Zastanawiam się czy w domu pełnej komputeryzacji ludzie czytają jeszcze książki. Prasę codzienną tak kupuję i czytam regularnie, ale książki nie pamiętam kiedy ostatnio osobiście kupiłam. Potrzebne są mi opienie innych na ten temat do eseju o książkach. Jak sądzicie ?

To trochę jak pytanie czy ludzie dzisiaj jedzą jeszcze kaszankę. Tak, wielu ludzi w dzisiejszych czasach jeszcze jada kaszankę Mimo, że Ty osobiście nie pamiętasz kiedy ostatnio ją jadłaś
Sorry, że nie pomogłem, ale pytanie wydaje mi się dziwne, szczególnie na forum, które odwiedzają ludzie czytający książki, nie mający prawdopodobnie obiektywnego widzenia sprawy.

Nie trzeba kupować książek żeby je czytać. Sama w domu mam ich bardzo dużo, ale także zdarza mi się wypożyczać albo ściągać z internetu;) Mam wielu znajomych czytających książki i zdarza się, że pożyczamy je sobie nawzajem.

Moim zdaniem istnieje całkiem duża ilość osób, które w dobie komputeryzacji czytają książki, ale być może to mój subiektywny odbiór oparty na obserwacji środowiska, w którym się obracam.

Zaciekawiło mnie bardziej, że ktoś jeszcze czyta codzienną prasę, gdy w internecie dostępnych jest wiele dobrych portali informacyjnych, z których często korzystam i właściwie nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam w ręku jakikolwiek dziennik.

Też może za często książek nie kupuję, za to sporo czytam. Znam też osoby, które lubią czytać i dużo czytają. To, że istnieje dużo innych źródeł rozrywki oraz informacji, nie znaczy, że książki leżą odłogiem.
Większym rywalem dla książek chyba jest telewizja, a nie komputery. Przynajmniej jeśli chodzi o lektury szkolne

Piszę tutaj o książkach, bo gazet zdecydowanie mniej czytam i kupuję. Choć czasem się zdarzy jakiś tygodnik kupić.

Czytają i to dużo. Po premierze iPada sprzedano cholernie dużo książek elektronicznych (a prasy nie).

W roku 2000 na jednego Amerykanina przypadło 7 sprzedanych książek, a na czytającego Amerykanina - 18,5 książki: http://www.nea.gov/pub/ReadingAtRisk.pdf

Chyba tak źle nie jest.

Osobiście nie znam duzo ludzi czytajacych ksiazki.
Czytam 2-3 ksiązki miesięcznie + jakas 1-2 gazety (Logo/PC Format/CDA/KŚ)
Informacje to Internet i TVN24.

ja czytam bo uwielbiam czytać jak leżę przed snem ....

Zmień towarzystwo, nic innego Ci nie pozostaje. Inaczej będziesz dziwakiem zmuszonym kryć się przed znajomymi ze swoim hobby To opłacał Ci się zakup czytnika e-booków przy tak niewielkiej liczbie lektur (jak sam piszesz 24-36 książek rocznie, średnio około 30/rok)? Cena książek na martwych drzewach i rozbieganych elektronach jest mniej więcej taka sama, a samo urządzenie kosztowało Cię jak sądzę >500 PLN. Czyli "pi razy oko" wydałeś na nie Twój 6-miesięczny budżet (licząc średnio 30 PLN za książkę)

Jestem z tych, którzy uwielbiają czytać (jeśli tylko mają na to czas) i w ciągu tygodnia potrafię przeczytać 2-3 książki plus kilka artykułów Przyjaciele podobnie jak ja, czyli "jeśli tylko mam czas". Niestety ostatnio jest go coraz mniej...

Ostatnio spotkałem się z opinią dość kontrowersyjną moim zdaniem, że "czytanie literatury innej niż naukowa to strata czasu". Tym bardziej mnie zaskoczyła, gdyż wygłosił ją doktorant. Najzabawniejsze było to, że oglądania filmów czy seriali TV (a może nawet "serialiszczy" pokroju "M jak małżeństwo") nie uważał za stratę czasu

Haha idealny obywatel, pogapi się w tv, nie pokusi o głębsze refleksje (bo i czyż nie po to nam literatura). Aż się prosi, żeby zacytować Smoelnia "Nie oglądaj telewizji, bo będziesz miała w głowie glisty".

Ograniczać się do jednego typu książek to trochę, jakby w szkole uczyć się tylko biologii. Będziesz dobrym biologiem, ale nic poza tym.

Ja uważam, że czytają książki, ale mimo wszystko wydaję mi się, że mało ludzi czyta książki proporcjonalnie do tych, którzy ograniczają się do oglądania telewizji czy ewentualnie czytania gazet codziennych.

Gazet osobiście nie czytam (internet daje mi dużo informacji o świecie i to w większych zasobach).Książki nigdy nie odmówię gdyż uwielbiam ten klimat, którego nigdy nie odda żadna ekranizacja.

z raportu Biblioteki Narodowej za 2016 rok: trend spadkowy czytelnictwa wyhamował w Polsce w 2008 r. i od tego czasu trzyma stały, niski poziom - 2/3 obywateli nie czyta książek (większośc tej grupy nie czyta treści powyżej 3 stron), 1/3 czyta (w tym 1/10 regularnie).

Niby źle.
Ale z drugiej strony - dawniej to głównie druk był nośnikiem treści "na żądanie" i być może z tego wynikała jego popularność. Dziś powstają nowe media, dawniej niedostępne, przekazujące w dowolnej chwili wybrane przez użytkownika treści audio/video/teksowe i to z poziomu urządzeń mobilnych. Streaming umożliwia wzięcie udziału w wydarzeniu, który odbywa się na drugim końcu kraju a twórcą lub osobą udostępniającą publicznie swoje wypowiedzi może zostać każdy. Kiedyś coś takiego nie było możliwe. Pośrednictwo druku (choć ma swoje zalety) powoli przestaje być koniecznością.
Idzie nowe.