Zapraszamy do komentowania nowego artykułu na naszym blogu - Rozmowa z eClicto.

Jednym słowem bezczelnie łamią licencję GPL, której najwyraźniej nawet nie chciało im się przeczytać. Jeśli nie dołączają kodu wraz z urządzeniem, to muszą poinformować o tym, gdzie można go SKOPIOWAĆ (a nie tylko "podejrzeć na laptopie"). Podejrzewam, że nie wiedzieli co to GPL i połączyli swój DRM bezpośrednio z kodem na licencji GPL i teraz nie wiedzą jak z tego wybrnąć nie ujawniając jak działa ich DRM.

Magnes, ty jesteś programistą może?

Ciekaw jestem co będzie w tej ich prawniczej interpretacji (jeśli ujrzy ona światło dzienne, bo możliwe że obietnica jej przekazania jest tylko zasłoną dymną mającą odsunąć problem na dalszy plan, w nadziei że my o tym zapomnimy, tak jak to było w przypadku obietnicy wspierania linuksa przez managera - najpierw wielkie ogłoszenie, a potem nabieramy wody w usta i się wycofujemy). Pobieranie opłat za pokazanie kodu też jest niezgodne z licencją (no chyba że wiązałoby się to z kosztem stworzenia jego kopii).

A wiadomo kiedy ma się pojawić ten nowy update poprawiający żywotność baterii? Czy to tez bliżej nieokreślona przyszłość? I wiadomo jak znacząco poprawi żywotność? Tylko do tych 500 stron czy może lepiej? Bo jak tylko 500 stron to straszna bieda w porównaniu do innych czytników.

Na blogu eClicto i na vortalu pisze, że pojawi się przed 15 lutego. Nie wiadomo, jak mocno poprawi żywotność, przekonamy się wkrótce.

Na pytanie wyżej: tak, jestem programistą. Kurczę, nie wiedziałem, że to tak łatwo poznać.

Też jestem programistą i mam wrażenie że nie-programiści nie czuliby się tak swobodnie w rozmowie o licencjach

Pan Szydło też jest programistą i woli licencję BSD.


Bez przesady. Pierwsze primo: prawnik badał to. Najpierw na początku, a potem, jak się wnioski pojawiły, po raz drugi. Tak przynajmniej mi powiedziano - dlatego czekam na ekspertyzę, którą, jak mówił pan Maciej, wyślą mi (tak przynajmniej to zrozumiałem). Drugie primo: DRM zapewne jest niezależny od GPLu - więc nie ma nic wspólnego z tym. W najprostszej wersji jest osobnym programem, do którego wysyła się zaszyfrowany plik + klucz, a otrzymuje się odszyfrowany.


Jak pisał stud3nt - wiadomo, że ma się pojawić najpóźniej 15 lutego, aczkolwiek eClicto już zaliczyło brak dotrzymania terminu, zatem tak naprawdę nie wiemy nic Co do żywotności - tu również brak danych.


Pożyjemy, zobaczymy. Ufam, że pan Maciej dotrzyma słowa - nawet jeśli miałoby się to wiązać z tym, iż tylko ja będę mógł tę ekspertyzę zobaczyć. Pytałem jednak, czy są pewni wygranej przy ewentualnej rozprawie - twierdzili, że tak.

Co więcej, przypominali o sprawach, które przegrywał IBM/inni wielcy, gdy coś było upubliczniane na licencji GPL, a potem się okazywało, że to był wykradziony zamknięty kod (co też było jednym z tłumaczeń, dlaczego nie pokażą (choć to by akurat oznaczało, że używają nielegalnego kodu, prawda?)), więc płacili kary.

Anyway - ktoś jest prawnikiem, przeanalizowałby licencję GPLa w świetle polskiego prawa i byłby w stanie wydać własną opinię, podpartą odpowiednimi paragrafami? Bo my tu sobie możemy debatować, ale potrzeba kogoś z wiedzą prawniczą.


Nie, tutaj to raczej na zasadzie, że ponosisz koszty związane z tym, że musi być ktoś, kto Ci ten kod pokaże - a jemu trzeba zapłacić za jego czas. Muszę się ponownie zagłębić w licencję, by odnaleźć jakiś fragment o pokazywaniu - bo choćby w preambule jest ciągle mowa o otrzymywaniu kodu.

No pewnie, bo mógłby sobie taki kod zamknąć. W takim razie kiedy eClicto przechodzi na kernel BSD? Zaoszczędziliby na prawnikach.

Mnie się wydaje, że ja nawet w pewnej chwili usłyszałem, że oni na razie nie dorzucają informacji o GPLu w nagłówkach plików, tak jak tego wymaga GPL (i potem jeszcze słyszałem tekst o "małych krokach")... Więc ja nie wiem, ale prawnikiem nie jestem.

eClicto ma u mnie ogromne minusy. Raz za Mac/Linux, 2 za podejście do źródeł.
Sorry, ale takim kombinatorom serdecznie dziękuję.

Problem w tym, że albo oni kombinują, albo Ty kombinujesz - bo odcinasz się od jedynej chyba dużej polskiej księgarni z literaturą w formacie ePUB (chyba, że Virtualo przejdzie z PDFa na ePUB, wtedy będzie pewną alternatywą).

To zabawne, ale mam wrażenie że około połowy użytkowników (lub osób zainteresowanych zakupem) eClicto która się u nas ujawniła, jest w jakiś sposób związana z Mac OSem, linuksem, albo jest poważnie zirytowana lekceważeniem GPL. Ciekawe kiedy do kolportera dotrze, że grabi sobie takimi działaniami u najbardziej zaawansowanych, chętnych do zakupu i mających wpływ na mniej zorientowane osoby użytkowników.


A skąd ta pewność, że on chce czytać polskie książki? Ja np. czytam głównie dokumentację techniczną i książki ogólnie dostępne, takie jak ta.

t3d - dokładnie. W Polsce ebooki nie są popularne. Kupują je zazwyczaj (przepraszam, ale dla mnie użyty termin jest pozytywny) gadżeciarze- a ci w dużej ilości mają komputery apple'a /linuksy. Księgarnia eclicto póki co nie ma dla mnie jakiś ciekawych pozycji. Wole już ogólnodostępne darmowe klasyki. A książki czytam głównie po angielsku

Nie przesadzajmy co do tego wpływu. To jednak, jakby nie patrzeć, pionierska w tym kraju inicjatywa (sprzedawanie całego systemu, wraz z supportem (choć jaki on był w moim przypadku - to już pisałem), a nie jedynie ściągniętego skądś sprzętu i tyle) - należy dać więc im szansę. Może dojrzeją do udostępnienia (już chciałem znowu użyć słowa 'pokazania') kodu, jak i rozszerzenia DRMu na Web, by uniezależnić się od systemu (i może, czerpiąc wzorce z Amazonu, stworzyć dla użytkownika taką wirtualną półkę z już kupionymi eBookami) i dać tym samym możliwość czytania nawet tej garstce bez Windowsa na pokładzie.


To chyba oczywiste? Bo jeśli nie, to calibre obsługuje eClicto znakomicie (jeśli tylko nie interesują nas książki z DRMem) i działa na Makówkach i Pingwinach, więc nie miałby problemów z tym, że nie ma Menadżera eClicto na jego system, prawda?


No to możesz spokojnie kupić eClicto i używać calibre.