|
|
Teraz jest 22 gru 2024 19:51:52
|
Autor |
Wiadomość |
Pocketbook Killer
Dołączył(a): 13 lip 2007 20:07:55 Posty: 1513 Lokalizacja: Toruń
eCzytnik: Kindle 3 WiFi
|
Empik ma problemy z Oyo?
Takie można wysnuć wnioski z artykułu w Gazecie Prawnej: http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/ ... nikow.htmlNo, to powodzenia. Kindle właśnie zbiera żniwa.
_________________ "A co zrobiłeś najodważniejszego w swoim życiu?
Splunął na drogę krwawą flegmą. Wstałem dziś rano, odparł."
//Cormac McCarthy - Droga
|
13 sty 2011 11:46:39 |
|
|
Admin
Dołączył(a): 13 cze 2008 14:47:02 Posty: 2836 Lokalizacja: Gdańsk
eCzytnik: kindle
|
Re: Empik ma problemy z Oyo?
Jasne, tylko że na razie po polsku kupiłem JEDNEGO ebooka, chyba jeszcze nim miałem pierwszy czytnik. Ale poza tym jednym po polsku, to kilkadziesiąt dolarów na książkach dałem zarobić Amazonowi i O'reilly. Życzę słodkich snów polskim wydawcom. Tylko nie miejscie pretensji, jak się zbudzicie z ręką w nocniku.
_________________ Porównywarka cen ebooków
|
13 sty 2011 12:06:59 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 23 wrz 2010 17:09:37 Posty: 213 Lokalizacja: Kraków
eCzytnik: InkPad 3, Kobo Forma
|
Re: Empik ma problemy z Oyo?
Ja nie kupiłem ani jednego ebooka w Polsce, w Kindle Store natomiast 4 (w 3 miesiące).
|
13 sty 2011 12:41:08 |
|
|
Admin
Dołączył(a): 11 lip 2007 19:38:54 Posty: 3266 Lokalizacja: Kraków
eCzytnik: eClicto, iPad, K3 WiFi, K4
|
Re: Empik ma problemy z Oyo?
Super. 899 zł to teraz "około 800 zł". Aż szkoda czytać. A Empik, nie planując akcji promocyjnych, w zasadzie może sobie od razu darować zabawę w te klocki, bo za rok-dwa będzie już za późno...
_________________
|
13 sty 2011 13:27:37 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 29 lip 2010 16:01:25 Posty: 443
eCzytnik: Pocketbook 626
|
Re: Empik ma problemy z Oyo?
Tak, tak, kalendarz majów i te sprawy... Pobożne życzenia, by obudzili się z ręką w nocniku nie sprawią, że to rzeczywiście nastąpi.
|
13 sty 2011 18:52:33 |
|
|
Admin
Dołączył(a): 13 cze 2008 14:47:02 Posty: 2836 Lokalizacja: Gdańsk
eCzytnik: kindle
|
Re: Empik ma problemy z Oyo?
@Krzysztof Mam wrażenie że oba cytaty zostały opacznie zrozumiane.
_________________ Porównywarka cen ebooków
|
13 sty 2011 21:24:51 |
|
|
Admin
Dołączył(a): 11 lip 2007 19:38:54 Posty: 3266 Lokalizacja: Kraków
eCzytnik: eClicto, iPad, K3 WiFi, K4
|
Re: Empik ma problemy z Oyo?
Nie, t3d, uważam, że Krzysztof jest przekonany, że Empik może nie robić nic, a i tak ludzie będą to od niego chętnie kupować. I że to, iż coraz chętniej wybierany jest Kindle to jedynie mit, który rozpowiadają obce siły, a nasze polskie przedsiębiorstwa nie mają się co martwić - mogą podwyższać ceny, nie oferując dodatkowej jakości, i spać spokojnie. W końcu mamy ADEPTa, który ułatwia wszystkim życie, więc czym się martwić?
_________________
|
13 sty 2011 21:27:59 |
|
|
Admin
Dołączył(a): 13 cze 2008 14:47:02 Posty: 2836 Lokalizacja: Gdańsk
eCzytnik: kindle
|
Re: Empik ma problemy z Oyo?
a, no chyba że tak...
