Chciałbym podzielić się pewnym pomysłem, który przetestowałem.
Chodzi o czytanie plików PDF na Kindle 3, które sam stworzyłem.

1. zainstalowałem domyślną drukarkę do PDF-ów ze stron http://www.dopdf.com/
/można zainstalować inną/
2. w Wordzie wczytuje plik *.doc, *.rtf lub inne

ustawiam stronę:
- marginesy 0,65 cm
- rozmiar: szerokość 11,43 cm wysokość 15,24 cm

moje ustawienie dla czcionki to Ariel 14

3. Wklejam okładkę inne rysunki, wykresy itp.
4. wstawiam numerowanie stron
jeżeli plik gotowy robię wydruk na drukarce "do PDF V7"
ustawiam rozmiar strony na 600X800 /dokładnie ustawia na 799,94/ i robię wydruk
tzn. zapisuję do pliku PDF

Zalety:
- Numery stron,
- umieszczona grafika w danym miejscu,
- dokument można normalnie przeglądać,
- robić zakładki i notatki,
- nie przesuwam strony prawo/lewo góra/dół - wszystko na jednej stronie
Wady:
- plik jest większy niż mobi
- brak zmiany rozmiaru czcionki /dlatego należy dobrać do własnych potrzeb/
- brak możliwości przejścia do przepisów /ale ja robię na końcu i przez MENU, przechodzę na koniec/

Może jest możliwość "przeróbki" standardowych PDF-ów na mniejszy format, ale ja takiego nie znalazłem...

Ale dlaczego chcesz robić pdfa jak masz plik w wordzie? Do czytania w kindlu o wiele lepiej będzie po uporządkowaniu pliku wordowskiego zapisać go do html, i przez calibre skonwertować do mobi. Wtedy masz wszystkie zalety kindla - skalowalne czcionki, strony dzielące się wg tekstu, etc...

osobiście nie widzę żadnego sensu w przerabianiu doc na pdf po to żeby czytać na kindlu....

Przeróbki PDF na PDF umożliwia program http://code.google.com/p/papercrop/

Jezeli chcesz z pliku Worda .doc miec pdf to ..... wystarczy ZAPISZ JAKO PDF -> publikuj

I autor tak też robi - wg swojego opisu w pierwszym poście.
Zapisz jako pdf, to inaczej wydrukuj przez drukarkę pdf.

Co nie zmienia faktu że osobiście wydaje mi się ze pdf na kindlu to, jakby to rzec, ostateczność. Po prostu za mały ekran i brak reflow.

"Drukuj do PDF" to nie to samo, co "publikuj". Opcja "Publikuj" jest dostępna w nowszych wersjach Worda, od 2007 bodajże. W starszych (tych bardziej normalnych), jeszcze jej nie ma i stąd konieczność instalowania wirtualnej drukarki PDF.
Też kiedyś wpadłem na pomysł robienia PDF pod Kindle. Do wyboru jest wiele opcji - LibreOffice, Scribus, dowolny edytor + drukarka PDF (pracuję pod Linuksem i to wszystko mam "out of the box"). Zrobiłem dwie próbki - pierwszą i ostatnią
Po prostu za dużo zabawy. Znacznie prościej jest skorzystać z calibre i jego coraz bogatszych możliwości konwersji.
Ale potrafię sobie wyobrazić sytuację, w której konieczne będzie ścisłe zachowanie layoutu publikacji, a wtedy taki specjalnie przygotowany pdf miałby sens.

To rozwiązanie ma sens jeżeli:
zależy komuś na numerach stron, stopce lub nagłówku,
konieczne (lub wskazane) jest zachowanie nie tylko tekstu jak i wyglądu,
szykujemy plik tylko dla siebie (lub od biedy też dla kogoś mającego takie samo lub bardzo podobne urządzenie do czytania)

Przygotowanie plików w jeden i drugi sposób wydaje mi się porównywalnie pracochłonne, ale wersja MOBI jest, jakby to powiedzieć, zgodna z przyjętym standardem. To tak samo, jakby w edytorze tekstu tworzyć nową stronę poprzez klikanie enterem, zrobienie odstępu za akapitem, lub wstawienie podziału strony. Jeżeli się takie pliki ogląda normalnie (bez znaczników formatowania) i nic z nimi nie robi, to wyglądają tak samo. Po prostu wersja w MOBI jest... schludniejsza, a nie jest prowizorką.

