|
|
Teraz jest 23 gru 2024 4:58:00
|
Autor |
Wiadomość |
Konto usuniete
|
Czy nie zastanawia was historia publikacji Folwarku i Roku 1984? Jak często prawda dzis jest zakłamywana? Mówi się, że żyjemy w czasach bez cenzury, nie jak kiedyś. Ale dziś okazuje się, że współczesny swiat jest także ocenzurowany, ale dziś nazywa się to poprawnością polityczną. czyli od czasów Orwella nic sie nie zmieniło.
|
19 cze 2008 15:45:10 |
|
|
Konto usuniete
|
Jak na mój gust są to książki, które trzeba dokładnie przeanalizować i zrozumieć, bo bez tego ani rusz. Folwark Zwierzęcy jest bardzo fajną książką, która daje wiele do myślenia ale również wiele może nas nauczyć.
|
27 cze 2008 16:57:53 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 08 lip 2008 21:40:07 Posty: 40 Lokalizacja: Katowice
|
W czasach komunizmu przemycałem z Anglii eseje Orwella, ale mnie szczególnie zapadła w pamięci jego książka "Na dnie w Londynie i Paryżu". Przejmująca i śmieszna momentami opowieść autobiograficzna bezdomnego. Jednocześnie można powiedzieć, że to wizerunek artysty, który nie może znaleźć miejsca w świecie. Oczywiście nic nie może się równać z czytaniem "Folwarku zwierzęcego" w stanie wojennym, kiedy był to jedyny wentyl wolności, jaki był dla wielu w tamtych czasach osiągalny.
_________________ Mam mało czasu
|
09 lip 2008 21:15:46 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 03 sie 2008 18:24:32 Posty: 21
|
Do tej pory przeczytałam tylko "Rok 1984". I najbardzaiej zapadły mi w pamięć drobne obrazy nie mające nic wspólnego z głównymi bohaterami a jedynie bedące tłem dla akcji. Jak choćby dzieci sąsiadów Winstona wychowywane na idealnych kapasiów. Od razu skojarzyło mi się to z historią pewnego rosyjskiego chłopca który za donos na rodziców został niemalże bohaterem narodowym i wzorem dla późniejszych pokoleń (niestety nie mam juz swojego starego podręcznika do hisoorii a imię tego dziecka zupełnie wyleciało mi z głowy).Przeraziłam się, gdy koleżanka uświadomiła mi w jakich latach owa powieść powstała. i nie po raz pierwszy załamałam się bezmyślnościa naszego gatunku. Miec taka książkę przed oczami a mimo wszystko nie protestować przeciwko komunizmowi... I koniec końców sprawić by kojarzyła sie ona jedynie z reality show'em "Big Brother" (wyobrażacie sobie, że ta ksiązki była inspiracją dla tego programu?).
_________________ A jednak śpiewać będę wam pochwałę życia...
L.S
|
04 sie 2008 17:56:52 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 17 sie 2008 16:57:07 Posty: 42
|
Czytałam kiedyś ,, Rok 1984" George'a Orwella i powiem szczerze że mam mieszane uczucia ponieważ książka jest oryginalna. Ja osobiście nie przepadam za książkami o władzy, polityce itp. Ale nigdy nie lubię zostawiać ksiązki nieprzeczytanej i dokończyłam ją. Smutno zrobiło mi się gdy Winston Smith zginął. Miałam nadzieję że przeżyje.
|
26 sie 2008 21:23:33 |
|
|
Konto usuniete
|
Hm! I dziś niektórzy wbrew temu co się próbuje twierdzić, że nie ma cenzury ja wprowadza, ale dziś mówi się nie o cenzurze, ale o poprawności politycznej. Tak więc i dziś pisarze jak Orwell mają problemy z publikacją. Niby nie ma problemu ale ... Po prostu nikt ich nie wyda.
|
01 wrz 2008 12:52:47 |
|
|
Konto usuniete
|
w moim przypadku również najpierw były filmy, a dopiero potem sięgnęłąm po książki. Nigdy nie lubiłam tego typu literatury jednak będąc w liceum musiałam przeczytać (lektura) "Rok 1984", podobnie jak "folwark zwierzęcy". Muszę przyznać, że obie mną wstrząsnęły choć każda na swój sposób. Traktowanie ludzi a traktowanie zwierząt. Rok 1984 wywołał u mnie smutek, zadumę, a folwark złość i chęć palnięcia właścicielowi folwarku.
|
02 wrz 2008 12:11:40 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 18 sie 2008 0:04:35 Posty: 18
|
Zgadzam się, "Rok czytany w tamtych czasach, z tym niepowtarzalnym dreszczykiem... to było to!
Genialna, podobnie jak "Folwark". Świetnie, rzeczowo napisana. A przerażające miały te książki być, zgadzam się z Korą.
W "Roku" uderzyła mnie najbardziej jedna okrutna w swej prostocie zasada, wygłoszona przez oprawcę do ofiary podczas przesłuchania - każdego da się złamać. To tylko kwestia znalezienia odpowiedniego środka. Każdy ma swojego szczura, po prostu. Jeśli kiedykolwiek miałam złudzenia, że w sytuacji ekstremalnej mogłabym zachować się szlachetnie, to zdanie nauczyło mnie, że nie możemy robić sobie takich założeń, bo nie jesteśmy w stanie niczego przewidzieć.
