Mihu najwyraźniej strasznie boli, że istnieją jakieś inne czytniki niż kindle i nasz sklep ma czelność nie wydawać na niego swoich pozycji .

W końcu lepiej, żeby ludzie nie sprawdzali innych modeli, skoro mogą sobie kupić urządzenie nie przystosowane do używania w Polsce

Mnie nic nie boli i nie mam do marek stosunku emocjonalnego, czego najlepszym dowodem jest to, że chociaż pracuje na Macu i mam iPhone'a, to nie kupiłem iPada tylko Kindle.

Nie wiedziałem, że jesteś związany z Virtualo ale w takim razie tym bardziej nie rozumiem mało sympatycznego wypowiadania się w stosunku do potencjalnych klientów. Jedyne do czego się w całej informacji przyczepiłem to do manipulowania danymi, do którego Ty nie chcesz się przyznać, a Mori udaje, że nie wie o co mi chodzi. Widzę, że tu jakieś towarzystwo wzajemnej adoracji jest.

Wybór formatu ePub rozumiem i tak jak wcześniej pisałem każdy przedsiębiorca może sprzedawać towar w takiej postaci jak mu się podoba... a ja nie muszę go kupować. Swoim impertynenckim zachowaniem sprawiłeś, że zamiast potencjalnego klienta zyskałeś osobę, która będzie wszystkim odradzać Virtualo. Świetny PR. Gratuluję!



Kindle jest przystosowany do używania w Polsce, działa 3g i mam dostęp do sklepu Amazona, który jest dla mnie dużo bardziej istotny niż kilka tysięcy mało ciekawych pozycji po Polsku. Komuś innemu może zależeć bardziej na np. dotykowym ekranie czy wsparciu dla ePub. Nie będę go wtedy namawiał do kupienia jedynego słusznego czytnika, bo nie jestem dzieckiem i nie lecze kompleksów identyfikowaniem się z jakąś grupą czy produktem.

A Ty znowu usilnie chcesz to zinterpretować na swoją korzyść. Nie wiedzieć czemu, ale ja odczytałem post Krzyśka i użycie przez niego "nasz" jako "polski" (nigdy nie zdarzyło Ci się, w rozmowie z kimś powiedzieć: "w moim osiedlowym sklepie są wysokie ceny"? Czy wtedy na pewno chodzi o to, że jesteśmy właścicielami rzeczonego sklepu osiedlowego?). Jestem ciekaw, który z nas miał rację.


Nie udaję, mówię, że nie zrozumiałeś, co tam jest napisane. Tak samo jak "1 na 100" i "1 ze 100" to nie to samo, tak i "1% rynku" i "1% dostępnych na rynku" nie muszą znaczyć tego samego. Wyliczyłem Ci, ile jest urządzeń wspierających ePUB (ha, użyłem frazy "ile jest", a przecież przynajmniej dwie osoby mają eClicto, więc powinienem w wyliczeniu zaznaczyć go podwójnie, tak?), a Ty dalej uparcie twierdzisz, że to manipulacja danymi...


Obawiam się, że obecnie największym zmartwieniem polskich czytelników, zainteresowanych zakupem eCzytnika, jest to, czy dane urządzenie obsługuje polskie znaki. Skoro takowych nie ma zazwyczaj w publikacjach angielskich na Amazonie, to można się domyślać, że dla nich jednak te "mało ciekawe pozycje po polsku" są jednak istotne (i żeby nie było - nie sugeruję, jakoby Kindle polskich znaków nie obsługiwał, bo zaraz będziesz chciał tego dowieść...).

Niestety pewnie bardziej są istotne te z chomika itp. niż z Virtualo.

Raczej wydań na Kindle od nich nie spodziewam się, bo Amazon chce rwać grubą kasę i Empik/Virtualo też chce rwać grubą kasę. To polskie wydawnictwa mogą się może kiedyś same zainteresować wydaniem bezpośrednio na Kindle, ale Amazon musiałby wcześniej dać im takie same warunki, jak są w Stanach (np. 30 % prowizja), bo teraz raczej tego nie ma.

O klientów Virtualo może sobie samo zadbać, mnie się ich polityka wydawnicza podoba bo jest bardzo przyjazna dla obecnych i potencjalnych właścicieli czytników. Bo chyba zdecydowana większość urządzeń bez trudu wykorzystywany format obsłuży.

Ale zaraz, przecież u ciebie normalnemu klientowi nie może się spodobać działalność sklepu . Jeśli się nie jest takim jak ty, i nie czepia się wykorzystywanych statystyk, to znaczy, że się siedzi w w kieszeni sklepu. Tylko niezadowolony klient może wyrazić wiarygodną opinię ! Tylko tacy się liczą! Pozytywy nie istnieją, im lepsza opinia tym jest gorzej
Tylko z kompletnie zwalonej reputacji będziesz zadowolony.



Używanie to jedno. Przystosowanie do naszych warunków - drugie.
Jak się człowiek uprze, to ze wszystkiego może korzystać. Nie zmienia to faktu, że kindle nie mają ani instrukcji obsługi po polsku, ani menu po polsku, ani sklep do którego są przypisane nie komunikuje się z kupującym po polsku i nie rozlicza się w złotówkach. A osoba, która będzie chciała go podłączyć do sieci musi kupić przejściówkę... Więc nie można powiedzieć, że jest przystosowany do polskiego klienta.

