Witam
Dostałem w tym tygodniu swojego kindla i mam pytanie odnośnie wyświetlacza. Przy zmianie strony podczas przeglądania netu lub jej przesunięciu na ekranie pozostaja jak by cienie po poprzednicz literach/ obrazkach czy to normalne? Tak to wygląda na zdjęciu. Czy ktos mial takie problemy? Dzięki za pomoc i pozdrawiam

To się nazywa ghosting i występuje normalnie na wyświetlaczach e-papierowych, bo przy szybkiej zmianie zostają drobinki atramentu.
Kindle co ileś odsłon to sobie sam czyści, ale jeśli chcesz to odświeżyć ręcznie, wciskasz ALT+G.

To normalne, tzw.ghosting. Shift+G o ile dobrze pamiętam odświeża cały ekran, wtedy efekt znika.

EDIT

Teraz dopiero zauważyłem, ze post zbędny - nie widziałem ze Vroo napisał

Dzięki wielki za szybką pomoc. A już myślałem że coś jest nie tak.

Uff, dzięki za ten temat, myślałem że mam zepsuty ekran na starcie xd Ten sam efekt mnie przestraszył ^^'

Witam,
Od dwóch dni mam kindle 4 SO. zauważyłem że dziś nagle wszystkie pliki mobi przy przelaczaniu stron występuje odświeżanie jak w kindle3,z czarnym mrugnięciem.
Coś się zepsuło/przedstawiło?

Musisz wejść w ustawienia, tam na trzeciej stronie ustawień jest opcja, która pozwala na włączenia odświeżania strony co 6 przewróceń.

Nie mam takiej opcji.
Wczoraj zreszta jeszcze dzialalo ;o Moze gdzies indziej ona siedzi?

EDIT: nagle, juz jest ok. Zauwazylem ze nie odswiezalo sie prawidlowo jak bylem w kebabie (pol h wczesniej chodzenia z kindlem w pokrowcu Bluecosto w plecaku po zimnym dworze), nastepnie pare h pozniej to samo w tramwaju.
Moze to od zimna?
Teraz jestem w domku i jest ok...

Kindle 4 i Kindle Touch mają ustawione profile odświeżania ekranu w zależności od temperatury, efekt podobny pojawia się po podgrzaniu czytnika do ~60 stopni.

Nie rozumiem, dlaczego przy temperaturze, nie wiem, 2'C [?] czytnik zmienia odswiezanie na te stare? czemu tak robia?

Pewnie, żeby e-atrament nie zamarzł.

Jako, że nie zawsze się da sciągnąć, czy kupić książkę w formacie .mobi, więc postanowiłem przekonwertować pdf do epub a następnie do mobi. Najpierw mobipocket'em do html a następnie w Sigil dopieszczałem książkę parę dni (pewnie prędzej bym ją przeczytał w istniejącym stanie, ale pomyślałem o bliźnich). Kiedy efekt był już zadowalający, używając Calibre przekonwertowałem do mobi. Książka na Kindlu wygląda jak profesjonalnie zrobiona, co mnie bardzo cieszy, ale w jednym z rozdziałów (vide fotka) w trakcie przełączania się między rozdziałami od czasu do czasu pojawia się fragment kodu, a czasem nie. Może ktoś, coś wie na ten temat. Pozdrawiam

To zdarza się też w profesjonalnie złożonych książkach i chyba to błąd samego Kindle - najczęściej w momencie gdy przejdzie się do rozdziału i wróci na jego pierwszą stronę. Nie wiem czy to jest do uniknięcia, z drugiej strony trafiam na to może raz na dwa, trzy tygodnie...

Mi Calibra robiła coś takiego.



Przy każdym rozdziale pokazywała producenta sprzętu na którym powstał ebook. Czemu i dla czego i w jakich okolicznościach, pojęcia nie mam. Ale jak już się pogodziłem i zacząłem usuwać te wtrącenia w Siglu to problem sam zniknął.