Zapraszamy do komentowania naszego nowego artykułu - Anna Brzezińska publikuje opowiadanie na licencji Creative Commons!

Wielkie brawo dla autorki

Jej wydawnictwo Runa jest w ogóle dość nowoczesne, nawet wysyłają dziennikarzom egzemplarze recenzenckie w pdfach.

Podziwiam i gratuluję tak odważnego ruchu!

Nie zapominajmy, że np. Peter Watts również udostępnia swoje książki na CC - tak więc P. Anna postępuje wzorem wielkich

Już się biorę za czytanie i z cicha liczę, że umowa Jacka Dukaja z Wydawnictwem Literackim również pozwoli na taki ruch

Dzisiaj rano ściągnąłem RTFa, zamierzam sobie z niego MOBI zrobić później. Opowiadanie nie wiem czy mi się spodoba (stronię od polskich autorów, a pobieżne przejrzenie tekstu mnie jakoś specjalnie nie zachęciło), niemniej jednak jest to dla mnie okazja na zapoznanie się z autorką.

Podobnie postąpił Brandon Sanderson z powieścią Warbreaker - to jeszcze odważniejszy krok (ludzie, w tym współpracownicy, powiedzieli mu, że jest szalony). To nie pierwszy i nie ostatni pisarz, który tak robi. Scott Lynch za darmo udostępnia na sieci powieść w odcinkach, której nie można kupić w sklepach - Queen of the Iron Sands.

Ciekawe czy ci dziennikarze są z tego powodu szczęśliwi
A może to taka delikatna stymulacja rynku e-czytników ze strony Runy?

To całkiem sprytny ruch z ich strony. Nie trzeba się srać w wysyłki, latanie na pocztę, pakowanie książek ani tracić kilkunastu(-dziesięciu) egzemplarzy oddanych za friko. Włączaja sobie program pocztowy, załącz plik, piszesz tekst wiadomości, wyślij i poszło. Rozesłane i prawie przy zerowych kosztach. Sprytne

Przed premierą to i tak często nie rozsyła się normalnych egzemplarzy tylko "szczotki" - takie książki z zastępczą prostą okładką i często przed ostateczną korektą. Od takiego czegoś już wolę pdf-a. Nie wiem czy wszystkim rozsłyłają pdf-y. Ja po prostu poprosiłem o książkę w formie elektronicznej, bo tak mi wygodniej. I lasy sobie rosną i szumią...

Ale w dłuższej perspektywie przejście na cyfrową dystrybucję jest nieuniknione. Wytwórnie płytowe też już wolą streamować płyty albo dawać empeczy, zamiast wysyłać egzemplarze recenzenckie.

Część dziennikarzy jest niepocieszona bo pdf-a empetrójki czy avika nie opchniesz na allegro