_________________ Porównywarka cen ebooków
|
13 sty 2011 21:47:42 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 29 lip 2010 16:01:25 Posty: 443
eCzytnik: Pocketbook 626
|
Re: Empik ma problemy z Oyo?
| | | | Cytuj: Nie, t3d, uważam, że Krzysztof jest przekonany, że Empik może nie robić nic, a i tak ludzie będą to od niego chętnie kupować. I że to, iż coraz chętniej wybierany jest Kindle to jedynie mit, który rozpowiadają obce siły, a nasze polskie przedsiębiorstwa nie mają się co martwić - mogą podwyższać ceny, nie oferując dodatkowej jakości, i spać spokojnie. W końcu mamy ADEPTa, który ułatwia wszystkim życie, więc czym się martwić? | | | | |
Przede wszystkim nie zakładam, że istnieją jakieś ramy czasowe, w których nasze wydawnictwa i firmy sprzedające czytniki, lub usługi absolutnie muszą się zmieścić, nie mają żadnego wyboru, tak musi być i w ogóle nie ma innej opcji, żeby było inaczej. I inne takie... Czy zajmie to dwa, trzy, pięć, sześć lat, to nie ma takiego wielkiego znaczenia. Nikt nad nikim tu z batem nie stoi i do niczego nie zmusza. Klient nie kupi czytnika szybciej niż wtedy, kiedy uzna iż jest to z jego punktu widzenia decyzja opłacalna. A i tak jest to kwestia drugorzędna bo ważniejsze jest czy będzie kupował treści na niego. Bo to od tego zależy, czy następne pozycje będą się pojawiać i czy wydawcy uznają to za interes godny uwagi. Kiedy zobaczą, że ci którzy przyszli wcześniej i zarabiają, to sami zaczną wypuszczać swoje tytuły. Tylko, że to nie przejdzie, jeśli będzie to wyglądać tak, jak przedstawiają to osoby powyżej. "Kupiłem jedną pozycję przed kupieniem czytnika", "kupiłem cztery pozycje w trzy miesiące"... Przepraszam, że się pytam, ale jak to ma zachęcić taki amazon do wejścia na nasz rynek? Gdybym był decydentem firmy i przeczytał podobne opinie świadomych użytkowników osób, które potencjalnie najwięcej kupują, to chyba pomysł wejścia do Polski skwitowałbym śmiechem. Przecież tu się wprost mówi, że perspektywy zarobku (jeśli dobrze pamiętam 1/3 z każdego sprzedanego cyfrowego egzemplarza) są mizerne. Liczy się na co? Na to, że jeśli amazon wejdzie to ceny eksiążek spadną i będą wtedy postępować inaczej? Bez względu na to, jak się będzie amazon traktować, to jest i pozostanie on sklepem. Tylko i wyłącznie. Poślednikiem między wydawcami a klientami. Nie sprzeda on niczego za cenę niższą niż ta podyktowana przez firmę, która dany produkt wypuściła. A będą to dokłądnie te same firmy, które są teraz. Ci sami wydawcy, z tymi samymi autorami, tymi samymi wydaniami i tymi samymi cenami. Jeśli komuś się wydaje, że jak amazon się pojawi, to machnie swoją różdżką i pojawią się nowe podmioty, które przejmą nasz rynek księgarski, bo Muza, Znak, Fabryka Słów, Pruszyński, Media Rodzina i cała reszta przestanie istnieć, to ma całkowitą racje. Wydaje mu się. Posiadacze praw do Harrego Pottera, Zmierzchu, Władcy pierścieni, Pratchetta, Pilipiuka, Kapuścińkiego, Kalicińskiej - będą je posiadać niezależnie od tego, czy amazon wejdzie do nas czy nie. Jego ewentualne pojawienie się absolutnie niczego tutaj nie zmieni. Po za tym to nie one potrzebują amazona, bo doskonale radzą