Wiele jest w polskiej historii takich mitów. Dotąd najlepsze opisy takich mitów i ich sprostowania zawdzięczam Pawłowi Jasienicy. Polecam szczególnie "Dzieje głupoty w Polsce" (czasem spotykane pod tytułem "Historia głupoty w Polsce").
A co do tematu "Bolka". Otóż nigdy go nie śledziłem. Wiem jak wyglądały działania bezpieki i dla mnie coś takiego to nie "rewelacja" czy "kubeł zimnej wody", ale opluwanie ludzi, którzy na to nie zasługują. Sam czułem się gdy było o tym głośno tak, jakby to mnie opluwali w twarz. Dla mnie nasz prezydent Lech Wałęsa (mogę się poszczycić chwilką rozmowy z Nim, ale nie ma o czym mówić...
:P) jest kimś wyjątkowym, a ludzie którzy mieszają go z błotem zapominając o złotej zasadzie jeszcze z Prawa XII Tablic (dla niewtajemniczonych: prawo rzymskie będące wciąż podstawą większości, o ile nie wszystkich ówczesnych systemów prawnych na świecie. Wiem coś na ten temat, gdyż pół rodziny jest prawnikami...). Mówię oczywiście o zasadzie "domniemania niewinności". Ale nie. Ponieważ ówczesna władza (braci Kaczyńskich), co do której mam bardzo negatywne zdanie, była i wciąż jest skłócona z Lechem Wałęsą, mimo, że tak naprawdę jemu zawdzięczają swoje pozycje w polityce, więc co zrobiono? Publicznie przed całym światem zmieszano z błotem, choć tu samo na usta ciśnie się bardziej dobitne stwierdzenie, jednego z dwóch ludzi, których kojarzy cały świat, a pierwsze skojarzenie jest bezbłędnie takie, że są (lub byli) oni Polakami. Mam na myśli oczywiście oprócz Prezydenta, naszego śp Papierza Jana Pawła II.
Szczerze mówiąc i przyznaję się do tego, nie mam zielonego pojęcia jak się rozwinęła "sprawa z Bolkiem" i się cieszę z tego względu.
PS: Proszę wszystkich, którzy to przeczytają, aby mnie nie uświadamiali!!!