Zapraszamy do komentowania naszego nowego artykułu - Kindle 3 z Allegro, czyli jak zarobić na Polaku.

Powiem tak - jak się chce to wszystko (no prawie) można!
Na moim przykładzie, kupiłem Kindle z US, angielski nie jest dla mnie przeszkodą.
Okładkę natomiast zamawiałem z Amazona niemieckiego. Biorąc pod uwagę moją znajomość tegoż języka, wyniesioną z niemieckich filmów niskobudżetowych (nawet na ubrania nie starczyło), znam może 4, góra 5 słów.
Z pomocą google translate bez problemu złożyłem zamówienie.
Także wystarczy jedynie odrobinę ruszyć głową.

Fajnie, że też poruszyliście ten temat. Pisałem wcześniej o tym w artykule:
http://swiatczytnikow.pl/nie-warto-prze ... i-allegro/

Warto uświadamiać ludziom, że na Allegro płacą tak naprawdę za usługę pośrednictwa w zamówieniu Kindle ze Stanów, czyli coś, co zajmuje 5 minut. Ale dla wielu ludzi zupełnie nieuzasadnione obawy są większe niż zdrowy rozsądek.

Inna sprawa, że wśród "pośredników" z Allegro też widać konkurencję i coraz mniej jest aukcji z przebiciem 200-300zł na egzemplarzu.

przydatny artykuł. ale coż zawsze znajdą się ludzie, którzy bedą bać się zamawiać bezpośrednio...

niemniej jednak dla tych, którzy odważą się - jeszcze jedna rada:

"Przykładem karty rozliczanej w dolarach jest karta wirtualna w mBanku. Jej roczny koszt to 25 zł, ale dzięki temu odpada nam jedno przewalutowanie - mBank zamieni nam kwotę w dolarach bezpośrednio na złotówki. Efekt - kwota do zapłaty zbliża się do tego, ile zapłacilibyśmy za tę samą ilość dolarów w kantorze."

- to nie jest niezbędne. wystarczy zwykła karta mbanku - trzeba tylko zadzwonić na infolinię i poprosić o 'aktywowanie możliwości płacenia kartą w internecie". W praktyce oznacza to ze kod CVV będzie aktywny. Ja tak zrobiłem i kilka znajomych osób. Taka karta działa idealnie do platności na amazon, paypal i wszelkich możliwych linii lotniczy, czego tylko chcecie.
no i 25 zł w kieszeni:)

Transakcja jest przealutowana z dolarów na zł.

Ja dla swojej visy electron odblokowałem płatność w serwisie transakcyjnym mbanku. Po prostu jest tam limit, który domyślnie wynosi zero.

A z kodem CVV bywa różnie, bo miałem np. relację, że Pekao z kartą Mastro ... blokuje Amazona i Paypala, bo do nich wynalazek CVV nie dotarł i nie weryfikują tego. Tak to zabezpieczenie dodatkowe stało się integralną częścią numeru karty...

Ja po części rozumiem osoby zamawiające na allegro.
Nie każdemu chce się bawić w wyrabianie/aktywowanie karty, zabawy z translatorami itd.
Wolą zapłacić te ~40zł więcej i mieć spokój (biorąc pod uawgę aukcję z czytnikiem za 445+60zł przesyłki).

Hmm mnie osobiście zaciekawiła cena 160$. Ja swojego kindle zamawiałem w preorderze jeszcze i pomyślałem że może obniżyli cenę wersji 3G, ale sprawdziłem i się ona nie zmieniła.

Ja co prawda zamawiałem to do USA i wysyłka była darmowa, ale chyba i taka była do PL, chyba nie zaczęli teraz aż tyle kasować za wysyłkę PL ?

Tak, ale przez euro - tak przynajmniej mnie poinformowano. Co, jak wiadomo, prowadzi do wzrostu kosztów.


Kwestia tego, że te "zabawy" wcale nie kosztują specjalnie dużo zachodu. Jednak jeśli ktoś chce "wygodę" - niech płaci. Potem i tak będzie się musiał zarejestrować w Amazonie i się okaże, że specjalnie wiele czynności mu nie odpadło (tj. tych potencjalnie trudniejszych, bo spędzenie paru minut w banku i poproszenie o konto walutowe i kartę to chyba nie jest poziom hard).


Zawsze było tak, że K3 WiFi to 139$ + ~21$ S&H do Polski.

