Teraz jest 21 lis 2024 22:55:32




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
Pullman Philip - trylogia Mroczne Materie 

Czy trylogia jest dla dzieci?
tak 29%  29%  [ 13 ]
nie 58%  58%  [ 26 ]
nie mam zdania 13%  13%  [ 6 ]
Liczba głosów : 45

Pullman Philip - trylogia Mroczne Materie 
Autor Wiadomość
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 gru 2007 23:02:17
Posty: 379
Lokalizacja: UK
Post Pullman Philip - trylogia Mroczne Materie
Trylogia His Dark Materials jest zdecydowanie antykatolicka i antyreligijna, szerzy ateizm i ateistyczne podejście do miłości itp.
Piszę tutaj o książkach, nie o filmie. Film przygotowano bardziej dla dzieci i trochę złagodzono. Po za tym pierwsze zdanie o anty-czności można zrozumiec dopiero po przeczytaniu drugiej, a szczególnie trzeciej książki. Podczas gdy pierwsza (moim zadaniem) nadaje się jeszcze do czytania przez dzieci, to druga, a tym bardziej trzecia jest raczej dla tej starszej młodzieży.
Mimo tego wszystkiego co napisałem powyżej i tego, że jestem chrześcijaninem - przeczytałem wszystkie trzy książki, bo po prostu mnie wciągnęło. Były pewne momenty w książce, które mi się nie podobały, ale końcówka trzeciej ksiązki bardzo mi się podobała.
Jak zarzut można podac niekonsekwencję autora jeżeli chodzi o postacie Lorda Asriela oraz Mrs. Coulter. Podczas gdy w pierwszej i drugiej książce są to postacie, które można zrozumiec, to w ostatniej książce, w ostatniej scenie (specjalnie nie piszę szczegółów, by nie psuc innym czytania) stają się nie-sobą. Postępują zupełnie inaczej niż by na to wskazywały wcześniejsze ich postępowanie.
Ponoc autor pisał tą trylogię przeciw Narni i jakby w odpowiedzi na "Raj utracony" Miltona. Niektóre postacie i miejsca w drugiej i trzeciej książce wydawały mi się trochę dziwne, ale może właśnie powinienem przeczytac ten "Raj utracony", by zrozumiec.


21 gru 2007 11:51:46
Zobacz profil WWW
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 lip 2007 2:33:14
Posty: 21
Lokalizacja: Wielkopolskie
Post 
Mam bardzo podobne spostrzeżenia odnośnie tej trylogii. Sam też jestem katolikiem co nie oznacza, że nie mogłem przeczytać tych książek. Przecież to jest tylko fikcja wymyślona przez autora. Oczywiście że próbuje On podpierać się jakimiś teoriami naukowymi, ale to nic nie znaczy. Antyreligijność tych książek polega na tym, że Pullman otwarcie krytykuje Kościół jako instytucję i to głównie powoduje krytykę tych środowisk.
Osobiście te książki potraktowałem jako czystą fantastykę, chociaż fabuła wplata się (szczególnie w drugim tomie) w nasz świat. Zgodzę się też z tym, że o ile pierwszy tom jest bardziej dziecinny to już następne są zdecydowanie dla starszej młodzieży (pomimo że głównymi bohaterami są dzieci). Zbyt młody czytelnik faktycznie może zbyt poważnie potraktować ich treść.
Faktycznie można było napisać tę historię lepiej, pewne wątki rozwinąć inne pominąć. Zachęcam jednak do przeczytania tej trylogii, choć u nas jest ona stosunkowo mało znana.

P.S.
Film niestety wg mnie nie jest zbyt udaną ekranizacją. Zobaczymy jak wypadną kolejne części.


05 sty 2008 22:18:03
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lip 2007 17:00:00
Posty: 49
Lokalizacja: Ukryte Krolestwo
Post 
ksiazki fantastyczne zwlaszcza seryjne (nawet jesli ich bohaterami sa dzieci) sa fikcja literacka jako takie powinny byc traktowane.. Autor swoje zdanie wypowiadal dopiero po krytykach i dyskusji w prasie a nie wczesniej.. czyli Autor bronil siebie i swojego prawa do wymyslania swiata w swoich utworach.. do nadawania bohaterom cech charakteru i przelamywania ich.. czytelnik zas albo dokonczy czytac ksiazke i uzna ja za dobra albo ja odrzuci..
co do religii: czytajac jakiekolwiek dzielo czy dzielko czy tylko czytadlo nigdy nie uruchamiam swej religijnosci.. bo literature odbiera sie i ocenia cala swoja osobowoscia a nie jedna - wybiorcza - cecha charakteru.. i tak naprawde rozbieranie doznac czytelniczych na czynniki skladowe jest swego rodzaju nieporozumieniem..
najwazniejszym tematem poruszonym tu jest jednak odpowiedz na pytanie czy jest to lektura dla dzieci i od jakimego wieku powinno sie "pozwalac" czytac dziecku te konkretna ksiazke.. na to nie ma reguly.. ale tak naprawde wazne by dziecko po takiej lekturze moglo siegnac po nastepna i zupelnie inna tematycznie.. tak by nie wgryzalo sie w sens ale poznalo nastepny ze swiatow stworzonych w ksiazkach..

