U mnie działa doskonale po konwersji w Calibre.

Robię wszystko tak, jak zostało opisane wyżej. Jeśli plik nie ma nagłówków to je dodaję, potem spis treści wrzucam po ostatniej stronie książki. Następnie zapisuję w formacie HTML (jakoś nie zauważyłem różnicy między "przefiltrowanym" a normalnym - w obu przypadkach spis się pojawia). Wczytuję w Calibre, konwertuję do MOBI i za pomocą interfejsu programu wrzucam na czytnik. Zawsze działa.

tak, w Calibri też mi działa. Moje pytanie dotyczyło Mobipocket Readera.

Mi w Mobipocket Creatorze też nie działało. A czemu uparłeś się na MP, skoro Calibre konwertuje dobrze, o ile nie lepiej?

nie uparłem się. Po prostu chciałbym wiedzieć (lubię wiedzieć i bardzo nie lubię jak coś mi nie wychodzi a nie wiem z jakiego powodu ).
Oczywiście sprawa nie jest z rodzaju "życia i śmierci" ale jeśli mogę robić coś szybciej (czyli opuszczając jeden krok w procedurze wprowadzania spisu treści) to bym wolał.

mam pytanie
przeniosłem mój śpiewnik na kindla i jest prawie ok
to prawie jest moim problemem
jak zrobić by kolejne piosenki - działy rozpoczynały się na nowej stronie ???

i przy okazji czy jest jakiś program w którym można pisać bezpośrednio w formacie mobi ???
coś jak pajączek dla htlm ???

Jest do pisania w epubie - sigil - może dąłoby się go wykorzystać do edycji tych plików (znaczy skonwertować na epub, wyedytować, a potem skonwertować na mobi). Możesz też rozpakować plik mobi i edytować zawarty w nim HTML i CSS (jeśli znasz HTML), a potem spakować na nowo.

Witam,
Witam,

Jeżeli masz swój słownik w pliku edytowalnym - najlepiej .doc lub rtf - to sprawa jest prosta:

1. przed tytułem kolejnej piosenki wstawiasz podział strony - i w zasadzie to już będzie wystarczało, gdyż Calibre będzie wtedy traktowało każdą piosenkę jako odrębny rozdział (trzeba zwrócić również uwagę na ustawienie Calibre w tej kwestii), ale
2. jeżeli chcesz, by tytuł był powiększony i wyróżniony, to ustawiasz mu również odpowiedni format - np. w Wordzie będzie to "Nagłówek 1). Wynika to z tego, że Calibre rozpoznaje wordowskie domyślne style Nagłówek i odpowiednio je wyróżnia

Innym wyjście jest, jak to już napisał @Magnes - wyeksportowanie śpiewnika najpierw do ePUB, a potem przeedytowanie go w Sigilu - wtedy możesz ręcznie pozmieniać dość dużo parametrów, w tym właśnie podziały rozdziałów, nagłówków, boldowania wcięcia itp.

Nadto, wykorzystanie Sigila jest najlepszym sposobem na dodanie do tekstu obrazów, tak by wyświetlały się w czytnikach (jeżeli obrazy są np. zaimplementowane bezpośrednio w rtf, do w 99% nie wyświetlają się po konwersji do ePUB czy mobi)

Ja natomiast, przed uzyskaniem Spisu Treści w satysfakcjonującej formie na Kindle (czyli index + podział na pasku postępu / przeskakiwanie między rozdziałami) niejednokrotnie musiałem robić konspekt w pliku wykonywalnym. Samo nadanie nagłówków, czy podział strony nie wystarczał Calibre do wykonania tego zadania. Może coś pominąłem w ustawieniach Calibre, ale u mnie ten proces wygląda właśnie tak: zrobienie nagłówków -> zrobienie konspektu -> dodanie "Spisu Treści" w dokumencie -> zapis do HTML -> konwersja do MOBI.

Może to głupie pytanie, ale na czym polega "zrobienie konspektu"? W Wordzie 2007/10 mogę się co najwyżej przełączyć na widok konspektu. O to chodzi? Przełączyć się i zapisać do HTML?

