To książka która dopiero co przeczytałem, a kupiłem przedwczoraj. Jest to sequel do "www.1939.com.pl" i na początku mam dobrą wiadomość. Autor pisze lepiej niż poprzednio, mam na myśli warsztat literacki. Zła wiadomość, że niestety kilka spraw sobie uprościł, co napawa mnie delikatnym niesmakiem, ale o tym za chwilę.
Akcja książki - jak można domyśleć się po tytule- dzieje się w roku 1944, a konkretnie większa jej część w okupowanej Warszawie tuż przed i tuż po wybuchu Powstania Warszawskiego. Porządnie opisane sceny walk ulicznych o dzienice niemiecką, jak i ataku na Okęcie. Początek jest niestety tradycyjnie najsłabszy, wg mojej opinii, dopiero od aresztowania głównego bohatera przez Gestapo zaczyna robić sie ciekawiej. Znajduję tez wyraźny wpływ Alistaira MacLeana i jego " Tylko dla orłów", na których autor się stara wzorować. Tzn. są sekrety i tajemnice, wtyki i blefy, nagłe zwroty akcji i zaskoczenia, aczkolwiek nie jest to ten sam poziom, co wyżej wymieniony Szkot.
Czyta się jednak szybko i z przyjemnością o wpływie dobrze wykorzystanego niewielkiego kontyngentu sił z przyszłości na przebieg Powstania.

Teraz co mi się nie podoba: autor hołduje zasadzie, że niektóre wydarzenia nie zmieniają historii, gdyż siły tej historii i tak zrobią swoje. Okazuje się, ze kampania wrześniowa jednak została przegrana i zakończyła sie w listopadzie i nie wpłynęła na dalszy przebieg wojny. To pogląd historyków często wyrażany przez nich w dyskusjach o pewnych alternatywach, który jednak nie został do końca przemyślany przez autora. O ile samo przedłużenie obrony w 1939 roku o miesiąc niewiele by zmieniło( już to jest nieco dyskusyjne), to wpływ bohaterów ze współczesności, posiadających wiedzę o wydarzeniach z przyszłych 68 lat jest praktycznie żaden. Autor nie czuł się na siłach spróbować pokazać jakie zmiany w historii mogą wywołać tacy ludzie posiadający wiedzę o sowieckich szpiegach w MI5, o terminie ataku na Pearl Harbor, o bombardowaniu Coventry, o ataku na Związek Radziecki, o następcy prezydenta Roosvelta, o układach w Jałcie, o tym kiedy Stalin umrze. O bombie atomowej, bitwie pod Midway, Stalingradzie, Kursku, El-Alamein itp. Dla mnie jest niewiarygodne, że osoba która może udowodnić swoja wiedzę o przyszłości, nie spróbowała na nią wpłynąć inaczej niż przy pomocy broni. O ile przedłużenie kampanii wrześniowej być może nie niewiele by dało, to zwiększenie strat niemieckich we wrześniu 1939, w podczas ataku na Francję, podczas Bitwy o Anglię itp. cały czas by się kumulowało. To nie jeden motyl machający skrzydłami, to wzbierający huragan.
Jednak autor poprowadził akcje po swojemu i przełknąwszy głupotę 5 lat praktycznie żadnych zmian w przebiegu wojny ( łącznie z lądowanie w Normandii w czerwcu 1944) czyta sie to przyzwoicie. Do "Osi czasu" to niestety się nie umywa. Dałbym nawet 4 z minusem w szkolnej skali. Tym którzy przeczytali część o roku 1939 - polecam. Tym którzy nie czytali, polecam nieco mniej (:-)

Myślę, że linka w dużej mierze wyczerpał temat recenzji wspomnianej książki Marcina Ciszewskiego. Są jednak aspekty, z którymi się nie zgadzam. Po pierwsze: fakt nie przeczytania pierwszej części powieści nic nie ujmuje jej kontynuacji, a z pewnością taką jest www.1944.waw.pl. Co więcej, według mnie, jeśli ktoś nie czytał pierwszej części, to na pewno po nią sięgnie, choćby z samej ciekawości, aby dowiedzieć się czegoś więcej o bohaterach i wcześniejszych wydarzeniach, ponieważ odwołań do kampanii wrześniowej jest naprawdę sporo. W istocie www.1944.waw.pl bez www.1939.com.pl może implikować sporo niedomówień i niepotrzebnych pytań, dlatego warto najpierw sięgnąć po drugą z wymienionych książek.
Po drugie: to jest przywilej autora, który zdecydował się nie wpływać na losy historii w znaczący sposób. Tak naprawdę, to możemy jedynie snuć domysły, czy tak wielka przewaga technologiczna sił polskich w kampanii wrześniowej i znajomość kluczowych faktów z historii, mogłyby znacząco odwrócić bieg ówczesnej rzeczywistości i w rezultacie zapobiec (?) kolejnym, tragicznym dla Narodu Polskiego wydarzeniom.
Zgadzam się natomiast z tym, że autor po „macoszemu” potraktował możliwość wpłynięcia na takie fakty z II WŚ, jak te przytoczone przez linkę (przepraszam, jeśli nieprawidłowo odmieniłem), tym bardziej, że bohaterowie potrafili w bardzo prosty sposób udowodnić swoją wiarygodność, o czym również wspomniano. A bezczynność 5 lat kilku głównych bohaterów powieści jest doprawdy zaskakująca i niektórych czytelników może niezbyt przychylnie nastawić. Tym bardziej jest to niezrozumiałe, że będąc w USA, są naprawdę spore możliwości pozytywnego wpłynięcia na losy całego świata. Jak widać zamierzenia autora były zgoła inne. Pewnym optymizmem może napawać fakt takiego, a nie innego zakończenia powieści, pozostawiający pewne sprawy nadal otwarte.
Osobiście, jednakowo polecam obydwie powieści. Druga jej część, niejako ciągnie za sobą chęć przeczytania pierwszej. „Moja” www.1944.waw.pl w wersji audio z głosem Andrzeja Mastalerza bardzo przypadła mi do gustu.

Część tego, jak próbowano wykorzystać informacje ludzi z przyszłości (m.in. reaktor jądrowy który był użyty do zasilania systemu) jest wyjaśniona w III części pt. "Major" (która dzieje się chronologicznie między 1939 i 1944).

Najlepiej to jednak traktować po prostu jako powieści przygodowe, które muszą odwoływać się do znanych nam wydarzeń, bo jeśli rzeczywistość w 1944 byłaby zupełnie inna od tego co znamy z historii, pewnie byłoby mniej atrakcyjnie dla czytelników.

A czytaliscie "Człowieka z wysokiego zamku"? Tam wojnę wygrywają Niemcy, a Ameryka jest okupowana przez Japończyków. Sama książka jest bardzo ciekawa, więc IMHO Vroo w ostatnim zdaniu grubo się mylisz
A Ciszewskiego kiedyś sobie poczytam...