_________________
paranoiczna zwolenniczka Zakazanych i Malazanskich Ksiag


06 sty 2008 16:57:45
Zobacz profil
Post 
Elfinka od kiedy religijność jest cechą charakteru?

Ok, przyznam, że samej książki nie czytałem (pobieżnie fragmenty i w kilku miejscach opisy książki) wiem jednak o czym trylogia traktuje. Oprę się jednak na innym dziele które przeczytałem i byłem zdegustowany. Mówię tu oczywiście o słynnym Kodzie Leonarda Davinci. Moim zdaniem bardzo słaba książka i to całkowicie pomijając aspekt wiary. Niby powieść kryminalna ale kryminałów przeczytałem sporo i ten był najgorszy. Niby niesamowita i wyrafinowana teoria spiskowa dziejów, ale nie było w niej nic nowego wszystko już było wymyślone wcześniej (oprostu plagiat). Język i styl autora wcale nie nowatorski i niczym nie powala. Słowem kiepska książka, która została wypromowana i sprzedana w rekordowej ilości egzemplarzy. Chyba każdy z Was się ze mną zgodzi, że dowolna powieść Ludluma przebija Browna 100 razy. Skąd więc tak wielki sukces książki? Odpowiedź jest prosta i sama się nasuwa. Książka uderza bezpośrednio w fundamenty Chrześcijaństwa, jedynej religii której podstaw nie da się podważyć i na to właśnie czekają miliony ludzi na świecie. Smutne...

Oczywiście książki fantastyczne są fikcją ;) nawet jeśli bohaterami są dzieci ;) ... Jak to mądrze spostrzegłaś Elfinko. Jednak poglądy jakie autor przemyca w swojej powieści nie są już fikcją i jest rzeczą szczególnie brzydką jeśli te poglądy przemyca w książce dla dzieci.

Nie chcę oskarżać autora Mrocznych materii bo tych Mrocznych materii nie znam, zaskoczył mnie tylko twój głos Elfinko w tej sprawie. Wydaje mi się dość nie dojrzały, bo chyba na przykładzie Kodu Leonadra D. widać, że ludzie tak na prawdę rozbierają doznania czytelnicze na czynniki pierwsze i kwestie poglądów autora stawiają na pierwszej lini.

Dodam jeszcze, że każdy biorąc udział w takiej dyskusji powinien zadeklarować dwie rzeczy:
I: Czy jest Chrześcijaninem?
II: Czy ma dzieci?


06 sty 2008 23:35:32
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 gru 2007 23:02:17
Posty: 379
Lokalizacja: UK
Post 
karolkossowski napisał(a):
Skąd więc tak wielki sukces książki?

Sukces "Kodu..." polega na niezajomości faktów przez większość czytelników. Autor pisze bzdury nie tylko pod względem religijnym, ale także pod względem historycznym. Z resztą podobnie jest z innymi książkami, gdy się człowiek zna na jakimś temacie opisanym przez Browna, to czytanie jego książek nie przynosi przyjemności. Np. "Cyfrowa twierdza" bardzo się podobała mojej żonie, ale dla mnie to były same bzdury, bo z zawodu jestem informatykiem i jednym z moich zainteresowań jest kryptologia. Niestety ta niezajomość faktów sprawiła, że niektórzy twierdzili, że "Kod..." to prawda. Gdy próbowałem dyskutować z takimi osobami i ukazywać im sprzeczności, nie przyjmowali tego. Nie przyjmowali także tego, że sam autor Brown twierdzi, że to fikcja. Chętnie był podyskutował na temat Browna, ale chyba potrzebny osobny wątek.

