Witam po raz pierwszy na forum,

Od pewnego czasu przeglądam różne strony w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, jaki czytnik wybrać. Niestety doszedłem do miejsca, w którym potrzebuję pomocy kogoś żywego i dlatego w skrócie przedstawię swój problem.

Pierwszy czytnik musi być oczywiście tani (pewnie do 500zł). Co gorsze, odpada chyba Kindle, bo przez kogoś tam mam możliwość odjęcia sobie jeszcze od tych 500zł podatku VAT, jeśli kupowałbym w sklepie.

O ile dobrze szukałem, w grę wchodzą zatem dwa czytniki: Iriver Story z promocji w EMPIKu oraz PocketBook 360. Przekątne ekranów tych czytników różnią się 1 calem, a ja mam obawy, czy te 5 cali to nie jest już zejście poniżej minimum. Tutaj nawet znalazłem zdjęcie porównawcze: http://www.the-ebook-reader.com/pocketbook-360.html

Chciałbym więc spytać, odnosząc się do powyższego zdjęcia, czy tekst na tak małym wyświetlaczu jest dobrze widoczny? I czy ten 1 cal to faktycznie duża różnica? Patrząc na zdjęcie, doszedłem do wniosku, że w obu przypadkach w jednym wierszu mieści się ok. 5 wyrazów, co w porównaniu do książki wypada średnio zadowalająco.

Czytnik będę wykorzystywał głównie w domu, planuję mieć w nim przede wszystkim własne teksty, ręcznie przerobione artykuły z sieci itp., dlatego mnogość obsługiwanych formatów nie ma dla mnie znaczenia. Nie zmienia to faktu, że PocketBook ma doskonałe oprogramowanie, ale wygląda też trochę topornie. Iriver natomiast jest bardzo ładny, ale podobno są z nim problemy. Liczę, że pomożecie, może jest jeszcze inny czytnik godny uwagi? Sam już nie wiem.

Osobiście uważam, że ten 1 cal robi różnicę - ale są ludzie, którzy sobie 5'' cenią i używają bez problemów. Wszystko jest kwestią osobistych preferencji.

Czy warto kupować PB 360/iRivera Story? IMO nie. Nawet bez VATu za Story (ze starszym Vizplexem) zapłacisz koło 410 zł. Kindle 3 (z Pearlem, a więc najnowsza generacją wyświetlaczy, co ROBI REALNĄ RÓŻNICĘ) - ok. 460 zł (z przesyłką i wszystkim). W porównaniu do Story tracisz wsparcie dla ADEPTa (ale skoro będziesz miał własne teksty, to wsio rawno) i kartę SD (ale znowuż 3 GB na Kindle wystarczają, chyba, że koniecznie musi się mieć całą kolekcję naściąganych z neta plików - bo tak i już) - w zamian dostajesz WiFi (i wsparcie dla księgarni Amazon). Warto podkreślić, że (zwłaszcza w stosunku do tego starszego) Vizplexa Pearl jest poważnym krokiem na przód - to nie tak, że zmienili nazwę, dodali jakiś bajer i sprzedają, a ludzie się powinni cieszyć, bo to nowość.

I wow, zawsze sądziłem, że VAT można odjąć sobie tylko wtedy, jak się to sprzedaje dalej - bo ktoś ten podatek zapłacić koniec końców musi, ale jak jesteśmy w środku tego przewodu pokarmowego to zwalimy na tych dalej.

Jeśli jesteś firmą i kupujesz na swoje potrzeby, to możesz sobie ten VAT później odebrać (jeśli spełnisz dodatkowo kilka warunków i zdążysz z terminem).

Dla mnie sprawa prosta: do podróży jak najmniejszy, do czytania jak największy. Zatem trzeba kompromisu. Ponieważ głównie czytam w podróży i chcę mieć to w kieszeni, wybrałem 5''. Z żalem, bo wolałbym Kindla, ale ten nijak w kieszeni się nie mieści.
Tak w ogóle, szkoda że Amazon nie robi pięciocalowych z małym marginesem. Acz na Sonego (prs300) nie narzekam, ale sieć czasem by się przydała.

1 cal robi różnicę, to w końcu ~2,5 cm dłuższa przekatna, ale 5calowe czytniki też mają swój urok. Jest mniejszy, więc bardziej mobilny, i w Pockecie nie zajmuje dodatkowo miejsca klawiatura. Tekst powinien być bardzo dobrze widoczny, i czytać powinno Ci się wygodnie, bo rozmiar tekstu możesz dopasować do ekranu (zobacz sobie przed zakupem, jakie są możliwe powiększenia czcionek w czytniku) - czyli sam decydujesz, jakie duże wyświetli litery i ile wyrazów wlezie na ekran. Mam oczywiście na myśli pliku typu epub czy mobi, bo z pdfami to nieco inna historia i nie bez powodu do pdfów zalecane są czytniki z większymi ekranami.
Ten Pocket mi się bardzo podoba, klapka z tego co pamiętam jest magnetyczna, więc wystarczy dać ją pod spód, i minimalizuje się ryzyko zapodziania.

Przyznam szczerze, że wciąż się waham. Różnica w cenie między Kindlem a pozostałymi bez VAT-u to okolice 80zł, co jest już sumą dającą do myślenia. Zresztą w ogóle przyjmijmy, że nie wchodzi on w grę (mam do niego jeszcze kilka zastrzeżeń, o których nie chcę pisać).

W międzyczasie doszło nawet do tego, że zrobiłem sobie symulację czytnika 6 calowego, drukując jakiś tekst na stronach o wymiarach takiego ekranu, żeby sprawdzić, jak to wygląda i ile tekstu na nim się mieści w odniesieniu do książkowej strony. No i po teście uznałem ten większy wyświetlacz za średni, ponieważ mieści ok. 1/3 strony. Wobec tego dylemat między 5 a 6 calami stracił trochę na znaczeniu, bo w obu przypadkach będę korzystał z czegoś sporo mniejszego od książki. I dlatego pewnie wybiorę Pocketbooka tak, żeby przynajmniej mieć go zawsze przy sobie.

Tymczasem trzeba czekać, aż czytniki stanieją do kwoty osiągalnej dla przeciętnego Kowalskiego, gdyż urządzenie służące tylko do czytania za ok. 1000zł to jakiś absurd.

Dziękuję za pomoc i nadal jestem otwarty na wszelkie sugestie.

Ależ już dawno staniały, za swój dałem 300zł. Widzę, że nie ma tych konkretnych obecnie (chyba się popyt zwiększył), ale spokojnie kupisz coś w podobnej cenie.

No i kupiłem ostatecznie Iriver Story. Ekran 6 calowy okazał się trafionym wyborem, chociaż faktycznie czytnik jest umiarkowanie mobilny. Większą relacją na temat urządzenia podzielę się w odpowiednim temacie, kiedy choć trochę go ujarzmię.

Dzięki za pomoc.

Osobiście nie kupiłbiłbym nic bez ekranu Pearl. Ekran 6 calowy jest już dość mały, a 5 cali jest od niego znacznie mniejszy - moim zdaniem 5 cali warto tylko jeśli jest znacząco tańszy.