sobie bez niego - to on będzie potrzebował ich, żeby w ogóle mieć jakąś ofertę. Jeśli nie zaproponuje im dobrych warunków, to nie dostanie ich produktów. A to właściwie wyklucza robienie większych nacisków celem znaczącej obniżki cen. Jak im powie "słuchajcie, macie zejść do 1/3 swojej marży, żeby książka kosztowała połowę tego co obecnie" to trzasną drzwiami i tyle tego będzie. Z tego względu tak, mogą podwyższać ceny, tak mogą nie oferować dodatkowej jakości i tak, mogą spać spokojnie. Bo nikt ich nie zastąpi. Nie pojawi się nowe wydawnictwo, które strzeli palcami i z dnia na dzień przejmie wszystkich autorów krajowych i zagranicznych. Nawet gdyby - powtarzam GDYBY - ktoś się pojawił, to musiałby stanąć do zupełnie normalnych przetargów, żeby ich zdobyć. I stopniowo ich przejmować, zgodnie z zapisami w umowach. Amazon z całą pewnością nie będzie tego robił, bo to nie jest profil prowadzonej przez niego działalności. On jest pośrednikiem, nie właścicielem praw autorskich i wydawcą. Kindle się u nas sprzedaje? No i co z tego? Oznacza to wyłącznie tyle, że zarabiają na tym amerykanie. Z naszej perspektywy ważniejsze jest, gdzie kupuje się treści - bo to te pieniądze są interesujące dla naszych wydawców. Innymi słowy - czy wzrastająca ilość czytników amazona w kraju, przekłada się na wzrastającą ilość sprzedaży publikacji elektronicznych. Jeżeli tak, wtedy faktycznie można powiedzieć, że ma to jakiś pozytywny wpływ na rynek i stanowi zachętę dla wydawców, żeby wypuszczali w tej formie jak najwięcej swoich pozycji. Jeżeli jednak czytnik kupiło się po to, żeby czytać na nim wydania zagraniczne... No cóż w takiej sytuacji z tym co jest u nas nie ma to nic wspólnego. Jest po prostu wspomaganiem rynku za granicą. Przypisywanie amazonowi różnych cech naprawdę nie sprawi, że będzie je rzeczywiście posiadał. Zadaniem sklepu jest szybkie zrealizowanie złożonego zamówienia i ewentualna odpowiedź na reklamacje. Mieszanie się do polityki wydawniczej firm dostarczających mu towar - nie. Ani teraz, ani nigdy. Wiesz, tutaj obowiązują różne bajeczki. Będą mieli pod nosem swoją najgorszą zmorę i obawę: potężny koncern gotowy sprzedawać eksiążki za 1/3 ceny książki papierowej.Wyrd Sisters Pratchetta. 12,94$ za eksiążkę i 7,99$ za papierowe.Sourcery - 8,40$ i 7,99$Mockingjay Suzan Collins. 7,58$ za wydanie elektroniczne i 7,98$ za papier.Forwalk Zwierzęcy. 10,34$ za plik i 9,99 za to drugie.Gulag: a history. Anne Applebaum. 10,49$ za wydanie na kindle i 11,57 za tradycyjne.Powyższe zdanie pochodzi z artykułu na stronie głównej. Z istniejącymi w rzeczywistości książkami bywa BARDZO różnie. Czasami wydania na kindle są tańsze, czasami droższe. Chociaż w tym pierwszym wypadku 30 centów przy książce za 7,98$ to nie jest 2/3 ceny. 1,08$ więcej za książkę papierową, jeśli kosztuje ona 11,57$, to też nie chce wyjść 2/3. Ale kto by się przejmował takimi szczegółami, w końcu dobre chęci sklepu są o wiele ważniejsze od faktycznie istniejącej oferty...
|
15 sty 2011 21:14:33 |
|
|
Admin
Dołączył(a): 11 lip 2007 19:38:54 Posty: 3266 Lokalizacja: Kraków
eCzytnik: eClicto, iPad, K3 WiFi, K4
|
Re: Empik ma problemy z Oyo?