Wracając do tematu
Elfinka, i ja, i nstahs zadeklarowaliśmy chrześcijańskość i przeczytanie tej trylogii. Przeczytanie jakiejś książki daje nam prawo do jej ocenienia, co zrobiliśmy.
Co do wypowiedzi autora, które twierdzisz, że podał dopiero po krytykach... Nie czytałem ich, ale bez czytania objaśnień autora wyraźnie widać jego światopogląd i moja ocena tej książki jako "anty" powstała po przeczytaniu książki. Nie mniej jeszcze raz potwierdzam, że książka mnie wciągnęła i mimo paru miejsc, które mi się nie podobały (lub nawet bardzo nie podobały) książkę skończyłem z dość dużą przyjemnością.
Co do tematu czy książkę mogą czytać dzieci? Myślę, że nie tylko antyreligijność jest problemem. Mam tu na myśli pokazywanie, że życie bez ślubu, bycie kochankami itp. to jak najbardziej normalna sprawa. I żyjąc tutaj w Anglii, gdzie liczba rozwodów jest największa w Europie, a ostatnio większość żyje na zasadzie partnerzy, a nie małżonkowie nie dziwi takie podjeście, ale np. dla kogoś z innego kręgu kulturowgo może mieć to inny wydźwięk.


07 sty 2008 9:14:08
Zobacz profil WWW
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lip 2007 17:00:00
Posty: 49
Lokalizacja: Ukryte Krolestwo
Post 
bo ja wiem czy jestem niedojrzala?.. moze.. ale z drugiej strony moj poglad opieram na krancowo roznych podstawach niz Wasze..
uwazam, ze dzieciece lektury sa konieczne i maja dwa zrodla: szkole i rodzicow..
to jest baza na ktorej ksztaltujemy nasze dzieci, ich stosunek do literatury, ich gust i smak literacki.. chyba jest sprawa oczywista ze NAJPIERW to MY kupujemy i czytamy dziecku ksiazki i ksiazeczki i TYLKO my ponosimy za to odpowiedzialnosc.. lektury szkolne (przynajmniej teoretycznie tak byc powinno) maja pozwolic naszemu dziecku rozwijac wyobraznie, uwrazliwiac i wzbogacac jezykowo, pomagac w cwiczeniu pamieci i ogolnie dac dziecku podstawy by swobodnie poslugiwalo sie slowem mowionym i pisanym.. to nie wszystko bo przeciez dziecko dorasta i samodzielnie zaczyna wybierac w bibliotece i na naszym regale te pozycje, ktore je zainteresuja.. i albo ciska je w kat albo nie moze sie oderwac od ksiazki zanim jej nie skonczy..
Autor ma prawo napisac wszystko ale to rodzice dbaja o to czego nasze dziecko nie przeczyta lub przeczyta.. zreszta nie jest to tylko zadanie rodzicow ale tez Dziadkow, Wujkow i Cioc.. i szkoly..

co do "Kodu"..

to papka i zbiorek obrazkow z kalejdoskopu.. bzdet i gniot.. ale.. sukces zawdziecza ogolnemu poziomowi wiedzy o historii w odniesieniu do wydarzen i dat w religii.. a to juz nie jest wina Autora tylko czytelnika.. zadna z ksiazek Browna nie zasluguje na dyskusje.. mysle o dyskusji nad ich trescia.. za to jako zjawisko spoleczne to i owszem..

co do stopnia mojej religijnosci i liczby posiadanych dzieci.. mam rozumiec ze nie bedac religijna i nie majac dzieci nie powinnam sie wypowiadac w temacie?

.. aha.. bylabym zapomniala.. Karolu a od kiedy wiara nie ksztaltuje czlowieka? moze nazwanie jej cecha charakteru bylo bledem logicznym ale jednak wiara w Boga czyni nasz charakter..

_________________
paranoiczna zwolenniczka Zakazanych i Malazanskich Ksiag


07 sty 2008 13:40:07
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 gru 2007 23:02:17
Posty: 379
Lokalizacja: UK
Post 
Elfinka napisał(a):
co do "Kodu"..
to papka i zbiorek obrazkow z kalejdoskopu.. bzdet i gniot.. ale.. sukces zawdziecza ogolnemu poziomowi wiedzy o historii w odniesieniu do wydarzen i dat w religii.. a to juz nie jest wina Autora tylko czytelnika.. zadna z ksiazek Browna nie zasluguje na dyskusje.. mysle o dyskusji nad ich trescia.. za to jako zjawisko spoleczne to i owszem..

podpisuję się pod tym
Elfinka napisał(a):
co do stopnia mojej religijnosci i liczby posiadanych dzieci.. mam rozumiec ze nie bedac religijna i nie majac dzieci nie powinnam sie wypowiadac w temacie?

jak najbardziej możesz się wypowiadać, to czy dać tą książkę do czytania, czy nie to tylko jedna z kwestii poruszonych w tym temacie
a przy okazji, ja dałem do przesłuchania córce pierwszą część, bardzo jej się podobała, dalej sobie posłucha jak podrośnie
i jeszcze jedna uwaga, parę dni temu skończyłem Lyra's Oxford, taka malutka książeczka, która opisuje dalsze przygody już po trylogii, książeczka jest na tyle mała, że to jakby jeden rozdział, zawiera mapę Oxfordu (ze świata Lyry), godziny odlotu Zepelinów ;) itp.


07 sty 2008 22:46:03
Zobacz profil WWW
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lip 2007 10:14:08
Posty: 152
Post 
karolkossowski napisał(a):
Skąd więc tak wielki sukces książki? Odpowiedź jest prosta i sama się nasuwa. Książka uderza bezpośrednio w fundamenty Chrześcijaństwa, jedynej religii której podstaw nie da się podważyć i na to właśnie czekają miliony ludzi na świecie. Smutne...

Dawno się tak nie pośmiałem jak po tym zdaniu. Jestem chrześcijaninem, jeśli to ma znaczenie to praktykujacym.
Książki z tematu nie czytałem. Ale i tak się wypowiem.
Jakie to są niby podstawy których nie da się podważyć?? Ta religia opiera się "na wierze", to jest podstawa.
Podobała mi się wypowiedz jednego z księży apropo ksiażek typy "Kod...". Stwierdził, że jeśli ktoś miałby przestać "wierzyć" po lekturze oznacza to, że nie był prawdziwym Katolikiem, i tak naprawdę nie "wierzył".
Młodsze dzieci które poznają wiarę i dopiero zaczynają "wierzyć", nie powinni czytać takich książek, a najpierw się ukształtować wewnętrznie.


08 sty 2008 22:12:35
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 17 lip 2007 22:08:44
Posty: 67
Lokalizacja: KÂłomnice - ÂŚlÂąsk
Post 
Popieram, wiara chrześcijańska nie opiera się na wiedzy, bo to nie o to chodzi... jeśli komuś ta jego "wiara" się zachwieje po przeczytaniu np. "Kodu..." no to on raczej nie wierzył, a że młodsi nie powinni tego czytać to inna sprawa

_________________
Kazimierz Przerwa-Tetmajer

[...]Błogosławiona śmierć, gdy się posiada,
czego się pragnie nad wszystko goręcej,
nim twarz przesytu pojawi się blada,
nim się zażąda i znowu, i więcej...[...]


09 sty 2008 11:25:43
Zobacz profil
Post 
Gdybym się bał że coś może zachwiać moja wiarę, nie czytał bym tego typu książek. Jednak Zwróćcie uwagę na temat tego wątku i pytanie jakie zostało zadane. Chodzi tu tylko i wyłącznie o dzieci i uważam że jest wielka różnica między zdaniem kogoś wierzącego lub nie i posiadającego dzieci lub nie, na temat tego czy jego dzieci powinny czytać takie książki. A wypowiadać może się każdy. Zdziwił by mnie tylko głos kogoś wierzącego kto pochwalał by dawanie dzieciom do czytania takich książek i chętnie spytał bym go dlaczego.


Jak mądrze zauważyliście chrześcijaństwo opiera się na wierze a nie na wiedzy. Powiem więcej, to "przez Wiarę jesteśmy zbawieni a nie uczynki". Jest w tym co mówicie tylko jedno niedopowiedzenie. Biblia w niczym nie kłamie i dojrzały w wierze człowiek w to nie zwątpi. Powstają jednak książki poddające pod wątpliwość to co mówi biblia, jak np Kod LD. Uważam, że takie książki mogą zrobić krzywdę dziecku. I to miałem na myśli pisząc to z czego tak się śmiałeś. (a poza tym dziwi mnie rozdzielanie ludzi na wierzący, wierzących praktykujących i niewierzących - wierzącym albo się jest albo nie - zawłaszcza, że po przez pojęcie "praktykujący" można rozumieć bardzo wiele albo nic)


09 sty 2008 14:28:38
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 17 lip 2007 22:08:44
Posty: 67
Lokalizacja: KÂłomnice - ÂŚlÂąsk
Post 
ja wierzę, a do kościoła raczej nie zaglądam, gdy nie muszę (to znaczy bywa 3-4 razy w roku), to jak mnie nazwiesz ?

_________________
Kazimierz Przerwa-Tetmajer

[...]Błogosławiona śmierć, gdy się posiada,
czego się pragnie nad wszystko goręcej,
nim twarz przesytu pojawi się blada,
nim się zażąda i znowu, i więcej...[...]


09 sty 2008 14:47:16
Zobacz profil
Post 
To nie mnie Ciebie nazywać i oceniać. Deklarujesz, że wierzysz ale nie napisałeś w co. W to, że Bóg istnieje? Domyślam się, że wierzysz w Boga, nie wystarczy wierzyć w to, że Bóg istnieje żeby móc się nazwać chrześcijaninem.
Powiem jeszcze, że znam mnóstwo ludzi którzy regularnie co niedzielę chodzą do kościoła ale nie są wierzący. Bo to chodzenie do kościoła to nie jest wiara tylko pewne czyny, które robimy lub nie. A nie przez uczynki jesteśmy zbawieni tylko przez Wiarę! Uczynki za to powinny wynikać z wiary i być jej naturalnym następstwem.


09 sty 2008 15:15:45
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lip 2007 10:14:08
Posty: 152
Post 
karolkossowski napisał(a):
"przez Wiarę jesteśmy zbawieni a nie uczynki"


Dla mnie to jest bzdura, co napisałeś, możecie mnie za to ukamieniować, ale co mi tam. Ja mam inne poglądy.
Ważniejsze jest to co robisz a nie to w co wierzysz. Mogę wierzyć w Zielonego Stworka w Niebie a i tak być zbawionym.
"Dlatego też dokładamy starań, żeby, niezależnie od tego, czy mieszkamy w ciele, czy jesteśmy poza ciałem, jemu się podobać. Albowiem my wszyscy [wierzący] musimy stanąć przed sądem Chrystusowym, aby każdy odebrał zapłatę za uczynki swoje, dokonane w ciele, dobre czy złe." [II Kor. 5:9-10]
Ja uważam, że każdy człowiek, obojętnie na wiarę (co przeczy Twej wypowiedzi),może nawet być ateistą i twierdzić, że Boga nie ma, jeśli żyje "dobrze" będzie zbawiony. I nie ma znaczenia do którego "Boga" się modlił, czy też się nie modlił.
A propo kościoła, w sensie instytucji, to mam duży dystans, bo od kąd powstał to kombinuje ile wlezie.
Np.
Uczono mnie, że Stary Testament przejeliśmy od Judaizmu, ponieważ do narodziń Syna Bożego się z nimi zgadzamy. Proponuje wiec porównać 10 przykazań, z założenia powinniśmy mieć takie same, a jednak kościół je zmienił, na własny użytek.
A ostatnio zwaliło mnie z nóg zmiana w 5 przykazaniach kościelnych, a konkretnie w piątym:
5. Troszczyć się o potrzeby wspólnoty Kościoła.


09 sty 2008 15:22:49
Zobacz profil
Post 
16 Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. 17 Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. 18 Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. [J 3:16-18]

8 Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: 9 nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. 10 Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili. [Ef 2:8-10]

16 A jednak przeświadczeni, że człowiek osiąga usprawiedliwienie nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, lecz jedynie przez wiarę w Jezusa Chrystusa, my właśnie uwierzyliśmy w Chrystusa Jezusa, by osiągnąć usprawiedliwienie z wiary w Chrystusa, a nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, jako że przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków nikt nie osiągnie usprawiedliwienia [Gal 2:16]

40 Lecz drugi, karcąc go, rzekł: Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? 41 My przecież - sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił. 42 I dodał: Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa. 43 Jezus mu odpowiedział: Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju. [Ł 23:40-43]

Wydaje mi się, że cytaty nie wymagają komentarza.

Dodam tylko jeszcze, że każdy wierzący będzie czynił dobrze. Z wiary będą wynikały owoce.

"A zatem zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani..." (Ef 4,1)

"Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie." (Mt 5,16)

"Czyż nie wiecie, że gdy zawodnicy biegną na stadionie, wszyscy wprawdzie biegną, lecz jeden tylko otrzymuje nagrodę? Przeto tak biegnijcie, abyście ją otrzymali...Ja przeto biegnę nie jakby na oślep; walczę nie tak, jakbym zadawał ciosy w próżnię..." (1 Kor 9,24-27)


Ostatnio edytowano 09 sty 2008 16:23:03 przez karolkossowski, łącznie edytowano 1 raz



09 sty 2008 16:11:15
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lip 2007 10:14:08
Posty: 152
Post 
Każdy może się pomylić ;] Mój komentarz do cytatów.

Jak lubisz mi tak cytować to wytłumacz mi jedno. Dlaczego według Ciebie religia Chrześcijańska jest aż tak bardzo egoistyczna??


09 sty 2008 16:22:57
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do: