczami będzie legalne, jeśli znasz ich również spoza forum. Proszę się tu nie anonsować z wymianą, bo będę musiał cenzurować.

eeon ma rację! Wkrótce może okazać się, że nie mamy wyboru i opłata za wypożyczenie z publicznej biblioteki będzie standardem. Mało tego, pojawiają się pomysły, aby ilość elektronicznych egzemplarzy w bibliotekach mocno limitować, a nawet postarzać i zużywać w sposób, w jaki funkcjonują obecnie egzemplarze papierowe. Wydawcy tłumacza, że książka papierowa ulega zużyciu i nadaje się do wypożyczenia tylko np 20 razy. Proponują limity wypożyczeń na egzemplarze elektroniczne, co wymusi cykliczne opłaty licencyjne, jeśli biblioteka nadal chce mieć w księgozbiorze daną pozycję. Gdzie tu korzyść dla dziedzictwa kultury ze zrezygnowania z papieru? Jeśli dodamy do tego aż 70-letni okres ochrony praw autorskich spadkobierców (a za chwilę być może będzie to aż 100lat), to oznacza, że biblioteki praktycznie stracą sens istnienia w formie, jaką znamy dziś. Być może będą tylko gromadzić wydania elektroniczne z perspektywą udostępnienia po wygaśnięciu praw.

Postęp może być dobry, ale wszystko zależy od przyjętych rozwiązań. Jeśli będą to tylko opłaty w bibliotekach, to bardzo źle. Ale można też wyobrazić sobie inny scenariusz, np płacimy abonament do jakiegoś stowarzyszenia zarządzania prawami autorskimi i korzystamy na własny użytek z ebooków dostępnych online bez konfliktu z prawem. Nowe rozwiązania z pewnością nie zostaną ot tak skodyfikowane bez odpowiednich nacisków społeczeństwa. Lobby biznesowe wydawców i księgarzy zależy przecież tylko i wyłącznie na cementowaniu starego modelu dystrybucji, bo to gwarantuje im zyski przy znacznie ograniczonych kosztach, jeśli pozbędą się papieru. Rozmawiamy o nowych technologiach i rozwiązaniach prawnych, które ich dotyczą - ta rozmowa nie może dotyczyć tylko i wyłącznie kwestii "jak jest", ale powinna przede wszystkim dotyczyć sytuacji "jak być powinno", bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że prawo nie nadąża.

Ja tak tylko na marginesie - korzystanie z ibuk.pl z adresów IP Uniwersytetu Śląskiego pozwala na bezpłatne korzystanie z części zasobów. I taki właśnie jest target tego serwisu - duże instytucje wykupujące da swoich pracowników/studentów dostęp do zasobów.

http://www.bg.us.edu.pl/index.php?optio ... Itemid=130

Prawie na temat, bo też o odsprzedaży treści nie powiązanej z fizycznym nośnikiem (płyta itp.)
czyli tak samo jak z e-bookami które istnieją tylko w formie elektronicznej.


Nikt nie może zabronić w Europie handlu używanymi programami w cyfrowej formie

Jeżeli kiedykolwiek zastanawialiście się, czy ewentualna odsprzedaż oprogramowania nabytego w cyfrowej formie (a więc nie na fizycznym nośniku typu płyta CD lub DVD) jest legalna to mamy wszyscy już w tej sprawie pełną jasność - Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej przy okazji rozpatrywania sprawy toczonej przez Oracle przeciw firmie UsedSoft oto zarządził, że nikt nie może na naszym kontynencie tego zabronić...

Cały artykuł - http://www.proline.pl/?n=nikt-nie-moze-zabronic-europie-handlu-uzywanymi-programami-cyfrowej-formie&grupa=news

No właśnie
Wyżej Koledzy gadu gadu o prawach, zakazach itd. a interpretacja prawa zwłaszcza unijnego swoje, zresztą na szczęście.
Wyrok ETS w sprawie odsprzedaży używanej kopii cyfrowych programów i gier.
Trybunał Sprawiedliwości zezwala na sprzedawanie używanych kopii cyfrowych programów i gier. Nadchodzi rewolucja?