Swoją drogą czekam na jakąś recenzję od tych, którzy już książkę przeczytali.
-------------
Teoria Portali jest zabawną, lekką lekturą na dwa wieczory.
Miejscami nieco nużąca - humor autora bywa przewidywalny.
To nie jest arcydzieło, raczej popis elokwencji i błyskotliwości.
Humor miejscami jest rynsztokowy - ale mnie się to jak raz podoba.
Autor ma do siebie dystans.

Bohaterowie są barwni, akcja leci na łeb i szyję (albo jak kto woli - na ryj)
W sumie - to powieść łotrzykowska.
Nie żałuję tych 10 czy 11 dolców
Ale polecam tylko tym, którzy nie czerwienią się na słowo dupa

pozdrawiam
jeep

E... to ja nie kupuję! Pratchett nie używa (poza dwoma, czy trzema razami) brzydkich wyrazów... dzięki Jeep, teraz już wiem, że "Teoria Portali" nie jest dla mnie.

Z Pratchetem (którego jednak nigdy "nie łykałem") łączy Teorię Portali specyficzne "zakrzywienie rzeczywistości", choć bardziej pasuje mi do Adamsa. No a styl - można nie lubić. Są zresztą momenty, gdzie autor stylizuje się na Pilipiuka (czasami zupełnie niepotrzebnie), a momentami o tym zapomina i język jest w zasadzie normalny. W wywiadzie Martin mówi że książka powstawała w odcinkach - może to też ma wplyw na te wahania stylu.

Dotarłem z bólem do połowy książki, były zabawne momenty ale...
Tej książki się nie czyta tą książkę się męczy, przynajmniej jeżeli chodzi o mój pogląd na kwestie czytania. Mam wrażenie że autor niepotrzebnie się "napina" momentami, kupiłem ze względu na to że to jedna z niewielu publikacji w polskim języku na Kindle Store, doczytam to (domęcze) Ale jestem rozczarowany.