Dobrze się stało, że kolejna księgarnia przechodzi na format mobilny (w tym przypadku epub).
Jednak i ja uważam, że sformułowanie o dostępności na 95% czytników jest trochę na wyrost.
Sam ma Kindle 3 i eClicto i niestety chociaż ten drugi czytnik obsługuje epub to jednak bez samodzielnego zdejmowania drm nie przeczytam na żadnym z nich zakupionej książki w Virtualo. Przy polskich realiach decydującym argumentem przy zakupie czytnika jest jego cena a nie dostępność książek na konkretny czytnik.

Zyski ze sprzedaży ebooków zapewni duża liczba tytułów, bo kilkaset pozycji z tego może kilkadziesiąt nowości i z kilka bestselerów to nie jest duża oferta. Do tego atrakcyjna cena w stosunku do wydań tradycyjnych. I dostępność w kilku formatach.
Czy opłaca się rezygnować z DRM. Chyba tak skoro np. takie wydawnictwo O'Reilly wydaje coraz więcej książek także w formie ebooka na większość popularnych formatów (mobi, epub, pdf) i do tego bez DRM.
Na stronie tego wydawnictwa cena ebooków, jest prawie zawsze niższa (zauważalnie niższa niż wydanie papierowe), a w zestawie jeszcze taniej, istnieje możliwość dokupienia książki papierowej do ebooka, lub odwrotnie w niższej cenie. Nawet jest możliwość uzyskania rabatu po zarejestrowaniu już posiadanej książki papierowej tego wydawnictwa.

Czy nie mogło by być tak w polskich księgarniach, np. wydawnictwa helion (który ma w ofercie także książki O'Reilly)

Jeszcze kilka lat temu telefon komórkowy z polskim menu to była nowość a i tak co drugi lub trzeci Polak miał już komórkę z menu angielskim i nie płakał z tego powodu. Menu Kindle w języku angielskim jest wygodniejsze niż eClicto w języku polskim. Instrukcja do eClicto to kilka stron, do Kindle ok 200 (fakt po angielsku, ale obrazki w dodatkowej broszurce Szybki Start wystarczają do posługiwania się czytnikiem). Wiele mptrójek też jest sprzedawanych bez ładowarki tylko z kablem USB i da się z tym żyć.

Dobrym zjawiskiem jest, że wydawnictwa (bo to one przygotowują książki do sprzedaży) dostrzegają, że coraz więcej osób czyta ebooki i decydują się na ten wydawanie w formie ebooków. I czy będą wydawały w określonym formacie, na określony czytnik, czy z DRM to i tak przyczynia się to wzrostu konkurencji. A jak jest konkurencja to walka o klienta poprzez obniżkę ceny, rozszerzenie liczby obsługiwanych formatów, czytników.
Czyli to o co nam czytelnikom najbardziej zależy. Więc cieszmy się już z powoli rodzącej się konkurencji na polskim rynku księgarskim.

@ Krzysztof Kopec: dyskusja z toba jest bezprzedmiotowa. Zyjemy w niekompatybilnych tunelach swiadomosci. Nie jestem pieniaczem i nie podnieca mnie psucie komukolwiek reputacji. Wciaz nie rozumiesz, dlaczego przyczepilem sie do sformulowan uzytych przez virtualo. Nie bede tego ciagnal i udowadnial ze nie jestem wielbladem.

@olszewdb: dzieki za glos rozsadku. Jesli ksiegarnie beda oferowac kilka formatow do wyboru i zrezygnuja z drm, to zyskaja na tym i konsumenci i sprzedawcy. Moim zdaniem drm nie jest rozwiazaniem kwestii piractwa (zdjecie go to zaden problem) a jedynie irytuje tych, ktorzy chca byc legalni. Nie rozumiem konsumentow, ktorzy nie chca miec wyboru.

Mogę bardzo podobne rzeczy powiedzieć o tobie.
Powiedziałem, że podoba mi się inicjatywa sklepu - ty uznałeś to za dowód na to, że jestem związany ze sklepem.
Skoro twoim zdaniem nie mogłem tego powiedzieć bez posiadania kontaktów z Virtualo, to co miałem sobie pomyśleć?
Takie są fakty, nie dziw się, że stawia ci się zarzuty, skoro sam wypisujesz rzeczy kompletnie niedorzeczne.



Ale my nie jesteśmy kilka lat temu, tylko jesteśmy teraz. A teraz każdy głupi telewizor, pralka, czy żelazko, posiadają nasze instrukcje.
Więcej ich ma niż nie. Więc dlaczego miałbym się godzić na to, że coś tego nie posiada - bo kiedyś to było normalne?

Ja tylko mam taka mala uwage.. Potestowalem dzis nowa oferte Virtualo (epub) i bardzo mnie denerwuje brak wciec w akapitach.
Myslalem, ze moze wreszcie nie bede musial sciagac drm, konwertowac itd...