Nie ważne w jakim formacie jest dokument. W kilku eBookach z jakimi miałem do czynienia niemożliwe było stworzenie Spisu Treści, więc robiłem to ręcznie, właśnie przez tworzenie konspektu.

Robi się to tak: Wstaw -> Odwołanie -> Indeksy i spisy -> Karta: Spis Treści -> Przycisk: Pokaż pasek narzędzi Tworzenie Konspektu.

Potem każdemu kolejnemu rozdziałowi, bądź partii książki podwyższam poziom konspektu przez zaznaczenie tytułu rozdziału i kliknięciu na odpowiedni przycisk na pasku.

Dopiero wtedy mogę zrobić Spis Treści. Są eBooki, które tego nie wymagają - których twórcy zadbali o spis treści i konspekt - ale "surowe" raczej "potrzebują" tej operacji.

Ten poziom konspektu w Wordzie możemy zdefiniować też w stylu. Każdy styl można przypisać do określonego poziomu konspektu. Wtedy to co ma być nagłówkiem traktujemy odpowiednim stylem i już.
Potem automatycznie generujemy spis treści - tam można zdefiniować ile poziomów konspektu i które mają być wstawione do tego spisu. Po konwersji do mobi każda z pozycji spisu treści - niezależnie od poziomu konspektu - jest traktowana jako odrębny rozdział. Z tym że jeśli chcecie "kropki" na pasku postępu to poziom konspektu musi być równy.
Można też użyć stylu przypisów w Wordzie - są one odzwierciedlane po konwersji i wyglądają jak przypisy końcowe (tj. przy słowie zostaje link którym można przejechać na koniec ebooka to treści przypisu, a potem można dać klawisz "back" i wrócić do pierwotnego miejsca).

Przerobiłam całą procedurę, jak mądrzy ludzie napisali i mam pięknego MOBI z rozdziałami . Wyskoczył mi jednak jeden zonk - każda linijka tekstu z htm została potraktowana jako paragraf. Czyli co 2 linijki mam akapit. Moim plikiem źródłowym jest pdf, kiedy konwertowałam go w calibre MOBI wyszedł bez takich ekscesów, ale oczywiście też bez nawigacji między rozdziałami. Może gdzieś coś oczywistego przegapiłam? A tu garść moich wątpliwości:

1. Otwieram tekst w Word - zrobiłam CtrlC / CtrlV z pdf-a
2. Spis treści dodałam przed zapisem w htm

Czy coś z tego może powodować taki efekt?

Może. Calibre ma algorytm który lepiej radzi sobie z PDF-ami. W Twoim przypadku najlepiej będzie jak w Calibre zrobisz PDF->HTML, wczytasz do Worda, zrobisz spis treści i wtedy przerobisz ponownie w Calibre.

Dzięki Vroo za podpowiedź - tak zrobiłam i wszystko działa jak ta lala .

W jaki sposób zrobić rozdziały, aby można było potem przechodzić pomiędzy nimi kursorem w K3?

Na razie zrobiłem rozdziały w następujący sposób:
1) Sigil - podział na sekcje, ręczne dodanie spisu treści,
2) Konwersja w calibre z epub -> mobi,

Jeszcze nie doszedł do mnie Kindle, więc nie sprawdzałem jak działa ten plik.
Testowałem go jedynie w Kindle Previewer i przycisk "Go next Section" jest nieaktywny więc raczej na czytniku będzie tak samo.
Ogólnie spis treści działa bez zarzutu.

Screeny:



edit:
Zauważyłem informację w Kindle Previewer, że mój plik nie posiada "Tabeli zawartości" i pliku NCX.

Może mi ktoś doradzić w jaki sposób najprościej stworzyć te pliki? Czy jak utworzę te pliki będzie w ogóle potrzebny spis treści? Nie chcę mieć 2 razy spisu.

edit:
Poradziłem sobie, można to zrobić przez edycję pliku toc.ncx w Sigilu. Jest to trochę żmudna praca.
Jest też opcja Generate TOC from headings, ale trzeba zmienić nagłówki rozdziałów i psuje się formatowanie..

Byłoby super gdyby można to wszystko zautomatyzować.