Świetny opis skutków stanu ciągłego upodlenia daje Kapuściński w "Imperium" - polecam. W postkomunistycznej Rosji sposób myślenia ludzi niewiele różni się od tego w carskiej Rosji. - Wot, sjudba - mawiają, gdy spotka ich kolejne poniżenie ze strony władz czy losu. I nie walczą. I to jest stan gorszy niż śmierć.
W kwestii "Big Brothera" - nie martwiłabym się tym tak bardzo, wykorzystano tylko najbardziej znane hasło i ideę książki, chyba lepiej tak - z dystansem i humorem i jako swoisty eksperyment psychologiczny niż rzeczywistość, w której musieli trwać bohaterowie Orwella.
|
08 wrz 2008 20:19:22 |
|
|
Konto usuniete
|
"Rok 1984", która zadałem sobie sam jako lekturę zrobiła na mnie wrażenie...czytałem ją na komputerze ze względu na braki finansowe, które do dzisiaj mi doskwierają i wówczas również co uniemożliwiało mi zakup papierowego oryginału...wizja świata opanowanego przez totalitarne reżimy kontrolujące historie jest...fascynująca jak wiadomo zło jest fascynujące. Oczywiste nie trzeba się rozwodzić na temat "seansów nienawiści", które były wzorowane na faktycznych nagonkach urządzanych na Trockiego w prasie radzieckiej w latach 30...
A to co teraz to kwestia ideałów umieszczonych w "Folwarku..." przyjmujemy z automatu, ze "Folwark.." to książka wrogo nastawiona do ideologii komunistycznej...lecz niestety tak nie jest...jak łatwo, można zauważyć autor aż do przejęcia władzy przez Napoleona i zastąpienia zasad Knura nowymi zasadami...czuje sympatie do przemian zachodzących na Folwarku(czyli budowy społeczeństwa zwierząt) Jak widać socjalistyczna przeszłość Orwella się ujawnia...
|
08 wrz 2008 21:33:38 |
|
|
Konto usuniete
|
Jak dla mnie książki jego trzeba przede wszystkim czytać ze zrozumieniem inaczej cała akcja nie ma większego sensu i nie wciągnie czytelnika jak trzeba. Uwielbiam rok 1984...Folwark zrobił na mnie inne wrażenie możne to porównanie ludzi do świń mnie trochę ...zniesmaczyło.. ale cóż porównanie całkiem trafne;p
Książki warte polecenia....
|
14 wrz 2008 20:57:25 |
|
|
Konto usuniete
|
Czytałam "Rok 1984", "Folwark zwierzęcy", a także niektóre felietony z książki "I ślepy by dostrzegł" oraz "Wiwat aspidistra". Wszystkie książki mi się podobały, jednak w tej ostatniej bohater był czasem zbyt denerwujący. Nie będę się rozpisywać na temat wcześniejszych książek, gdyż wszystko na ich temat zostało już napisane. Dodam tylko, że "Rok 1984" to do dziś jedna z moich ulubionych książek.
|
21 paź 2008 19:19:45 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 04 lis 2008 15:56:55 Posty: 33 Lokalizacja: TuchĂłw
|
Przeczytałem tylko Folwark ale wystarczyło mi to do zorientowania się w jaki sposób Orwell opisał komunizm. Nie tylko odniesienia do Stalina, Marksa itd. Sam sposób przejmowania władzy, zastraszania ludności (w tym wypadku - zwierząt) propagandy i wielkich planów (zbudujemy młyn! zbudujemy? zbudują! ) które jednakże nie mogą odnieść sukcesu z powodu rozmaitych braków, oraz ukrywania lub zwalania kłopotów władzy na innych, w tym wypadku - Snowball. Książka wydała mi się bardzo ciekawym obrazem tego, co opisałem wyżej.
_________________ "Idzie to dziewczę do głowy jak wino, ale się nim nie upiję bo cudze" ;(
|
14 lis 2008 16:33:00 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 15 gru 2008 1:51:56 Posty: 28 Lokalizacja: WrocÂław
|
Przeczytałem tony książek w swoim życiu, ale nie wiele z nich aż tak dogłębnie mnie poruszyło jak "Rok 1984" Blaira (bo tak się naprawdę nazywał Orwell: Eric Artur Blair).
Interesuję się między innymi historią. Moim ulubionym okresem w dziejach są lata 1932 (dojście Adolfa Hitlera do władzy) do jakiegoś 1992 roku (upadek komunizmu), ale także nie obca mi tematyka mówiąca o "Sajuz Socialisticzeskich Sawieckich Republik". (polecam wspomnienia Zbigniewa Zawarycza pt. "W syberyjskiej szkole").
Nie widziałem dotąd ekranizacji powieści Orwella, ale kilku krotnie czytałem zarówno Rok jak i Folwark. Również w oryginale. Zazwyczaj opuszczam takie "duperelki" jak "wstęp", czy "od autora", ale sięgając po Folwark (pierwsza z przeczytanych przeze mnie powieści Blaira) jakoś tak wyszło, że zajrzałem do tej "duperelki" i wyczytałem tam zdanie, że postacie i wydarzenia inspirowane są rewolucją październikową i wydarzeniom, które miały miejsce po niej. Z małymi wyjątkami czytając tą "bajeczkę o zwierzątkach" bez problemu odnosiłem całą treść do "prawdy historycznej". Jednak Folwark pozostaje bardziej "bajeczką o zwierzątkach" niż powieścią o... (tu brakło mi słów na dobitne wyrażenie tego co chciałem powiedzieć, ufam, że zrozumiecie, co miałem na myśli).
Taką powieścią jest natomiast "Rok 1984". Chociaż w oryginale nazywa się to po prostu "1984", ale mniejsza z tym.
Książka ta wręcz wstrząsnęła mną dogłębnie. Leżałem na mięciutkiej sofie przykryty cieplutkim kocykiem podczas gdy za oknem sypał śnieg... Wydawałoby się sielanka. Usilnie powstrzymywałem się przed przeskoczeniem kilku stron do przodu i dowiedzeniem, jak się skończy dana sytuacja. Nie zrobiłem tego i cieszę się z tego względu. Książka wciągnęła mnie tak, że zapomniałem o całym "bożym świecie", może nie do końca... Czytając to naprawdę współczułem ludzią żyjącym w Oceanii. Współczułem Winstonowi. Byłem razem z nim wściekły na Julię zanim się okazało, jaka jest naprawdę. Gdy byli ze sobą życzyłem im jak najlepiej. Głośno pomstowałem na O'Briana gdy się okazało, że ten podstępny,... (tu kilkanaście epitetów powszechnie uważanych za wulgarne, niektóre bardzo wulgarne) był od początku agentem policji myśli. Bałem się razem z Winstonem podczas przesłuchań w Ministerstwie Miłości i w końcu szczerze współczułem głównym bohaterom, gdy po wypuszczeniu z "minimilo" przypadkiem się spotkali. Prawie przez cały czas, gdy to czytałem aż żal ściskał mi gardło. Pomijając, że książka jest świetnie napisana i skomponowana, a z pozoru nieważne błahostki, które gdy o nich mowa wydają się być wepchnięte tam na siłę, jakby autor nie wiedział w tym momencie co napisać, a potem się okazuje że taka błahostka jest może nie kluczowa dla całej powieści, ale na pewno ważna.
Bez mrugnięcia okiem zaliczam szczególnie "Rok 1984" do najlepszych książek jakie przeczytałem w życiu, a wierzcie lub nie, ale naprawdę sporo tego, jak przystało na notorycznego mola książkowego od pokoleń.
_________________ -=> DJ M@fi0z0® <=-
"Es gibt so viele die Menschen, du aber ein, meine Liebe, Nur will dir sagen können, dass du einzig bist, wen ich lieben kann" (własne) Für dich... für immer dein...
|
31 gru 2008 2:08:49 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 19 maja 2008 9:45:12 Posty: 148 Lokalizacja: Neverland
|
Jakiś czas temu czytałam "Na dnie w Paryżu i w Londynie". Tematyka podobna, co w "Córce pastora" tzw. margines społeczny. Poniekąd powieść autobiograficzna. Czyta się szybko, lekki gawędziarski styl. Zupełnie inne niż ciężka atmosfera "Roku..." i "Folwarku...". Główny bohater zdobył szybko moją sympatię i wzbudził podziw swoją zaradnością. Spodobalo mi się też podejście do zagadnienia biedy- ani użalająco- współczujące, ani mitologizujące, tylko rzeczowe, z podbudową ekonomiczno- społeczną. Oryginalne w swej oczywistości.
Co do najsłyniejszego jego dzieła, czyli "Roku 1984"- również uważam go za jedną z najlepszych książek jakie przeczytałam. Aczkolwiek dużo głębiej wstrząsnął mną "Nowy wspaniały świat". "Rok.." to totalitaryzm oczywisty. Wiesz, że cierpisz, że znalazłeś się w pułapce, że jesteś skazany na porażkę. Nie pozbawione cię świadomości siebie i świata. U Huxleya jesteś szcześliwy w swojej niewoli. Całkowite odhumanizowane wykluczające możliwość buntu. A biorąc pod uwagę, że suma inteligencji na Ziemi jest stała, ale ludzi ciągle przybywa, wizja z "Nowego wspaniałego świata" staje się coraz bardziej realna. I to mnie przeraża.
_________________ some days, some nights
some live, some die
in the way of the samurai
some fight, some bleed
sun up to sun down
the sons of a battlecry
|
17 sty 2009 11:02:30 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 25 maja 2009 12:58:24 Posty: 16
|
Re: George Orwell
Dla mnie "Córka proboszcza" jest z klasą. Tyle, że to inny Orwell niż się spodziewamy. Ale w oryginale to jest niedostępny dla takiego przeciętniaka jak ja - wyższa szkoła jazdy...
|
05 sty 2010 17:00:48 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|
|