Teraz jest 25 gru 2024 21:24:02




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 22 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
Neil Gaiman o piractwie - komentarze 
Autor Wiadomość
Admin
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 lip 2007 19:38:54
Posty: 3266
Lokalizacja: Kraków
eCzytnik: eClicto, iPad, K3 WiFi, K4
Post Re: Neil Gaiman o piractwie - komentarze
piotrpo napisał(a):
Nie zależnie, czy chodzi o książki, muzykę, czy filmy; istnieje tendencja do wtłoczenia ich w ramy treści związanej z przedmiotem - książką, płytą itd. W moim przekonaniu jest to ślepa uliczka.

Możliwe, że tak jest - ale jeśli tak, to należy pamiętać o tym, o czym wspomina mihu - by nie łączyć najgorszych cech obu systemów. W chwili obecnej wydawnictwa (pozdrawiamy WAB!) potrafią powiedzieć, że eBook to jest pełnoprawna książka, więc czemu mielibyśmy za nią płacić mniej - po czym jednak ograniczyć prawa, jakie otrzymujemy wraz z pełnoprawną książką (czyli egzemplarzem fizycznym). To czysta hipokryzja. Albo sprzedajemy tanio, bo to tylko licencja na dostęp do treści przeznaczona tylko na x stanowisk dla jednego użytkownika, której nie może nawet biedak odsprzedać (bo głupią grę komputerową, gdy przejdzie, opyli na Allegro, a przecież zrobienie kopii takowej to jest banał), albo w cenie jakoś nawiązującej do papieru, ale oferując swobodę zarządzania taką treścią.

Jasne, dla wydawców najfajniej by było, jakby się same hardcovery sprzedawały, a każdy człowiek po przeczytaniu takowego paliłby go, by nie pożyczyć czasem komuś albo oddać do biblioteki (które byłyby z pewnością zakazane). Tyle, że coś takiego nie nastąpi, więc warto przejrzeć na oczy.

Dodatkowo eBook, którego kupimy na fizycznym nośniku, zyskuje dodatkowe prawa - można go sprzedawać z niższym, książkowym VATem i w ogóle. Bo ma egzemplarz fizyczny. I nikogo nie rusza, że to dalej ten sam plik, który mógłbym dostać na maila - nie, tego mam na karcie pamięci/płycie CD/DVD/Bluray/dyskietce - więc jest JEDEN EGZEMPLARZ!

Ciekawe byłyby jakieś badania, które odpowiedziałyby też na pytanie: czy PRowo się taka polityka wydawcom opłaca? Bo jak użytkownik kupi raz eBooka, którego sobie nie przeczyta na danym sprzęcie to następnym razem może wybrać wersję z darknetu - a potem przywyknąć do tego i przestać kupować. Czy wszystkich stać na taką rozrzutność, zwłaszcza w momencie, gdy BN donosi o dość niskim poziomie czytelnictwa?

Padman napisał(a):
Wiele osób się obawia, że wydając książkę w formie ebooka ułatwiają życie piratom, więc chcą to nielegalne kopiowanie utrudnić.

Problem w tym, że obecne rozwiązania niespecjalnie utrudniają życie "piratom" (zwłaszcza, że zabezpieczenia potrafi zdjąć średnio zaawansowany internauta), natomiast legalnym użytkownikom - tak. O tym trąbimy w kółko - hello, "Mr. Hacker" już dawno sobie poradził z zabezpieczeniami, z nimi nie radzi sobie raczej przeciętny Kowalski, który i tak nie wrzucałby tego pliku gdziekolwiek, bo to głupie przecież.

Padman napisał(a):
Nie jestem fanem ADEPTA, ale uważam go za mniejsze zło (w alternatywie: ebooki z Adeptem lub brak ebooków). Zabezpieczenia z watermarku - zwłaszcza z epuba nieporównanie łatwiej zdjąć.

Ale to brzmi tak, jakby ADEPTa było ciężko zdjąć (watermarki wymagają indywidualnego podejścia zazwyczaj, w przeciwieństwie do masowego systemu DRM - który siłą rzeczy musi być uniwersalny, więc raz złamany sprawia, że WSZYSTKO jest złamane), co przecież byłoby wierutną bzdurą, którą można sobie powtarzać, by poprawić sobie humor (jeśli jest się wydawcą), ale rzeczywistości to nie zmieni.

