Zapraszamy do komentowania nowego artykułu na naszym blogu: Za 5 lat więcej eBooków niż książek papierowych.

Ksiazki nie znikna. Tak samo jak z samochodami na wode i elektryczne.

Najpierw elektryczne beda autobusy(nie trzeba daleko tankowac ani jezdzic daleko)

Tak samo z ksiazkami. najpierw gazety codzienne, katalogi i wydawnictwa slownikowo/encyklopedyczne. Potem dopiero cos jeszcze. Na razie wartosc dodana to internet i aktualizacje. Jesli mam kupic katalog czesci ktory jest zawsze aktualny to chetnie to zrobie bo tego potrzebuje i juz.
Tak samo z gazetą.

Beletrystyka na razie idzie marnie. I tak bedzie dopoki inne dzialy nie rusza. spolecznosciowe strony, blogi i felietony. ksiazki i slowniki. potem reszta.

Problem to DRM (Digital rights management) mój 12 letni syn zdejmuje to w ciągu paru minut a muszę zdejmować, aby polskie znaki wyświetlały się poprawnie (CSS).

Jeśli zdejmuje to w ciągu paru minut, to to NIE JEST problem.

Pewne oznaki potwierdzają ten trend, nawet w mikroskali. Otóż częstotliwość zaczepiania mnie w metrze przez starsze panie zainteresowane moim czytnikiem bardzo ostatnio wzrosła . Serio - z taka miłą siedemdziesięcioparolatką przegadałem kilka stacji, naprawdę zadawała konkretne pytania, aż się zdziwiłem. Parę dni później kolejna nieco młodsza pani też wypytywała o czytnik. Zdarzają się i młodsi zainteresowani. Niestety zawsze mam problem kiedy docieramy do etapu dostępności elektronicznych wersji książek . Ale może popyt na zachodzie i zainteresowanie u nas pobudzi naszych wydawców.

To może przygotuj sobie kilka wizytówek z adresem naszych stron i rozdawaj w takich sytuacjach?

A wystarczy wspomnieć o chomikuj.pl.

W naszym pięknym kraju będzie można marzyć o przewadze e-booków dopiero wtedy, gdy ten portal nie będzie jedynym sposobem zdobycia danej publikacji w formie elektronicznej. Chociaż - zniknąć nie powinien, wiele osób ma książki papierowe, a chciałoby z różnych powodów mieć w postaci elektronicznej.

Książki papierowe niestety - znikną. Tak samo, jak dzisiaj znikają stacjonarne aparaty telefoniczne (TP próbuje temu zaradzić siłowo, ale wiele to nie daje), tak samo jak zniknęły monitory CRT, a lotnicze silniki tłokowe zastąpiono odrzutowymi. E-book w połączeniu z czytnikiem ma sporą przewagę nad papierem. Jasne, że ma też wady, ale te zostaną w ogromnej części usunięte wraz z upływem czasu.

Prawdziwa rewolucja według amerykańskich ekspertów rozpocznie się dopiero wtedy, gdy ceny czytników zejdą poniżej 50$. Do tego jeszcze daleka droga, ale nie będę zdziwiony, jeśli za 5 lat stanie się to faktem dokonanym.

Moim zdaniem książki papierowe nie znikną - ale niestety ich cena pójdzie pewnie w górę.
Czytnik za 50$ jest całkiem realny patrząc na ceny tanich GPS-ów, które wnętrze (elektronikę) mają prawie identyczną, różnią się tylko od czytników ekranem (i modułem GPS oczywiście). Jeśli e-papier potanieje, czytniki za ok. 250zł będą realne.

Słuszne założenie Magnesie - jeśli ekrany e-papierowe potanieją. Jeśli nie to raczej nie ma co liczyć na takie spektakularne obniżki (przynajmniej jeśli chodzi o wersje 6'').

I oczywiście nikt tu nie wieszczy całkowitego zaniku papieru - tyle, że może za 5 lat nikt się nie będzie patrzył na Ciebie jak na wariata, gdy powiesz, że przeczytałeś sobie ostatnio fajną eKsiążkę i będziecie dyskutować o jej treści, a nie o tym, jak to farba drukarska ma unikalny zapach, a dotykanie papieru sprawia ocierające się o seks doznania (a tak w tym momencie brzmią niektórzy przeciwnicy książek elektronicznych).


No nie wiem. Jak popatrzysz na podawane wyniki na IDPF to zobaczysz, że dynamika wzrostu jest fenomenalna. Tylko ten pierwszy kwartał tego roku jest 1.7 raza większy niż cały rok 2008 i stanowi ponad połowę tego, co wypracowano w całym roku 2009. Jeśli to nie są optymistyczne dane, pokazujące, że beletrystyka wcale nie idzie marnie, to ja już nie wiem co byłoby takimi danymi...

Papierowe książki nie znikną nigdy, tak jak nie zniknęły płyty winylowe i CD. To, że mam dziesiątki giga mp3 zupełnie mi nie przeszkadza w kolekcjonowaniu płyt. Stąd więc wnioskuję, że fakt rozpowszechnienie ebooków nie powinien bibliofilom i zwykłym czytelnikom przeszkadzać w tworzeniu ciekawych papierowych biblioteczek. Dzięki ebookom będzie można przynajmniej uniknąć gromadzenia na półkach książek o "wartości opałowej", a kupować tylko naprawdę dobre pozycje.

Książki nigdy nie znikną, tak jak nie znikły nagle konie, świece i mnóstwo innych rzeczy.

Zmieni się tylko ich funkcja.

Tiaaa... już myślałem o takiej krótkiej liście FAQ dla pytających.



No właśnie. I co ja mam takiej osobie powiedzieć? "Wie pani, można pobrać z internetu sporo klasyki za darmo, jest troszkę księgarni z poradnikami i jedna księgarnia z pewną ilością nowości, ale tylko na jeden czytnik. Poza tym może pani nielegalnie pobrać sobie większość interesujących panią pozycji - jest kilka takich brzydkich stron, z których też korzystam. Ale ostrzegam, to kradzież.". Jest to naprawdę problem jeśli ktoś pozytywnie podchodzi do technologii i chce z niej w pełni i legalnie korzystać. Mamy teraz wielki wybór urządzeń, ale tu kolejny problem - praktycznie tylko w internecie. Nie da się pójść do pierwszego z brzegu sklepu z elektroniką i pomacać, pooglądać, zważyć w dłoni (co w moim przypadku może ludzi zwieść, bo oglądają mojego iLiada, a większość czytników ma 6 lub 5 cali, są mniejsze i lżejsze).
I to wg mnie są główne hamulce ekspansji e-książek w naszym kraju (jeszcze dodałbym naturalny w tym przypadku brak jakiegokolwiek marketingu), bo zainteresowanie jest duże.

Jest problem, ponieważ nikt nie będzie pisał i wydawał książek za darmo.

Nie rozumiem związku. DRM jest na książkach, które są sprzedawane.
A odnośnie pani w autobusie - tak byłoby fair powiedzieć. Pamiętajcie, że ludzie się starzeją i umierają. Mają czekać do śmierci aż wydawnictwa się obudzą i wreszcie zaczną sprzedawać książki na czytniki? Jak ktoś jest młody może z 5 lat poczekać, ale lata lecą, a czasu na czytanie coraz mniej. Po angielsku jest bardzo dobrze dzięki Amazonowi teraz praktycznie wszystko da się kupić (więcej niż spiracić), ale w Polsce jest dno totalne jeśli chodzi o legalne ebooki. Z mojej strony koniec dyskusji, bo w tym upale to chce mi się tylko spać.