| | | | Krzysztof Kopeć napisał(a): Przede wszystkim nie zakładam, że istnieją jakieś ramy czasowe, w których nasze wydawnictwa i firmy sprzedające czytniki, lub usługi absolutnie muszą się zmieścić, nie mają żadnego wyboru, tak musi być i w ogóle nie ma innej opcji, żeby było inaczej. I inne takie... Czy zajmie to dwa, trzy, pięć, sześć lat, to nie ma takiego wielkiego znaczenia. Nikt nad nikim tu z batem nie stoi i do niczego nie zmusza. Klient nie kupi czytnika szybciej niż wtedy, kiedy uzna iż jest to z jego punktu widzenia decyzja opłacalna. A i tak jest to kwestia drugorzędna bo ważniejsze jest czy będzie kupował treści na niego. Bo to od tego zależy, czy następne pozycje będą się pojawiać i czy wydawcy uznają to za interes godny uwagi. Kiedy zobaczą, że ci którzy przyszli wcześniej i zarabiają, to sami zaczną wypuszczać swoje tytuły. | | | | |
Tak, to się nazywa myślenie życzeniowe. Natomiast rzeczywistość podpowiada, że za chwile będziemy słyszeć od wydawców, że źli użytkownicy nie chcą kupować, bo przywykli, że skoro nie ma legalnie, to oni sobie nielegalnie radzą - nie dość, że za darmo, to bez utrudnień. Im dłużej czekają wydawcy, tym dłużej będzie rosła druga strona. Przecież już teraz słyszymy narzekania, że nie wejdą w eBooki, bo "piractwo". Ale kto wie - może dalsze czekanie sprawi, że nagle ludzie się zmienią (pytanie tylko, jaki ich procent). Idąc tym tokiem myślenia, Empik też jest tylko sklepem. Skoro tak, to dlaczego mówi się o tym, że jest w lepszej pozycji (w przypadku książek papierowych) niż wydawcy w ich sporze? Ano, penetracja rynku. I to jest coś, co Amazon będzie mógł oferować, a rywale niekoniecznie. I to również będzie pozwalało mu na negocjacje (albo dyktowanie własnych warunków). To może być prawdziwe, ale jedynie w początkowej fazie. Przekona do siebie kilku, którym da lepsze warunki, a ci, którzy się nie zdecydują, będą tracić (na tym, że konkurencja będzie zyskiwać). Chyba, że teraz już nie szuka się nowych rynków zbytu, a jedynie zadowala się istniejącymi. W Rosji z pewnością myślą tak samo. Nie tylko. Tworzy się nowy rynek zbytu, ciągle jeszcze dziewiczy. Mnie wsio rawno, czy koniec końców zarabiać będą Amerykanie czy Polacy - ale czy Empikowi to obojętne? Jeśli 75% i więcej rynku będzie zajęte przez Kindle, wydawcy bardziej będzie się opłacało wydawać z Amazonem niż Virtualo - bo z tym pierwszym szansa na sprzedaż będzie znacznie większa (a więc i zarobki większe). Co z kolei może prowadzić do coraz większej dominacji Amazona... Oczywiście. Tyle, że na razie nie mamy szans się o tym przekonać, bo żadne polskie wydawnictwo nie próbowało się (chyba) z Amazonem dogadać. Jeśli/gdy to nastąpi przekonamy się, czy polscy użytkownicy Kindle kupują eBooki i są atrakcyjnym kąskiem, czy też eKsiążki kupuje jedynie garstka "tych pozostałych". Powiedz to Empikowi, który dyktuje ceny w przypadku papieru (tzn. ustala niezłe marże, a wydawcy się na to godzą). 7,99$ za wydanie na Kindle. Cena, oczywiście, obowiązująca w USA. Pamiętaj, że ceny amerykańskich eBooków w Europie są dla nas bardzo niekorzystne (przynajmniej w porównaniu do książek papierowych), ale prawdopodobnie sytuacja będzie trochę inna, gdy będziemy mieli ceny polskich wydań papierowych i ewentualnych eBooków (ewentualnie możesz przeprowadzić porównanie w oparciu o .co.uk, bo oni w końcu mają lokalny sklep). 7,49$ za eBooka (z uwagami jak wyżej). 7.12$. 9.90$. Oczywiście, Kell przesadził pisząc o 1/3 ceny papieru (aż tak dobrze nie ma), jednak zazwyczaj eBook na Kindle nie jest droższy od papieru. To (jak również inne zalety wersji cyfrowej, jak choćby natychmiastowość -- no, ale u nas w Woblinku się ponoć czeka nawet kilka dni na eBooka...) sprawia, że coraz więcej osób chce sobie sprawić wersję elektroniczną, a nie drukowaną. A jak to się przekłada na wyniki finansowe domyśl się sam.
_________________
|
15 sty 2011 23:50:20 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 11 cze 2010 12:08:10 Posty: 126
eCzytnik: Kindle Paperwhite 2, Onyx Boox M92
|
Re: Empik ma problemy z Oyo?