Padman napisał(a):
ADEPT jest uciążliwy przede wszystkim dla właścicieli Kindle, ale trudno mieć o to pretensje do wydawców.

A do kogo? Autorów, że koniecznie chcą DRM w swoich książkach? To świadoma decyzja wydawców (czy raczej decyzja po tym, jak ktoś im ładnie marketingowo DRM sprzedał). O'Reilly nie chce i nie ma DRM - to co, mamy za to dziękować komuś innemu niż tylko im, bo to nie oni są za to odpowiedzialni?

ADEPT nie jest uciążliwy tylko dla właścicieli Kindle. Są i inne urządzenia, które nie wspierają tego DRMu - czytniki Vedii czy eClicto. Do tego są i tacy, którzy mają na swoim stanie urządzenia mieszane - z i bez wsparcia dla ADEPTa. Oni też cierpią, nie wiedzieć czemu. To sprawia, że ADEPT nie jest rozwiązaniem - choć ciężko nie zgodzić się ze zdaniem, że lepszy eBook z ADEPTem niż całkowity tego eBooka brak albo eBook z Och-Właśnie-Wymyśliłem-Nowy-System-DRM-Tylko-Dla-Naszej-Księgarni.

Padman napisał(a):
@Mori - masz rację, jeśli chodzi o powielanie, ale piorpo wystarczająco dobrze to wyjaśnił, więc się nie będę powtarzał.

Taa, pozostaje to wyjaśnić studentom, dla których dziwnie duplikacja książek w punktach ksero nie mija się z celem ekonomicznym. No, ale można to zapewne zapisać jako anomalię rynku podręczników w ogóle, bo faktycznie beletrystyki się nie kseruje. Beletrystykę pożycza się od znajomych lub z biblioteki, ewentualnie czyta za darmo w Empiku, a potem oddaje. Ksero byłoby zbędnym kosztem ;)

Padman napisał(a):
Nie wiem jak jest z VATem w Hiszpanii, czytałem że Francuzi obniżyli VAT na ebooki do poziomu książkowego, ale jeszcze nie wiadomo, co na to Komisja Europejska, bo to co zrobili, nie jest do końca lege-artis :)

Hiszpania też ponoć w UE jest ;)

_________________
Cytuj:
Muad'Dib uczył się prędko, ponieważ najpierw przeszedł szkolenie jak się uczyć. A najpierwszą ze wszystkich otrzymał lekcję podstawowej wiary, że może się nauczyć. Szokuje odkrycie, jak wielu ludzi nie wierzy, że mogą się nauczyć, a o ile więcej uważa, że nauka jest trudna.


21 lut 2011 21:01:57
Zobacz profil WWW
Użytkownik

Dołączył(a): 22 gru 2010 12:16:36
Posty: 34
eCzytnik: K3
Post Re: Neil Gaiman o piractwie - komentarze
Strona mi się złamała, pozwólcie więc, że nie będę przytaczał cytatów, a jedynie własne opinie na część poruszonych tematów.
Dla wydawców było by najlepiej, gdybyśmy musieli kupić ebooka w cenie wyższej niż obecna cena książki w twardej oprawie i to jeszcze z ograniczonym czasowo prawem do korzystania z tej treści. Nie zależy im na "dostępności", "popularyzacji czytelnictwa" a jedynie na zysku i dobrze, bo to nie są fundacje "Czytajmy dzieciom" tylko firmy komercyjne, których celem istnienia jest przynoszenie zysku, a cała reszta to stojące dużo niżej cele pośrednie.
Odnosząc się do skuteczności znaków wodnych jako zabezpieczenia - był już taki wątek na forum - mi osobiście wydaje się, że jest to sposób dużo skuteczniejszy niż restrykcyjne zabezpieczenia. Kto kupi kilka egzemplarzy eksiążki aby złamać to zabezpieczenie różnicowo? Przykład: http://commonsware.com/mmurphy spróbujcie znaleźć jakąś w miarę aktualną kopię w internecie.
Ksero koszt ksero to około 10zł za 100 stron, często z dopłatą za ksero z książki, bo to czasochłonne. W przypadku beletrystyki jest to nie opłacalne, w przypadku pozycji naukowych, czy podręczników bywa. Jakoś jednak nie słyszę o tym, że masowe kserowanie książek zabija rynek, tak jak w przypadku filmów i muzyki. Powoływanie się na obyczaje studentów chyba nie jest najlepszym pomysłem.
Podobnie regulacje prawne dotyczące VAT, nie mają znaczenia dla tej dyskusji - bo ich celem nie jest regulowanie praw autorskich, tylko dochodów budżetu (wystarczy spojrzeć jak się różnią definicje samochodu ciężarowego wg. ustawy o VAT i PORD).
Podsumowując - moim skromnym zdaniem, większość wydawców strzela sobie gola do własnej bramki idąc w stronę DRM'ów (bo utrudniają one życie wyłącznie legalnym użytkownikom) albo usiłując zignorować rewolucję cyfrową. Treści dostępnej w internecie jest już w tej chwili tyle, że brak oferty ze strony wydawnictw nie stanowi żadnej przeszkody w korzystaniu z ebooka - właściwie powoduje, że jest to tańsze i bez wyrzutów sumienia.


