Miałem na myśli oczywiście tylko rysowanie Z innych przewag - być może - jeszcze bateria.

Wielkość to rzecz względna. Dla mnie 10 cali to optimum. Natomiast do epub-ów bez obrazków 6-tka jak najbardziej. Chociaż szkoda, że ta 6-tka też taka trochę kobylasta. Stosunek powierzchni ekranu do wagi oraz powierzchni ekranu do powierzchni całkowitej zdecydowanie na korzyść M90. Gabarytowo to chyba najlepszy czytnik na rynku. Sam ekran + wąskie ramki po bokach i dosyć cienki jak na czytnik. Tylko jeszcze wagę mogliby trochę zbić (nadal nie mam danych ile waży, producent podaje 500g).

A co do częstotliwości używania to masz trochę racji. Ja gdy kupowałem czytnik to liczyłem z wypiekami na twarzy po jakim czasie mi się zwróci. Minęły 2 lata i przeczytałem na nim około 30 książek (niewiele ponad 1 książka/m-c) a już rozważam kupno nowego. Prawda jest taka, że (w moim przypadku) nigdy się nie zwróci. No ale plusy są: wygoda, więcej miejsca na półkach

Ok. Jednak zbyt wąska ramka powoduje, że czytnik trzymasz coraz bardziej za ekran. Na szczęście palcem nie wpływasz na zawartość ekranu w Booxach.

W dzisiejszych czytnikach to nie problem. Jak już wejdzie prawdziwy dotyk, a stanie się to pewnie niedługo, producenci będą musieli się pogłowić jak pogodzić dotyk z ergonomią.

Ja bym jednak ramek najchętniej pozbył się w ogóle. Papierowa książka przecież ich nie ma. A tak jak teraz są blokady przycisków, tak można zrobić tryb ekranu, w którym tylko pewien obszar na środku będzie wrażliwy na dotyk, umożliwiając bezstresowe trzymanie czytnika. Możliwości jest naprawdę sporo. Myślę, że za 10 lat te grube ramki przy czytnikach będą wzbudzać taką wesołość jak dziś telefony komórkowe z początku lat 90-tych ub. wieku. A najśmieszniejsza będzie klawiaturka Kundla.

Dlaczego? Klawiatura sprzętowa jest dla mnie pożądana. Do dziś pluję sobie w brodę, że kupiłem smartfon bez klawiatury. Nie ma to jak czuć wypukły klawisz pod palcem i czuć jego ugięcie. Dopiero wtedy można szybko pisać. Inna sprawa, że na czytnikach ksiąg ekran odświerza niczym Windows 7 na starym dobrym i386. Ale zawsze można by temu zaradzić np. opróżniając bufor na ekran po np. 1/2 sekundy bezczynności klawiatury.

No cóż, są różne szkoły. Ja akurat wychodzę z założenia, że na urządzeniach mobilnych nikt książki nie będzie pisał. Choć zdaję sobie sprawę, że ludzie mają różne potrzeby. Klawiatura sprzętowa jest o tyle kłopotliwa, że nie ma standardu (pewien jest - np qwerty ale jednak są różnice w jego implementacji), jak w przypadku klawiatury komputerowej. Programowa ma za to wiele zalet. Można w niej praktycznie dowolnie "mieszać". Dobór przycisków, ich kształtów, rozmiarów, definiowanie funkcji oraz położenia nie jest problemem. Dzięki nim jest więcej miejsca na ekran a całe urządzenie jest mniejsze i lżejsze. Jak dla mnie - no contest

Czasy kiedy na czytnikach będzie można szybko pisać jeszcze przed nami. Ale, moim zdaniem, to nie jest funkcja, która usprawiedliwiałaby zwiększenie rozmiaru tego akurat urządzenia o 1/3 (i wagi - proporcjonalnie).