Już od jakiegoś czasu zastępuje ich np. pewien serwis o nazwie na "ch". Ja postanowiłem sobie, że nie kupuję i nie składuję więcej "pulpy drzewnej" (mogę zrobić od tego ze 2 wyjątki rocznie). Jeśli nie ma wydania elektronicznego do kupienia, to "sobie radzę", a niedawno jeszcze miałem niezachwiany i praktykowany w 100 % szacunek do własności intelektualnej. Może autorzy książek powinni opublikować swoje numery kont bankowych lub PayPal na wolne datki, bo może takich jak ja jest więcej. Sprzedaż treści polskich elektronicznych nie wzrasta, bo po prostu ich prawie nie ma, natomiast może maleć sprzedaż treści w formie tradycyjnej z powodu piractwa, którego brak legalnych wydań elektronicznych wcale nie powstrzyma. Jest szansa, że niektórzy polscy pisarze, których książki są tłumaczone na angielski, przekonają się, że wydania elektroniczne mają spory potencjał sprzedaży na bardziej rozwiniętym rynku amerykańskim, i będą przez to jakoś wpływali na wydawnictwa polskie. Tutaj przykład - przekłady 2 powieści Jerzego Pilcha dostępne na Kindle: http://www.amazon.com/A-Thousand-Peacef ... 0048EJY4C/http://www.amazon.com/The-Mighty-Angel- ... 0047O2QPW/
|
16 sty 2011 12:13:20 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 23 wrz 2010 17:09:37 Posty: 213 Lokalizacja: Kraków
eCzytnik: InkPad 3, Kobo Forma
|
Re: Empik ma problemy z Oyo?
Nie wiem dlaczego cała dyskusja znowu schodzi na Amazon. Muszę się odnieść do powyższych wypowiedzi, bo "cztery pozycje w trzy miesiące" to moje. Otóż, NIE kupiłem Kindle, żeby czytać na nim wydania zagraniczne. Kupiłem go, ponieważ był najlepszym i paradoksalnie najtańszym czytnikiem z ogromną księgarnią w tle. Kupiłem Kindle, żeby CZYTAĆ EBOOKI. Żaden polski wydawca nie oferuje interesujących mnie pozycji w formie ebooka - ergo, kupuję u Amerykanów. Gdyby którakolwiek polska księgarnia zaczęła sprzedawać interesujące mnie pozycje, chętnie je zakupię w Polsce. Podsumowując - polscy wydawcy mogli na mnie zarobić 4 razy w ciągu 3 miesięcy, ale nie dostali nawet złamanego grosza, bo nie dano mi wyboru - albo papier, albo nic. No to wziąłem ebooki z USA. Do tego zakupiłem dylogię Hamiltona za 50 parę złotych, w Polsce kosztuje 140zł.
|
16 sty 2011 13:31:22 |
|
|
Pocketbook Killer
Dołączył(a): 13 lip 2007 20:07:55 Posty: 1513 Lokalizacja: Toruń
eCzytnik: Kindle 3 WiFi
|
Re: Empik ma problemy z Oyo?
Myślisz, że w USA elektroniczne książki sprzedawały się w niesamowitych ilościach przed wejściem Kindle? No nie. Przecież Amazon wspomaga również self-publishing. I robi to bardzo dobrze. Ło, jak to nie? Gdyby Amazon teraz zamknął swoje podwoje połowa wydawców miałaby takie straty, że nie wiem czy by w ogóle przeżyli. Popatrz jak u nas jest z Empikiem - wystarczy, że jakiś wydawca pomruczy nad niezapłaconymi fakturami, a już ma tytuły zdjęte z wystaw albo w ogóle ze sklepu - o czym swego czasu przekonała się ISA. P.S. Z tą 1/3 ceny to faktycznie przesadziłem.
_________________ "A co zrobiłeś najodważniejszego w swoim życiu?
Splunął na drogę krwawą flegmą. Wstałem dziś rano, odparł."