22 lut 2011 12:21:30
Zobacz profil
Admin
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 lip 2007 19:38:54
Posty: 3266
Lokalizacja: Kraków
eCzytnik: eClicto, iPad, K3 WiFi, K4
Post Re: Neil Gaiman o piractwie - komentarze
piotrpo napisał(a):
Jakoś jednak nie słyszę o tym, że masowe kserowanie książek zabija rynek, tak jak w przypadku filmów i muzyki. Powoływanie się na obyczaje studentów chyba nie jest najlepszym pomysłem.

Uhm... PWN zdaje się z Tobą nie zgadzać, robiąc akcję "Ksero to zero!". Już parę lat temu, gdy chodziłem na prywatne zajęcia z angielskiego, w poczekalni na korkowej tablicy był przypięty plakat o tym, jakie to uczenie się z kser podręczników jest złe i w ogóle. Mówienie więc, że wydawcy podręczników nie robią nic w sprawie kser czy też nie lamentują z ich powodu jest nieco naciągane.

A powoływanie się na obyczaje studentów jest w przypadku podręczników najlepszym przykładem - bo na wcześniejszych etapach edukacji rodzice kupują dzieciom wyprawki, wydając fortunę na podręczniki (w których co roku wydawca musi pozmieniać nieco układ stron, tak, żeby czasem ktoś nie chciał kupić używanego). Zmienia się to dopiero na studiach, gdzie człowiek staje się znacznie bardziej samodzielny - i sam musi się martwić problemem załatwienia sobie podręczników, z których będzie korzystał tylko pół roku albo rok, a potem będą mu całkowicie zbędne. Rozwiązaniem jest pożyczanie takowych z bibliotek uczelnianych - ale tam liczba kopii zazwyczaj jest ograniczona do kilku. I co taki biedny student ma zrobić? Zamiast wydawać 40+ zł na nowy, idzie do punktu ksero, gdzie dostanie zbindowaną kopię za 10 zł. Jakość nie będzie ta sama, ale wystarczy, a potem takie ksera również daje się odsprzedać.

piotrpo napisał(a):
Podsumowując - moim skromnym zdaniem, większość wydawców strzela sobie gola do własnej bramki idąc w stronę DRM'ów (bo utrudniają one życie wyłącznie legalnym użytkownikom) albo usiłując zignorować rewolucję cyfrową. Treści dostępnej w internecie jest już w tej chwili tyle, że brak oferty ze strony wydawnictw nie stanowi żadnej przeszkody w korzystaniu z ebooka - właściwie powoduje, że jest to tańsze i bez wyrzutów sumienia.

Zgadzam się w całości.

_________________
Cytuj:
Muad'Dib uczył się prędko, ponieważ najpierw przeszedł szkolenie jak się uczyć. A najpierwszą ze wszystkich otrzymał lekcję podstawowej wiary, że może się nauczyć. Szokuje odkrycie, jak wielu ludzi nie wierzy, że mogą się nauczyć, a o ile więcej uważa, że nauka jest trudna.


