Oyo tak wolno zmienia strony, że kiedy pierwszy raz kliknąłem przycisk odpowiadający za przejście do kolejnej strony, to myślałem, że Empik wystawił na targach atrapę (coś jak w Saturnie). Przeszło mi też przez myśl, że urządzenie jest zepsute. Ale potem się czytnik obudził i po kilku sekundach zmienił stronę. Poniżej można zobaczyć jak działa w praktyce - nie ma różnicy czy używamy przycisków, czy ekranu dotykowego - jest tak samo wolno.

A wystarczyłoby, żeby buforowali w pamięci jedną stronę na zapas.

Z tych filmów to wynika, że przy OYO z Empiku to eClicto jest demonem szybkości, normalnie bolidem Formuły 1
Już na filmikach z OYO od Thalii sprzęt działał wolno, ale wydaje mi się, że polska wersja ma jeszcze większe lagi.

Tu pewnie chodzi o wypromowanie nowego rodzaju czytelnictwa. Mamy przecież "fast food" i jego przeciwieństwo czyli "slow food" polegający na biesiadowaniu i delektowaniu się spożywanym pokarmem. Być może Oyo ma odegrać podobną rolę w procesie czytania i zapoczątkować coś w rodzaju "slow reading".

To była jakaś polska książka w formacie ePUB. Menu też działało raczej mozolnie.

Oj tam, wyszli z założenia, że po prostu Polacy czytają dość wolno. Po co się spieszyć

Problem w tym, że powolne przewracanie stron, a powolne czytanie to nie to samo. Mnie by irytowało to czekanie - powieści, które czytam, to zazwyczaj cegły na 500-650 stron (w druku), gdybym miał czekać po kilka sekund na przewrócenie każdej, to przy byle książce mógłbym stracić nawet ponad 40 minut na przewracanie stron

Ale ja żartowałem

"Teraz się e-czeka" - bardzo fajne

Wiem, wiem, chciałem tylko dorzucić do dyskusji wyliczenie z grubsza ile można stracić czasu przez powolny czytnik.



No bo to jest sparafrazowane hasło, którym Empik promuje Oyo.

DarkStar - Ty im powiedziałeś, że myślałeś, że to atrapa? Bo mi wspominano, że ktoś tak powiedział właśnie

Co do szybkości to takie uwagi, które czynię wszędzie - najgorzej jest z otwieraniem książki, które trwa. Był Kell z partnerką i ona naciskała - i nagle nie była pewna, czy zrobiła to dobrze, bo nic się nie działo (a działo się jednak!). Potem, w książce, to już da się przeżyć - jest wolniej niż w eClicto, ale można z pewnością do tego przywyknąć.

Wszystko więc wskazuje na wolny procesor. Nowy firmware może więc nic nie dać.

Niekoniecznie. W koncu czarny blizniak oyo od e-dazon.pl podobno nie muli. Chociaz moze nie tylko rozni sie obudowa ale i podrasowanymi bebechami.

"Czarny bliźniak" z e-Dazon.pl to to samo co Icarus Sense i Prestigio Libretto (ten z SiPixem, nie ten, o którym więcej w Sieci, czyli e-Inkowy - któryś, chyba e-Inkowy, nie ma nawet ADEPTa).

Obrazowo - o, ten po lewej to jest to:

Nie, chyba że ktoś podsłuchał jak mówiłem do kogoś innego. Ale nie krzyczałem , nie chciałem zbyt głośno krytykować, bo to nie jest fajne. Filmiki nagrałem, bo byłem bardzo zaskoczony tym jak wolno działał czytnik. Mam porównanie tylko z Kindle 3, ale różnica jest ogromna. Nie wiem jak Oyo wypada przy innych czytnikach.

Postaramy się nagrać porównanie z eC Moriego. Tylko, że to w niedzielę dopiero. Dziś mam zadanie zwiedzania miasta, a co ja biedny żuczek mogę zrobić...

Co do samego Oyo. Moim zdaniem nie jest aż tak źle. Myślałem, że faktycznie bardzo wolno przerzuca ale moim zdaniem kwestia przyzwyczajenia. Przecież kartki w papierowej książce też się Wam od razu nie przewracają, no nie? Te pół sekundy nikogo nie zbawi myślę. Pewnie, że chciałoby się mieć lepszy sprzęt za tę kasę ale co poradzić. Pani z Virtualoempiku mówiła, że pracują nad nowym softem ale zobaczymy czy coś faktycznie uda im się zmajstrować. Ogólnie: nie jest tak źle jakby się mogło wydawać. Gdyby cena była niższa to bym się zastanawiał nad kupnem ale póki co to dla mnie za dużo.