//Cormac McCarthy - Droga
|
16 sty 2011 17:56:34 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 29 lip 2010 16:01:25 Posty: 443
eCzytnik: Pocketbook 626
|
Re: Empik ma problemy z Oyo?
| | | | Cytuj: Tak, to się nazywa myślenie życzeniowe. Natomiast rzeczywistość podpowiada, że za chwile będziemy słyszeć od wydawców, że źli użytkownicy nie chcą kupować, bo przywykli, że skoro nie ma legalnie, to oni sobie nielegalnie radzą - nie dość, że za darmo, to bez utrudnień. Im dłużej czekają wydawcy, tym dłużej będzie rosła druga strona. Przecież już teraz słyszymy narzekania, że nie wejdą w eBooki, bo "piractwo". Ale kto wie - może dalsze czekanie sprawi, że nagle ludzie się zmienią (pytanie tylko, jaki ich procent). | | | | |
Wydawcy wierzą przede wszystkim w pieniądze. Więc narzekać sobie mogą, ale jak sklepy z publikacjami cyfrowymi przyjdą do nich kolejnym razem i pokażą, że sprzedaż jest taka a taka, to się wcześniej czy później zgodzą, to wyłącznie kwestia czasu. Jeśli chodzi o piractwo, to zasłanianie się nim uważam trochę za wciskanie kitu. Muzyka czy filmy są u nas kradzione, teledyski można spokojnie obejrzeć na YT- i jakoś w sklepach są działy z podobną ofertą. Jak to? Dlaczego? Empik czy Saturn utrzymują działy z grami, programami, koncertami filmami? No przecież jest piractwo, to wszystko jest kradzione - a oni wystawiają takie rzeczy, żeby każdy mógł to sobie obejrzeć i wziąć do ręki? Chyba coś jest nie tak... Czyżby sklepom OPŁACAŁO się utrzymywać takie działy? Czyżby ktoś to wszystko KUPOWAŁ? Wydawcy moim zdaniem zawsze będą narzekać. A to, że piractwo, a to, że dystrybucja, a to, że zupa była za słona... Ale zajmują się tym, bo są tam pieniądze, a nikt ich za nich z rynku nie zbierze. Ostatnią filię za granicą amazon otworzył chyba kilka lat temu, od tego czasu innymi rynkami zajmuje się mało, lub wcale. Sprzedaje treści cyfrowe - oprócz książek filmy i chyba muzykę - zdecydowanie koncentrując się na amerykańskim. Więc chyba można powiedzieć, że "zadowala się istniejącymi rynkami". Po za tym "w początkowej fazie" to wszyscy istniejący na naszym runku konkurenci będą już dawno okopani i będą mieli ugruntowaną pozycję. A te "lepsze warunki" to się zaczynają od dobrej sprzedaży. W przypadku amazona mówimy o sklepie zaczynającym interes od zera. W tej sytuacji zdobycie pozycji pozwalającej na negocjacje z wydawcami jak równy z równym, to bardzo odległa przyszłość. No chyba, że będzie dopłacał do każdego sprzedanego towaru, żeby tylko dać się zauważyć na rynku. Ale kasa firmy matki kiedyś się skończy i trzeba będzie przejść na to, co się samemu zarobi. Wydawcy nie zmieniają się z tego powodu, że czytelnikom coś się wydaje. Takie rzeczy dzieją się wtedy, kiedy nowy podmiot zaoferuje autorowi (lub właścicielowi licencji za granicą) lepsze warunki finansowe. Z chciejstwem osób, które narzekają na to, że eksiążki są za drogie w stosunku do edycji papierowych, albo są zapisywane w pdf'ach zamiast w epubach lub mobi i mają zabezpieczenia, nie ma to absolutnie nic wspólnego. Kilka osób na krzyż w intenecie ciężko uznać za mogącą zapewnić zysk grupę klientów. Masz moim zdaniem nieco błędne założenia. Wiarygodnych informacji o wejściu amazona do Polski - z naciskiem na zajęcie się dystrybucją cyfrową - ani nie ma, ani też nigdy nie było. Żaden z oddziałów firmy nie potwierdził podobnej inicjatywy. W tej sytuacji osoby posiadające kindle mają dwa rozwiązania jeśli chodzi o zdobywanie treści. Albo będą ją kradły, albo będą ją kupować w Virtualo, Nexto czy innych sklepach z podobnymi publikacjami. I zdejmować zabezpieczenia. W tym pierwszym wypadku same