Nie wiem jak innich ale mnie takie drobnostki denerwuja.

Denerwuje mnie rowniez, o czym pisalem w innym temacie sprzedawanie ksiazek, ktore gdzie indziej sa dostepne za darmo.

Z chomika korzystam ale tylko wtedy gdy oficjalny wydawca nie oferuje ebooka a jedynie wersje papierowa pozycji, ktora chcialbym przeczytac.
W moim czytniku wiekszosc ksiazek to ksiazki legalnie zakupione.

Bardzo możliwe, ale zazwyczaj bardziej chodzi im o polskie teksty niż amerykańskie, więc również bardziej te z Chomika niż z Amazona


Sprostuję od razu: można zamówić Kindle ze strony międzynarodowej i dołożyć do niego zasilacz sieciowy z wtyczką europejską - zatem niekoniecznie trzeba kupować przejściówkę.


I znowu sprostowanie: to nie dotyczy książek z Klasyki Virtualo, bo te są DRMu pozbawione. Reszty, owszem, nie poczytasz, bo mają ADEPTa, ale są i takie, które przeczytasz


Z tym może być średnio. Ale to temat na jutrzejszy artykuł


Nawet i bez przykładu O'Reilly wiadomo, że tak, bo Adobe życzy sobie procentów od każdej sprzedanej książki zabezpieczonej ich systemem. Kasy, która w innym przypadku trafiłaby do kieszeni księgarni/wydawcy albo mogłaby się przyczynić do obniżenia ceny. A jak ktoś chce, DRM złamie (no, może prócz tego eClicto, ponoć jest skomplikowany ^_^).


To dość naturalne, gdy ma się w pamięci, że ponoć księgarnie internetowe mają podobną marżę jak te ze świata realnego (czyli w okolicach 50%). Jak masz z 10 zł dostawać 5 to nie ma problemów, by za 7 zł oferować u siebie i być o 2 zł do przodu (przy czym zakłada to generalnie rezygnację z systemu DRM, bo wydawnictw nie stać, by utrzymywać odpowiednią infrastrukturę z tym związaną).


Nie obrażając nikogo, ale ja się obawiam, że tu trzeba pewnej wyobraźni. Albo chęci podjęcia ryzyka (bo wiadomo, da się tym złym klientom, co płacą za te śmieszne eBooki, pliki bez zabezpieczeń to porozkradają na pewno).


Też nie rozumiem nikogo, kto nie chce mieć wyboru. I faktycznie, najlepiej by było, gdyby wszyscy zrezygnowali z DRMu: i Nexto (ha, przy paru pozycjach mają PDF bez DRM!), i eClicto, i Virtualo, i Amazon. Zgadzam się również z tym, że na rezygnacji z DRM zyskaliby przede wszystkim klienci, a także sami wydawcy (bo sprzedawałoby się więcej). Sprzedawcy niekoniecznie, bo ci, którzy teraz przez DRM/umowy na wyłączność mogą oferować wyższe ceny mogliby stracić taką możliwość (po prostu w drogim sklepie, mając tańszą alternatywę, nikt by nie kupował).

Nie mow mi co mysle. Sadzilem, ze jestes zwiazany z Virtualo bo napisales o nich "nasz sklep". Nieporozumienia w tej kwestii nie byloby gdybys precyzyjnie i zrozumiale formulowal swoje mysli, zamiast skupiac sie na okraszaniu wypowiedzi wymyslnymi emotikonami

Ale nikt nie wciska nikomu Kindle na siłę Każdy ma wolny wybór. Mnie osobiście brak instrukcji lub ładowarki nie przeszkadza. Gdyby Kindle był sprzedawany przez polskiego dystrybutora to ustawowo musiałby posiadać polską instrukcję. A że nie jest, to nie ma ale nie można twierdzić że jest to zły czytnik. Mam porównanie do eClicto (potraktujmy go jako polski czytnik) i z tych dwóch bez wahania wybrał bym Kindle.

A wracając do tematu to chyba właśnie nowy Kindle i jego cena przyczyniła się do działań Virtualo, obniżek onyxa. Polskie księgarnie muszą w końcu zacząć poważnie działać na rynku książek elektronicznych bo jeżeli na polski rynek zdecydował by się wejść Amazon lub B&N to przepadną z kretesem.

Sprostowanie do sprostowania Miałem na myśli książki, które zapowiada artykuł, który komentujemy. A jest w nim wspomniane, że będą zabezpieczone. Ebooki z klasyki już sprawdziłem, że działają. Ale te same książki można za darmo ściągnąć z bookini w formacie .prc. Na Kindle czyta się je bez problemu, na eClicto też ale po zdjęciu zabezpieczenia.


Jeżeli ograniczymy się do czytelników tego forum i policzymy jaki czytnik był najczęściej przez nich kupowany w ciągu ostatniego miesiąca to podejrzewam, że w 90% procentach to był właśnie Kindle 3. A zważywszy od jak dawna jest w sprzedaży to decyzje o jego zakupie podejmowane są wręcz błyskawicznie. To tyle o "95%"

A, to w takim wypadku zgadzam się w całej rozciągłości