Chciałem sobie zamówić kindla z amazonu, ale przy takim mrozie boje się że dojedzie do mnie uszkodzony.
Widziałem test na youtube w zamrażalce, niby przetrwał, ale potem działał znacznie wolniej.

Jak wasze kindle reagują na mróz ?

http://swiatczytnikow.pl/czy-kindelek-nam-zamarznie/

Na tym filmie działał wolniej, ale w zasadzie zaraz po wyjęciu - potem powinno wrocic do normy.
Ludzie codziennie dostają nowe Kindle, na razie nie było ani jednego sygnału że przyszedł uszkodzony przez mróz.
Oczywiście trzeba odczekać z godzinę zanim się go włączy czy podłączy do prądu.

http://swiatczytnikow.pl/34-minuty-o-ki ... razalniku/

Z tego co widzę, to bezpośrednio po wyjęciu prawie w ogóle nie działał, następował "ghosting".
On później odstawił je na odtajanie na jakiś czas i stwierdził, że kindle przetrwał próbę, ale działa troszkę wolniej.
Ciekawe czy permanentnie, czy jeszcze nie do końca odtajał w środku.

Żona wracając z ostatnio gór zapakowała walizkę z Kindlem i laptopem do bagażnika dachowego (nie było mnie tam wtedy ) Oba urządzenia przetrwały 10 godz. w takich warunkach, następnego dnia działały bez zarzutu.

Ale na baterię to wpływa, choć pewnie bardziej regularnie. Ja w swoim pierwszym laptopie wyczerpałem baterię przez to, że codziennie chodziłem 2x 20 minut przy mrozie -15 (dojeżdżałem akurat do pracy w Grodzisku Maz. i trzeba się było przejść ze stacji).

wnioskując z ostatniego posta to chyba lepiej z rezygnować z chodzenia z kundelkiem w plecaku w taką pogodę..

Przez ostatnie dni mój Kindle 3 był wystawiony na ponad 15 stopniowe mrozy przez prawie godz. dziennie i jedyne objawy, to lekko wolniejsze zmienianie stron.

Permanentnie, czy po ociepleniu wróciło do normy?

Wysłałem maila do obsługi amazonu, ciekawe co odpiszą.

Po 10 min od powrotu z mrozu (bo tak średnio mam czas "złapać" znów za czytnik) prędkość zmiany stron jest pełna. Zresztą to spowolnienie to jest rzędu 1/3 zwykłej prędkości.
Na razie nie widziałem też, aby bateria działała krócej. Inna kwestia, że w miejsca gdzie wracam temperatura wewnatrz jest zawsze poniżej 18-20 stopni (takie temp. preferuje), więc czytnik nie zaparowuje.

P.S.
Samym wieczorem, gdy już jest ciemno, wychodzę z psem na dłużej, włączam lektora i daje czytnik do wew. kieszeni. Byłem tak wczoraj ponad godzinę (na bank było -20C i po powrocie czytnik był lodowaty, ale zero problemów.

Chyba nie masz żony...
U mnie 25 i niżej się nie da...

Od kiedy używam czytników (2008) nic jeszcze się z nimi od zimna nie porobiło. Wożę zawsze w okładce w plecaku.

Każdy ma temperaturę jaką lubi. Jak widać jednym się uszkadza czytnik, innym nie, może to kwestia jakiś konkretnych partii produkcyjnych, jak to zawsze jest ze sprzętem?

Bez przesady. Laptop szybciej zmarznie niż czytnik owiniety w jakiś neopren.

Fizycznie to co się może stać?
Olej w którym są zawieszone drobinki eInku może zgęstnieć i działać wolniej. Chyba nie ma tam takich substancji, które po skrystalizowaniu uszkodziły ekran. To nie woda które pod wpływem niskich temperatur potrafi rozsadzić skałę.
Jedyne co - to wilgoć która może się odłożyć na elektronice. To jest częste przy raptownym przejściu z zimnego do ciepłego obszaru, wtedy mogłaby się pojawić wilgoć na elektronice. Dlatego ten zalecany kilkunastominutowe leżakowanie NIEAKTYWNEGO urządzenia.

Powstał dziś nowy temat:
http://swiatczytnikow.pl/idzie-mroz-tak ... hronienia/

Jak na razie z komentarzy wynika, że raczej nie ma się o co martwić.
W dadatku od środy według prognoz ma być już odwilż.

Jako, że bywam od czasu do czasu w drodze to może podsunę niedrogi pomysł... otóż zainwestowałem w taki pokrowiec 7" z allegro:
http://allegro.pl/pokrowiec-etui-czytni ... 16739.html
Nie wiem czy wolno dawać linki - jeśli nie to kajam się i obiecuję, że nie będę więcej

Opinia? Całkiem fajny - mocny rzep, wykonanie ok. Wewnętrzny materiał miły w dotyku a w środku pianka - moim zdaniem całkiem nieźle izoluje od ekstremalnych temperatur.
Kindle wchodzi cały w okładce:
http://imgur.com/p44ht,q5Qmm
http://imgur.com/p44ht,q5Qmm#1

Po zapięciu rzepa - całość trzyma się bardzo fajnie, nic nie lata.
Tak sobie też myślałem, że jeśli ktoś ma trochę zdolności manualnych i długo w mrozach przesiaduje to można też ten pokrowiec rozebrać, do gąbki dołożyć ładnie przyciętą folię NRC i znów zszyć