Opowiem Wam pewną historię.
Moja żona jest zapaloną czytelniczką, szukając prezentu na 10-tą rocznicę dosyć przypadkiem "podsunął mi się" pomysł zakupu czytnika z ekranem e-ink. Wybór padł na Kindle, a dalej to już z górki, typowy schemat - Amazon, cena, szukanie tańszej, szybki rzut oka na Allegro, porównanie cen, zdziwienie.
Po pierwsze, tym o czym tutaj piszecie - po wgłębieniu się w aukcje okazało się, że sprzedawcy kupują na Amazon, dokładają garść niewiele (albo nic) niewartych gratisów, i porady bazujące głównie na wiedzy innych.
Po drugie, ilością ich klientów.

Sam, gdy wykosztowałem się na zakup, stwierdziłem, że pójdę tym tropem, wystawię aukcję, "gratisy" i porady przecież łatwo zebrać w jedną całość, sprzedam kilka czytników i "odkuję" sobie koszt zakupu czytnika dla żony. Szybko jednak ochłonąłem, bo wydawało mi się, że to jest taki "zarobek cwaniaczka", że tak naprawdę nic nie jestem w stanie dać, czego klient nie znajdzie sam, za darmo, w sieci, więc sam przed sobą poczułem się niejako jak naciągacz i dałem sobie spokój z pomysłem.

Następnie, pochwaliłem się zakupem koledze. Kolega prowadzi komis z telefonami komórkowymi, sprzedaje też na allegro, zna angielski, kart kredytowych ma kilkanaście. Lubi gadżety, jak mu się coś spodoba (w granicach rozsądku, musi być przydatne ) to chce to mieć i sobie kupuje. Jest zapalonym czytelnikiem, zaraziłem go Pilipiukiem i Piekarą i powoli zaczyna mieć więcej na półce ich książek niż ja Ale do rzeczy. Postanowił kupić Kindla. Dzwoni do mnie wskazując... aukcję na allegro, że tam zamierza kupić. Ja mu na to że zdurniał, niech kupi na Amazonie, po co ma przepłacać? A on... że wie że na Amazonie taniej, ale woli na Allegro. Suma sumarum przekonałem go. kupił na Amazonie ale dosyć niechętnie. Dlaczego wolał Allegro? Bo mu było wygodniej, a różnica w cenie nie miała znaczenia.

Temat jednak krążył w naszych głowach (kolega też po zakupie zaczął myśleć o sprzedaży). A ja znalazłem rozwiązanie, które (prawdopodobnie) zastosuję. Uczciwe rozwiązanie.
Otóż, jak widzicie na powyższym przykładzie, takie aukcje są potrzebne, ponieważ jest na nie popyt. Nie każdy kupujący jest "oszukiwany", wielu z nich kupuje świadomi ponoszenia większych kosztów, z różnych powodów.
Więc, jeśli w końcu zbiorę się w sobie i aukcję wystawię, to zamierzam skonstruować ją całkiem inaczej niż inni sprzedający. Może pomysł nie wypali, i nie sprzedam żadnego urządzenia, ale przynajmniej będę miał czyste sumienie

A jaki to pomysł? Prosty. Uczciwe przedstawienie sprawy. Na początku poinformuję, że użytkownik może kupić tego samego Kindle'a taniej bezpośrednio na Amazon, a ja zrobię dokładnie to samo - kupię na Amazon czytnik dla niego. Więc jeśli chce to zrobić sam to niech nie licytuje. Nie będę też obiecywał gruszek na wierzbie typu polskie menu czy "gratisów" w postaci linku do bookini - ale zaznaczę, że chętnie pomogę w tych sprawach, w których nie wystarczy wskazanie lektury na przykład na tym forum, lub w których kupującemu zwyczajnie nie będzie chciało się samemu dokształcać

Co kupujący na tym zyska? Wbrew pozorom, zyski dla niego jednak są. Podam parę przykładów:
- niektórzy wolą Allegro, bo tak
- niektórzy słabo znają angielski, lub wcale, i boją się anglojęzycznych portali
- niektórzy nie mają kart kredytowych (tak, niektórzy nie mają nawet kont w banku, jedynie kota )
- niektórzy lubią mieć kogoś, do kogo mogą się personalnie zwrócić z pytaniem, czy prośbą o pomoc. Nie pytajcie dlaczego, ale tak jest

Jednocześnie, uprzedzając ewentualne argumenty typu "cała wiedza jest dostępna w internecie" - tak, to prawda. Niektórzy (w tym mój wyżej wymieniony kolega) są skłonni zapłacić za to, że nie będą musieli czytać setek stron, bo im się nie chce, nie mają czasu, itd.

Podsumowując - uważam, że uczciwe i jawne pośrednictwo w sprzedaży Kindle'a jest jak najbardziej w porządku i nie ma powodów aby nie było wybierane całkiem świadomie przez niektórych klientów.
Uważam również, że duża większość obecnie wiszących na allegro aukcji uczciwa nie jest, a przynajmniej nie do końca, bo sprzedający przemilczają niektóre fakty, wyolbrzymiają rzekome korzyści które odniesie kupujący kupując u nich, czy wręcz łamią prawo proponując "darmowe" e-booki.

Jak już się zmobilizuję i wystawię aukcję to dam znać w tym wątku Wtedy będziecie mogli się wypowiedzieć czy Waszym zdaniem taka oferta jest uczciwa. Linków nie zamierzam wklejać bo nie wiem czy to dozwolone, ale nick na Allegro mam taki sam jak tutaj. Więc kto będzie chciał ten znajdzie.

P.S. Poważnie też myślę nad sprzedażą akcesoriów do Kindle'a, typu lampki czy pokrowce ochronne, ale to już temat osobny.

P.S2. Ale się rozgadałem

Można nawet kota nie mieć, a zamówić kindla, bo często wystarczy karta płatnicza, a nie kredytowa.

Wydaje mi się, że głównie niewiasty tak mają

Po pierwsze zgadzam się z artykułem, ale nie jestem aż tak skrajnie nastawiony do allegro. O ile kupujący nie jest... albo dobra nie będę ubliżał, to już na wejściu powinien orientować się ile taki czytnik autentycznie kosztuje i jak wielką prowizję zapłaci sprzedającemu z allegro. Za każde pośrednictwo się płaci i jeśli nie jest to wygórowana cena, a ma mi ułatwić sprawę, to ja nie widzę problemu w zapłaceniu tej dodatkowej kwoty. Owszem wiem, że pisaliście już w wielu miejscach o tym jak łatwo zamówić takie coś samemu, ale jeśli dajmy na to ja naprawdę bym nie wiedział jak zamawiać coś z Amazona i miałbym się teraz przekopywać przez internet i z wielkim bólem męczyć się w języku obcym to wolę zapłacić kilka złotych pośrednikowi i mieć święty spokój. Zresztą to się nie tylko tej konkretnej sytuacji z czytnikami tyczy. Gdy ktoś wykonuje za nas jakąś pracę to należy mu się zapłata. Jeśli mówimy o kwocie, od której nie zbiednieje, a znacznie ułatwi mi to życie to ja nie widzę problemu w zapłaceniu pośrednikowi. Oczywiście przy mocno wygórowanych cenach i łykaniu tych wszystkich "dodatków" możemy mieć pretensję do siebie, ale naprawdę gdy ja sięgam po pomoc pośrednika to nie dlatego, że jestem debilem, ciemniakiem i w ogóle można mi wszystkie kity nawciskać jakie się da Robię to świadomie.

EDIT
Choć w tym przypadku 40-50 zł, czyli dodatkowe 10% za pośrednika to oczywiście trochę sporo Gdyby jednak kwota była powiedzmy o połowę mniejsza to ja nie widzę żadnego problemu.

Problem jest taki, że aby korzystać w pełni z Kindla i tak kupujący musi zaraz założyć konto na amazonie i przebrnąć przez cały proces rejestracji i łączenia karty. No chyba, że ktoś czyta tylko pdfy i nigdy nie włącza wifi.

W tym też można użytkownikowi pomóc, chociażby robiąc obrazkową historyjkę co gdzie i jak klepnąć. Trudniej moim zdaniem pierwszy raz odpalić WiFi w czytniku, zwłaszcza gdy nie widzi sam z siebie SSID sieci (ja tak miałem, widział kilka sieci sąsiadów ale nie moją), a później nie przyjmuje hasła (trzeba wykorzystać sposób z "bezhasłową" próbą połączenia a później wpisać hasło w ustawieniach zaawansowanych - oczywiście też tak miałem...)

Można pomóc, ale skoro trzeba to wszystko i tak zrobić to równie dobrze można samemu kupić czytnik z amazonu, bo to tylko 3 kliknięcia więcej.

No, ale wie to dopiero po zakupie i wtedy dopiero znajduje serwisy takie jak eksiazki.
Znam dwie osoby, które pierwszy swój egzemplarz zamawiały przez allegro, ale drugi (bo pierwszy np. zaanektowała żona) już bezpośrednio.