22 lut 2011 13:50:40
Zobacz profil WWW
SwiatCzytnikow.pl
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 sie 2010 11:00:21
Posty: 1873
eCzytnik: kindle, onyx, nook, kobo, pb, ipad
Post Re: Neil Gaiman o piractwie - komentarze
PWN miał też akcję "taniej niż ksero", gdy grubaśne podręczniki koło 1000 stron sprzedawano za ~40-50zł.

_________________
http://swiatczytnikow.pl (dawniej: Świat Kindle)
http://ebooki.swiatczytnikow.pl - (prawie) wszystkie polskie e-booki w jednym miejscu, czyli porównywarka ofert księgarni.


22 lut 2011 15:58:59
Zobacz profil WWW
Użytkownik

Dołączył(a): 22 gru 2010 12:16:36
Posty: 34
eCzytnik: K3
Post Re: Neil Gaiman o piractwie - komentarze
Powoływanie się na przykład podręczników, jest pewnym nadużyciem - w stosunku do objętości te książki są bardzo drogie, podobnie jak znakomita większość pozycji np. z dziedziny informatyki.
Jak by nie patrzeć kserowanie książek to nie jest to samo co kopiowanie treści elektronicznych - proces jest dużo droższy i w jego wyniku dostaje się produkt mocno ułomny.

Podręczniki do szkoły to już inna bajka - ciężko mówić tu o jakimś rynku. Jest to mocno zmonopolizowany system dojenia rodziców na rzecz wydawcy, szkoły i często, niestety nauczyciela.


23 lut 2011 15:37:42
Zobacz profil
Admin
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 11 lip 2007 19:38:54
Posty: 3266
Lokalizacja: Kraków
eCzytnik: eClicto, iPad, K3 WiFi, K4
Post Re: Neil Gaiman o piractwie - komentarze
piotrpo napisał(a):
Powoływanie się na przykład podręczników, jest pewnym nadużyciem - w stosunku do objętości te książki są bardzo drogie, podobnie jak znakomita większość pozycji np. z dziedziny informatyki.

Dlatego też zaznaczyłem później, że jest to nieco inny rynek - tzn. należy w tym kontekście osobno rozpatrywać rynek książek naukowych/podręczników i beletrystyki (tej drugiej kserować się nie opłaca w 9 przypadkach na 10).

piotrpo napisał(a):
Jak by nie patrzeć kserowanie książek to nie jest to samo co kopiowanie treści elektronicznych - proces jest dużo droższy i w jego wyniku dostaje się produkt mocno ułomny.

Możliwe, ale jest wystarczający - więc nie ma znaczącej różnicy.

_________________
Cytuj:
Muad'Dib uczył się prędko, ponieważ najpierw przeszedł szkolenie jak się uczyć. A najpierwszą ze wszystkich otrzymał lekcję podstawowej wiary, że może się nauczyć. Szokuje odkrycie, jak wielu ludzi nie wierzy, że mogą się nauczyć, a o ile więcej uważa, że nauka jest trudna.


23 lut 2011 16:51:28
Zobacz profil WWW
Użytkownik

Dołączył(a): 22 gru 2010 12:16:36
Posty: 34
eCzytnik: K3
Post Re: Neil Gaiman o piractwie - komentarze
Szalejesz z argumentacją - "identyczny produkt za 0%" to jednak nie to samo co "dużo gorszy produkt za 50%" Wiadomo, że muzyka, video były kopiowane wiele lat przed powstaniem mp3 i internetu - jednak w większości krajów nie był to jakiś wielki problem - właśnie z powodu przytoczonego wyżej - nie zerowy koszt kopii i na ogół sporo niższa jakość. W przypadku książek jest tak nadal, jednak w ciągu kilku lat to się zmieni drastycznie. Pytanie, czy wydawcy książek będą w stanie się dostosować do nowych technologii podobnie jak zrobili to już wydawcy muzyki i filmów. Na razie większość z nich nie robi nic, żeby zająć dobrą pozycję na rynku, który będzie za kilka lat.
Wiadomo, że przy okazji "rewolucji" będą chcieli zrobić również rewolucję w kwestii praw autorskich, zabezpieczeń i warunków dozwolonego użytku. Albo pójdzie to w jakąś w miarę normalną stronę, albo skończy się piractwem.


24 lut 2011 14:04:47
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 22 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do: