Empik prędzej czy później zmonopolizuje rynek ebooków w Polsce stając się polskim odpowiednikiem Amazona, a wprowadzenie własnego taniego czytnika tylko przyspieszy ten proces. Zresztą postępująca monopolizacja rynku dotyczy również zwykłych książek i jest chyba nieunikniona. Obecnie wydaje się w Polsce grubo ponad 20 000 nowych tytułów rocznie, co daje około 60 nowych książek dziennie. Oczywiście spora część z tych tytułów to niskonakładowa oferta małych i średnich wydawnictw. Przyszłoroczny wzrost podatku VAT został więc powitany przez duże wydawnictwa z radością i zadowoleniem, ponieważ dzięki temu pozbędą się one konkurentów w postaci małych i średnich wydawnictw.

Moim marzeniem jest wejście Amazona na rynek polski. Wyobrażacie sobie pojedynek empik-amazon ?? WTEDY ceny by spadły.... Najśmieszniejsze dla mnie jest, że na targach książki przewidziałem Kolpolterowi, że jak empik wejdzie na rynek to nie za wesoło będą mięć... Usłyszałem wtedy - oj.. jeszcze duuuuuużo minie... Cóż.. wychodzi, że miałem rację. eClicto jeśli nie dogada się szybko z empikiem zniknie w ciągu pół roku od premiery urządzenia empiku.
Z prostego powodu - czytniki będą pewnie do zmacania w każdym salonie....

Owszem. Skończyłby się, jak pojedynek allegro - ebay. Chociaż w tym przypadku można się było chociaż trochę pośmiać z konferencji prasowej, gdzie mówili, że będą nas uczyć handlu w internecie... Amazon nie zaoferuje naszym klientom niczego, czego już nie miałby w swojej ofercie empik - który posiada również sieć salonów, gdzie możesz sobie każdy produkt pomacać... Po za tym mamy jeszcze właśnie allegro i amazon musiałby zainwestować chore pieniądze, żeby w ogóle zacząć się liczyć w tym interesie.



Odnoszę wrażenie, że Kolporter wszedł w rynek czytników i książek cyfrowych - i nie wie co dalej. Ma i swoje urządzenie i pozycje na niego... I tak sobie to jakoś pełznie. A uwaga o ipadzie tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że są trochę oderwani od rzeczywistości.

Porównianie nietrafione. Empik od lat nie wiedział, co zrobić ze swoją witryną Empik.com, która jest największą zaprzepaszczoną szansą w Polskim e-biznesie. W końcu się ocknęli i chcą kupić Merlina.
Amazon świetnie sobie radzi nie tylko w Ameryce ale i w UK i Niemczech.

Dyskusja jest jednak bezprzedmiotowa, bo nie sądze, żeby w przeciągu kilku najbliższych lat Amazon zdecydował się wejść na nasz rynek. Na ich miejscu raczej interesowałbym się rynkami hiszpańskojęzycznymi.

Dyskusja jest bezprzedmiotowa, jeśli chodzi o terminy.
Pozostaje pytanie co miałby zaoferować amazon polskim klientom - czego oni już nie mają?

Ceny? Obsluge klienta na poziomie? Programy znizkowe dla dobrych klientow? Kupony na zakupy? Sprzedaz cyfrowej muzyki i ksiazek? Rynek ksiazek uzywanych? Sklepy partnerskie? Wszystko to naraz?

Amazon choćby oferuje obecnie polskim klientom jeden z najtańszych i najlepszych czytników. Ich działania wcale nie muszą się szumnie nazywać wejściem na rynek polski, niechby chociaż oficjalnie udostępnili swoją platformę https://dtp.amazon.com/ na sensownych warunkach dla publikacji po polsku. W tej chwili, jak się pogrzebie, to można znaleźć tam takie zapisy:


Istnienie na rynku polskim konkurencyjnej platformy wydawniczej z dość masowym klientem byłoby zdrowsze i korzystniejsze dla odbiorców niż dyktat jednej firmy.

W większości przypadków nie są one jakieś straszne. A duża sieć salonów pozwala na oszczędzeniu na kosztach wysyłki przy odbiorze osobistym. Kiedy ostatnio chciałem kupić Leona Zawodowca na BD, to w przedsprzedaży był on tańszy niż w Merlinie.



Niemal bez przerwy mam jakieś zamówienie w realizacji, często kupuje tam również prasę. Ani przy odbiorze, ani przy płaceniu w kasie nie zdarzyło się, żeby ktoś był w stosunku do mnie niegrzeczny. W przypadku innych osób, które na przykład się rozmyśliły i chciały towar zwrócić również tego nie widziałem.



Co kilka miesięcy z tego co widuję można dostać takie rzeczy do zrealizowania w sklepie internetowym.



Jeśli się nie mylę największy nominał jaki mają to 200 złotych, w salonach na pewno można dostać "50" dostępne gdzieś na wierzchu.



Cyfrowymi książkami sam empik się jeszcze nie zajmuje - ma to w planach podobno od przyszłego miesiąca. Chyba, że jest mowa o wersjach audio. Jeśli chodzi o muzykę to nie jest to kwestia sklepu, tylko właścicieli praw autorskich - a jeszcze nikomu nie udało się zebrać wszystkiego do kupy. Po za tym jeśli się nie mylę, to w Stanach głównym miejscem sprzedaży muzyki jest bardziej iTunes niż amazon...



Od lat zajmuje się tym allegro. Ebay próbował, ale poległ z przyzwyczajeniem klientów. Sam pamiętam uwagi z tamtejszego forum: "co z tego, że tutaj jest za darmo, jak na allegro SPRZEDAJĘ. I tylko tam mi się to udaje?" Ludzie nie chcieli tam kupować, woleli to co już znali.



To ładnie wygląda na papierze. I tylko na nim.
Amazon jest z tego co wiem wyłącznie sklepem internetowym. Więc obsługa może być realizowana tylko przez odpowiedni formularz, email albo telefonicznie. Jak taki sklep ma wygrać obsługą z drugim, gdzie możesz osobiście przedstawić sprawę i na miejscu uzyskać odpowiedź?
Jak ma konkurować cenowo, skoro do zdecydowanej większości zamówień trzeba by doliczać koszty wysyłki? Dlaczego osoby, które od lat w używki zaopatrują się na allegro, miały by się przekonać do amazonu? Co by je do tego skłoniło?

Bo na swiecie jest miejsce tylko dla jednego Empiku, ktory nie placi calymi miesiacami np. Wytworniom plytowym (tak twierdzi m.in. wlasciciel my music Remigiusz Łupicki), wymusza na wydawnictwach niskie ceny hurtowe by zwiekszyc swoja marze, nie potrafi utrzymywac sprawnie dzialajacego sklepu internetowego i sprzedaje gry komputerowe i konsolowe po totalnie nierynkowych cenach (potrafia sprzedawac kilkuletnia staroc po cenie premierowej). Nikt nie jest w stanie zrobic tego lepiej.

No, no, no - niskie ceny i w ogóle na wydawcach to i Amazon wymusza Do momentu startu iBooks wręcz dyktował ceny końcowe, dopiero potem była przegrana wojna z Macmillanem.

Roznica jest taka, ze wymuszal te ceny by przyciagnac koncowego odbiorce a nie by zwiekszac marze. Wejscie apple na rynek e-ksiazek oslabilo pozycje amazona i doprowadzilo do zwiekszenia ceny koncowej, na czym chyba najlepiej nie wyszlismy my , konsumenci.

To wszystko prawda, ale skąd u licha założenie, że wejście amazonu miałoby coś pod tym względem zmienić?
On wchodzi na nasz rynek - i nagle wszyscy stają się piękni, młodzi, zdrowi i bogaci?
Już teraz możemy z niego korzystać, a z tego co wiem nie jest znaczącym podmiotem w naszym handlu internetowym.
Dodatkowa nasza wersja językowa i obsługa miałaby magiczny wpływ na naszych internautów?

Zaden magiczny wplyw. Wejscie duzego gracza zawsze wplywa na rynek i tyle. To takie gadanie na zasadzie po co nam toyoty jak mamy polonezy?

Doprawdy? A jaki wpływ wywarł ebay na allegro?
W końcu jest to o wiele większa firma od naszej, która ma tyle kasy, że na wszystko mogłaby sobie pozwolić.
A teraz nasza obsługa ebaya siedzi w Berlinie albo Irlandii, bo nie było sensu utrzymywać ich u nas, a większość aukcji to pierdółki. I to chyba nawet nie od nas...

Amazon może być dużym graczem. W Stanach, Anglii czy Niemczech. Ale to nie znaczy, że będzie nim również u nas.
Musiałby wybudować swoją pozycję praktycznie od zera. I nie wiadomo, że jego kierownictwu spodobałoby się, że muszą czekać
dwa albo trzy lata na kilkunastoprocentowy udział w rynku...

Co ma do tego ebay, ktory wykazal sie totalna ignorancja i wystartowal z niedopracowanym produktem? Odwracajac kota ogonem moglbym podac przyklad allegro czy gadu, ktore radza sobie poza granicami kraju. Takie porownania sa bezuzyteczne. Analogia to nie analiza. Niezgadzasz sie ze mna dla zasady, czy w koncu przytoczysz jakies argumenty, ktore maja rece i nogi?