U mnie podobnie - świeżo zakupione "Insygnia Śmierci z przeczytanymi pierwszymi 49 stronami czekają aż wrócę do nich A później się zastanowię co dalej

Marek Krajewski i Mariusz Czubaj - "Aleja samobójców". Po 50 stronach mam przykre wrażenie, że Krajewski to tylko dopisał swoje nazwisko do jakiegoś pisarza. W ogóle brak klimatu. Może potem będzie lepiej.

Anna Kańtoch "12 anioł"

Ja czytam jak zwykle kilka książek. To bardzo dobry sposób. Jeśli znudzi mnie jedna pozycja zawsze mam inne w zapasie.
Ostatnio przeczytałam książkę S.Chwina "Dolina Radości".
Książka zadziwiająca. Wielką jej zaletą jest wielowątkowość i wieloproblemowość. Zachęcam do przeczytania tej pozycji. Tak rzadko spotyka się teraz prozę polską napisaną piękną polszczyzną. Ta książką ma swój charakter, nie tylko w treści, ale również w słowach użytych do jej napisania.

Tomasz Pacyński "Szatański Interes"

Twardoch Szczepan - Epifania wikarego Trzaski.pdf

Szybko poszedł ostatni Potter W zasadzie w 1 dzień I muszę przyznać, że tłumaczenie Armii Świstaka wcale nie ustępowało tłumaczeniu Polkowskiego. A kilka rzeczy w oficjalnym tłumaczeniu mnie drażniło (głównie "szmalcownicy"). A obecnie czytane? Notatki z logiki a później z analizy matematycznej, bo egzaminy tuż tuż A z bardziej literackich tworów, to sięgnąłem po zachwalanego na tym forum Webera. Początek całkiem ciekawy - oby tak dalej.

tak samo jak masa innych ludzi
Harry Potter i Insygnia Śmierci (papier)

A ja po Morzu Trolli, które, choć nie jakieś wybitne, to nie było do końca złe, biorę się za Świat robotów mistrza Asimova.

A ja - jeśli mowa o Asimovie - staram się dokończyć "Fundację i Ziemię" i im bardziej prę w lekturę tym mniej mi się to wszystko podoba. Dziwię się, że autor pierwszych książek o Fundacji mógł tak bardzo spartolić kontynuację... Głupich pomysłów w "Fundacji i Ziemi" co niemiara i jedynym plusem jest dla mnie to, że akcja dość ciekawie zazębia się ze wszystkimi seriami Asimova (mam na myśli serię o Robotach i Imperium Galaktycznym), jednak fabuła prowadzona jest bardzo nieudolnie, jest przegadana (przy czym w bohaterowie, których nie mogę polubić, cięgiem gadają o tym samym) i w ogóle, jak chyba już gdzieś pisałem, powieść sprawia wrażenie, jakby pisał ją jakiś niezbyt sprawny kontynuator, a nie sam twórca Fundacji... Szkoda.

Mam nadzieję, że King ze swoją Historią Lisey odsunie na bok niesmak pozostawiony po zakończeniu Komórki oraz
złe wrażenia po zakończeniu HPiIŚ, a tym samy całej historii o Potterze (Boże uchowaj przed jakąkolwiek próbą rozgrzewania tego tematu).

Historia... oczywiście na papierze.

Bardzo dobra książka, Pierek - wg mnie rewelacyjna!

Świat robotów był miłym i lekkim zbiorkiem opowiadań, bardzo mi się podobał. Teraz pora na Ursulę K. Le Guin i jej Dary. Jak na razie momentami ciężkawe, ale walczę. Komputerowo czytam Demoniczne przymierze Eversona, zabawne toto jest

Ciężkawa?! Lol, to najprostsza książka tej autorki jaką czytałem!

U mnie to bardziej synonim "nudnawa" i "mało się dzieje, za to dużo opisów". Jakoś za takimi rzeczami nie przepadam - dobry opis nie jest zły, ale jak cały czas wszystko opowiada jedna postać, do tego akcja jest średnio szybka, to... Dużo milej wspominam Czarnoksiężnika, zresztą, mój ulubiony bohater.