Duże wydawnictwo (Lexis Nexis ) ma u siebie w ofercie ebooki, ale ze wszystkimi znanymi bolączkami

a) cena papieru, PDFa i EPUBa są takie same
b) EPUBy z Adobe DRM

Jedyny mały plus, to zniżka przy kupnie ebooka z wersją papierową.

Pisałam do nich w tej sprawie (z grubsza, że fajnie, że mają ebooki, ale nic u nich nie kupię bo... I że nikt z Kindlem nie kupi bo.. taki standardowy e-mail nawracający).
Odpisali bardzo miło, że nie zdawali sobie w ogóle sprawy z problemu DRM, myśleli, że to wszędzie zadziała, ale skoro nie i skoro tracą potencjalnych klientów to będą myśleć.

Można by ich bardziej podręczyć, żeby sobie nie myśleli, że ja jedna marudzę

Jestem ciekawa ile wydawnictw postępuje podobnie (wszyscy mają DRM, mam i ja!). Fajnie, że w ogóle odpisali. Wydaje mi się, że w przypadku specjalistycznych wydawnictw coś może ruszyć, bo każdy klient jest na wagę złota, ale ci więksi...

W przypadku Helionu, jak napisał w komentarzu szef marketingu, mają zamiar od DRM odchodzić:
http://swiatczytnikow.pl/helion-ma-e-bo ... mment-6725
choć nie wszędzie, bo "umowy licencyjne".

Justyna, na duże wydawnictwo też można działać tylko trzeba odpowiedniej skali. Jeden mail od niezadowolonego klienta można olać, tysiąc maili daje do myślenia Dlatego piszmy maile, choćby i do Empiku i innych wielkich i aroganckich (akurat Empik mi na maila nieprzyjemnie odpisał...). W końcu się ockną, że tracą klientów.

Czemu więc tego gdzieś nie opublikowałaś? Nie można pozwalać, by niemiłe odpowiedzi z działu pomocy firmy, której jest się konsumentem, przechodziły bez echa.

Bo to nie była obraźliwa odpowiedź, nie była najeżona wyrazami nieparlamentarnymi, tylko tyle, że poczułam się, brzydko mówiąc, olana. Napisali pokrętnie "W chwili obecnej nie ma, żadnych informacji odnośnie wprowadzenia formatów kompatybilnych z czytnikiem Amazon Kindle." Koniec wiadomości.

Kto i skąd nie ma informacji - za nic nie rozumiem. Wydawało mi się, że pytam u źródła

Optymista powiedziałby, że to i tak pozytywna odpowiedź, bo przynajmniej wiedzą że coś takiego jak kindle istnieje, i że obsługuje jakieś inne formaty niż te, które oni oferują

A ja swoje przygody z Empikiem opisuje tutaj:
amazon-com-kindle-f146/czy-emipk-kocha-amazona-czylii-zalatwianie-reklamacji-po-po-t10733.html

Postaram się pogadać o tym z szefowa marketingu w lexis nexis przy najbliższej okazji... nie omieszkam tez wspomniec o tym przedstaicielowi handlowego który jest ze mną w stałym kontakcie...

Że też wcześniej o tym nie pomyślałem....

To nie niemiła, tylko szczera...- zawsze lepiej wygarnąć prosto z mostu, zamiast rzucać ściemę pt: "Pomyślimy". Kupując Kindle'a - widziały gały co brały.

Tak, tylko takie same gały 60% właścicieli widziały to samo. A Empik uważa swoje zdanie za ważniejsze niż 2/3 klientów.

A o co chodzi z tym Empikiem? Pytam, bo jestem świeży?
Można ktoś napisze do Amazona, by łaskawie wyposażyli swój czytnik w Adobe DRM, by ludy łowiecko-zbierackie z Europy Środkowo-Wschodniej mogły korzystać z treści dostępnych w tych formatach na ich rynkach?
Jeśli nie epub lub PDF

Empik (a właściwie Vierualo, które należy do tej samej grupy kapitałowej) wspiera głównie format EPUB zabezpieczony systemem DRM firmy ADOBE o nazwie ADEPF. Ten pliki nie mogą być otwarte bezpośrednio na Kindlu (wymagana jest konwersja i złamanie zabezpieczeń, co niby trudne nie jest, ale wkurza, bo nie po to się legalnie kupuje plik, żeby musieć z nim kombinować).
~60% czytników w Polsce to Kindle.
Amazon nie będzie zmieniał oprogramowania własnego czytnika, bo sprzedaje go po kosztach i chce głównie przy pomocy czytnika przywiązać ludzi do własnej księgarni (z jeszcze innym systemem DRM, którego nie "łyka" z kolei nic poza Kundlem). Ten system też łatwo przerobić i zdjąć zabezpieczenie, ale na naszym rynku nie jest to ważna kwestia (bo mało jest interesujących książek po polski na stronach Amazonu). A Europa do dla niego margines sprzedaży, więc nie będzie nic wprowadzał dla niej.
PDF na czytniku to zło ostateczne, bo ma sztywny wygląd strony, a co za tym idzie powiększa się całą stronę, a nie sam tekst. W tym wypadku czytanie jest niezwykle uciążliwe, bo "jeździ" się ekranem czytnika po wirtualnej kartce niczym maszyna do pisania. (I Empikowskie PDFy też mają DRM).