Ten sposób opisałem dla osób, które np. posiadają np skany podręczników w formacie doc, rtf.
Przeglądanie pdf-a w formacie A4 na kindlu3 nie jest zachwycająca, nie mówiąc o nauce.
Przeróbka pdf na mobi przy dużej ilości zdjęć opisów itp daje często sieczkę.
Przeniesienie podręcznika 800 stronicowego ze zdjęciami do mobi mija się z celem.
Ma służyć do nauki - musi mieć wygodny format czytania, zachować właściwe formaty czcionki, zdjęcia opisy.
Numery stron ułatwiają i przeszukiwanie książki pdf strasznie ułatwiają życie.
Proponuję najpierw zobaczyć efekt, a później wypowiadać się komu to potrzebne.
W takim formacie zrobiłem sobie instrukcję ze schematami, porobiłem zakładki opisy - korzystanie w takiej formie to przyjemność.
Ta sama książka w normalnym pdf-ie to katastrofa - nieczytelne i uciążliwe ciągłe powiększanie.
Zrobienie instrukcji z wklejaniem zdjęć do Worda i obróbką tekstu zajęło 1 godzinę, a z instrukcji będę korzystał przynajmniej z 2 lata.
Próbowałem dodawać zdjęcia w Sigil, ale efekt w porównaniu do takiego pdf-a to mierny i zabiera więcej czasu.

Co do podręczników, książek ze zdjęciami etc najlepszym rozwiązaniem jest OCR-HTML-Mobipocket, ewentualni sigil żeby "oczyścić" kod html. Przerobiłem parę takich książek, i tak, zajmuje trochę czasu, ale efekt jest tego wart.

Jednak zwracam honor. Próbowałem na Kindlu czytać notatki ze wzorami matematycznymi i eksport do mobi, RTF z Coolreaderem czy FBreaderem nie podołały. Najprostszym (i jedynym, który w pełni zadziałał) sposobem odczytu wzorów matematycznym na K3 jest odpowiednio sformatowany PDF. Przeniesienie ich w innej formie niż obraz jest praktycznie nie wykonalne.

Aczkolwiek jedyne co wykorzystałem to wymiary strony. 8-] OOffice ma własną drukarkę, czcionkę, marginesy i wielkość mam inną a stron dalej nie potrzebuję. 8-]

Tak czy inaczej: zwracam honor. (I dzięki za wymiary, bo mi się nie chciało tego mierzyć.)

Rozwiązanie jest - jak opisywałem wyżej. OCR-Html. Możesz wstawiać wzory jako grafiki, też będzie je widać. Trzeba tylko troszkę czasu spędzić podczas konwersji.

1) Jaki sens używać OCR na pliku RTF?
2) Czas, czas, czas. Jeżeli mam do przerobienia pięćdziesiąt wzorów na już, żeby się nauczyć na jutrzejszy egzamin, to nie w głowie mi ręczne robótki. Ta konwersja do PDF to w takim przypadku całkiem niezły pomysł.

Ahem, myślałem że rozpatrujemy PDF do mobi a nie RTF do mobi. Przynajmniej taki temat wątku jest.

A swoją drogą, ja to się nie znam, ale im więcej koło takich wzorów pochodzisz, tym szybciej się ich nauczysz. Poza tym, taka konwersja z pdfa z obrazkami nie powinna zająć dłużej niż 10 minut. Poważnie.
Naprawdę jesteś w stanie nauczyć się 50 wzorów (wiedząc o co w nich chodzi) w jedno popołudnie? Rispekt.

Nie, w wątku jest o tworzeniu dla Kindla PDF o odpowiedniej wielkości, żeby nie trzeba było przewijać zamiast MOBI.

Może zajmie to 10 minut, ale nie widzę sensu w robieniu DOC/RTF->PDF->(OCR)->HTML->MOBI gdy można zrobić DOC/RTF->PDF w taki sposób, żeby nie był potrzebny reflow i przesuwanie strony na Kundlu.

A swoją drogą: wzorów się nie uczy na pamięć, tylko żeby je zrozumieć. Wtedy to kwestia 2-5 minut na jeden, a potem na egzaminie się przypomina jak jest potrzebny (albo się widzi, czy poprawnie się go wyprowadziło).