eliminują się z rynku i możliwości wpływania na niego. W drugim - ich zakupy i tak idą na konto działających u nas sklepów. Więc mówienie o "nowym, dziewiczym rynku" jest tu nieuzasadnione. Oni już są jego częścią. Jeśli tak jak zakładasz z zakupami czekają one na pojawienie się u nas amazona, to jako klienci są dość bezużyteczni. Bo wtedy nie kupują, tylko kradną - a moim zdaniem jak raz się zacznie, to już potem ciężko przestać. Po za tym jeszcze jedna sprawa. Jeżeli marża amazona jest czy będzie większa od tej jaką mają działające już u nas sklepy z pozycjami cyfrowymi, to też sprzedawane przez niego eksiążki będą droższe niż te w Gandalfie, Virtualo, czy gdziekolwiek indziej. Wydawcy będą chcieli tyle samo, co biorą w innych sklepach, amazon dołoży swoje, do sumy doda się 23% vatu - no i wtedy się zobaczy, czy klientom będzie chciało płacić ekstra za lojalność wobec sklepu... Jeśli oczywiście będzie to miało miejsce. Czy publikacja książki w amazonie nie oznacza, że wydawnictwo musi mieć prawo do jej wydania na terenie Stanów Zjednoczonych czyli, że musi albo otworzyć tam swoją filię, albo scedować prawo do danej pozycji innemu podmiotowi (wydawnictwu na przykład)? Co oznacza wydatek przynajmniej paru tysięcy dolarów miesięcznie i konieczność sprzedawania eksiążek o 3-4 większej wartości w tym samym czasie... A u nas jest chyba maksimum kilka tysięcy użytkowników kindle, którzy robią zakupy od czasu do czasu... Te marże pewnie i tak odbijają sobie na klientach, którzy kupują ich produkty... Więc tak strasznie nie mają. Po za tym uważam, że każdy jest traktowany tak, jak sam na to pozwala. Jak jest im tak źle, to niech się zjednoczą i założą własną sieć sprzedaży. Odsiew pozycji nie pasujących do zadanej tezy jest ZAZWYCZAJ dość spory ... | | | | Cytuj: Muszę się odnieść do powyższych wypowiedzi, bo "cztery pozycje w trzy miesiące" to moje. Otóż, NIE kupiłem Kindle, żeby czytać na nim wydania zagraniczne. Kupiłem go, ponieważ był najlepszym i paradoksalnie najtańszym czytnikiem z ogromną księgarnią w tle. Kupiłem Kindle, żeby CZYTAĆ EBOOKI. Żaden polski wydawca nie oferuje interesujących mnie pozycji w formie ebooka - ergo, kupuję u Amerykanów. Gdyby którakolwiek polska księgarnia zaczęła sprzedawać interesujące mnie pozycje, chętnie je zakupię w Polsce. Podsumowując - polscy wydawcy mogli na mnie zarobić 4 razy w ciągu 3 miesięcy, ale nie dostali nawet złamanego grosza, bo nie dano mi wyboru - albo papier, albo nic. No to wziąłem ebooki z USA. | | | | |
Deklaracje jedno, fakty drugie . Nie mam pojęcia, natomiast z tego co widzę oni (amerykanie) chętnie kupują różne gadżety czy inne pierdółki. Na przykład ipody, ipchony czy inne takie. U nas wygląda to nieco inaczej. Z dobroci serca tego nie robi, stara się wyłącznie zarobić każdego centa tam, gdzie jest to możliwe. Gdyby amazon przestawał sprzedawać, to sam by na tym stracił. Po za tym u wydawców ma taką pozycję, jaką oni pozwalają mu zająć. Trochę poniósł cię entuzjazm. Bywa. W takich sytuacji nie od rzeczy jest wejść na stronę sklepu Bo tutaj wybiórczo traktowany amazon jest stawiany za wzór księgarni .
|
22 sty 2011 12:38:17 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 16 sty 2011 2:08:50 Posty: 346 Lokalizacja: Katowice
eCzytnik: K3W
|
Re: Empik ma problemy z Oyo?
Ja myślę że OYO ma problem z promocją, chciałem w weekend go obejrzeć w empiku, kolejno 4 sprzedawców posyłało mnie do różnych części sklepu. wrażenia z kilku sekund, w miarę pozytywne, chciałem przyjrzeć się kontrastowi vizplexa i zaskoczył mnie na plus.
|
24 sty 2011 17:06:19 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|
|