Teraz jest 23 gru 2024 4:00:39




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 42 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
Może coś starszej daty 
Autor Wiadomość
Użytkownik

Dołączył(a): 25 mar 2008 22:22:14
Posty: 33
Lokalizacja: Szczecin
Post 
A moja najstarsza książka SF to wszystkim znana opowieśc o Guliwerze (ten od malutkich ludzików itp).
Przygoda z liliputami to tylko jedna częśc grubej książki (nie pamietam dokladnie jaksie nazywała ale chyba " Podroze do wielu odleglych krajów świata")
Napisana została w XVIII lub XIXw.
Guliwer podrozuje po swiecie odwiedzajac wiele miejsc - w tym wiekszość zmyslonych (ale niektóre autentyczne - np Chiny). Odwiedza np latające wyspy (opis dzialania wyspy) , państwo wynalazców - gdzie postep naukowy został pokazany w krzywym zwierciadle , no i oczywiscie wyspę małych i wielkich ludzi. poza tym cywilizację koni itp.
Ostatnio nakrecono dobrą ekranizację tej powieści.


06 kwi 2008 23:46:39
Zobacz profil
Post 
Dosc kontrowersyjna klasyfikacja. W ten sposob dojedziemy szybko do Iliady. Umowmy sie, ze sf zaczela sie od Wehikulu czasu. Inaczej zaraz powiemy, ze Czerwony Kapturek to fantasy :)


07 kwi 2008 19:11:20
Użytkownik

Dołączył(a): 25 mar 2008 22:22:14
Posty: 33
Lokalizacja: Szczecin
Post 
Ja bym sie nie zgodził z twoim rozumowaniem.
Oczywiscie pierwszym historycznym utworem fantastycznym jest saga o Gilgameszu (napisana na tabliczkach glinianych pismem klinowym) - ale tak tylko specjalisci się spierają - który kiedy i jakie miał znamoina fantastyki.

Lecz ja mówie o SF (fantastyka NAUKOWA) czyli ogólnie rzecz biorąc utwór literacki przedstawiający w sfojej treści miedzy innymi zdobycze nauki terazniejszej lub przyszłej.

Takimi autorami jest miedzy innymi Verne - z swoim okretem podwodnym , rakietami którymi leci sie na księzyc itp

Wehikuł czasu to tylko jedna zpozycji - bardzo ważna - ale tylko jedna z szeregu .


07 kwi 2008 20:22:17
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 08 kwi 2008 13:18:55
Posty: 64
Post 
Z naprawdę starych pisarzy to przedwojenny Juliusz Żuławski z trylogią Na Srebrnym Globie-Zwycięzca-Stara Ziemia, chyba prekursor polskiej fantastyki. Dwie pierwsze części, moim zdaniem, bardzo fajne, trzecia to raczej ramotka. Część tego cyklu zekranizował Andrzej Żuławski pt. "Na Srebrnym Globie", ale to rzecz dyskusyjnie zrobiona, jak większość twórczości tego rezysera zresztą. Tym niemniej, Żuławskiego można przeczytać spokojni, choć to nie jest space-opera.


09 kwi 2008 10:20:31
Zobacz profil
Post 
Chcę przypomnieć jeszcze jedno nazwisko: Edgar Rice Burroughs. I nie mam tu na myśli tylko Tarzana ;). Myslę raczej o rozbrajającej "Księżniczce Marsa". Trąci myszką, trochę śmieszy, ale nadal wciąga i wymusza przeczytanie jednym tchem. A książeczka wydana w 1912r! Niestety to wszystko co znam tego autora. Nie mam pewności czy żałować.


24 sie 2008 23:52:13
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 lip 2007 12:52:44
Posty: 36
Post 
Dziwię się, że nikt nie wspomniał o antologii "Stare dobre czasy". To zbiór opowiadań amerykańskich autorów, z których część jest właściwie nieznana w Polsce (np. Leigh Brackett, James H. Schmitz, C.M. Kornbluth i wielu innych), a wielka szkoda. Nie można też zapomnieć o Isaacu Asimovie i jego cyklach "Fundacja" i "Roboty". No, chyba że chodzi wam o specyficzny klimat, jaki panował we wczesnych polskich utworach sci-fi :P

_________________
"(...) You still are blind, if you see a winding road,
'Cause there's always a straight way to the point you see"


04 wrz 2008 14:31:15
Zobacz profil
Post 
A co powiecie na Odyseję jako przedstawiciela starych dobrych czasów jeśli chodzi o fantastykę?:> W sumie jakby nie patrzeć jest to fantastyka w szerokim znaczeniu tego słowa :)

Lem, Zajdel jak najbardziej, Wellsa natomiast nie trawię. Próbowałam, naprawdę próbowałam, ale za nic mi to przez gardło nie przechodzi. I na pewno nie dlatego, że mniej współczesne, bo potrafie bez problemu czytać książki z XVI-XVII wieku. Po prostu Wells jest dla mnie zdecydowanie za nudny i za dziecinny w swoim sposobie pisania (nie chodzi o to, że pisze jakby pisał dla dzieci, tylko że pisze tak, jakby sam nim był. Zresztą Wojnę Światów też mi się źle oglądało, Wehikuł Czasu lepiej :)


10 wrz 2008 18:53:39
Użytkownik

Dołączył(a): 30 mar 2008 0:30:55
Posty: 54
Post 
Wells może być fantastycznie naiwny i dziecinny, ale Amerykanie pryskali z miasta równo przy słuchowisku Wojna Światów. Nie wiem czy jakikolwiek pisarz przed nim czy po nim może się poszczycić taką siłą oddziaływania na ludzi, za to go podziwiam i szanuję.


29 lis 2008 15:13:52
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 10 gru 2008 15:10:59
Posty: 31
Post 
Jeśli chodzi o starszą fantastykę, jedną z moich ulubionych pozycji jest "Po drugiej stronie nieba"- Edmund Cooper. Treść, na pozór banalna. Ot, astronauta wskutek awarii swojego statku musi pozostać na obcej planecie i poradzić sobie w odmiennym srodowisku. Wielką zaletą tej ksiązki jest rys psychologiczny postaci. Główny bohater, Paul Marlowe, to nie paladyn bez zmazy i skazy, lecz cokolwiek trchórzliwy facet, którego głównym priorytetem jest przeżycie, a najlepiej wyniesienie się z planety na której wylądował. Niemniej "Nieszczęsny Paul Marlowe, który nigdy nie zdawał sobie sprawy, że za osobiste luksusy można zapłacić większą cenę niż śmierć albo ból.
Paul Marlowe, mieszkaniec Ziemi, osiągnął więcej niż Eryk Rudy, Marco Polo, Kolumb czy nawet Darwin. Jednakże to Poul Mer Lo, ułaskawiony i obdarzony względami poddany Enki Ne, zapłacił cenę tego osiągnięcia.
A ceną była absolutna samotność.". Ciekawa książka o poświęceniu jednostki dla dobra całego społeczeństwa. Niebanalna, niegłupia. Warto przeczytać, jeśli ktoś jej jeszcze nie zna.


12 gru 2008 12:44:55
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 25 sie 2008 21:08:56
Posty: 17
Post 
Można oczywiście wskazywać na twórców XIX wieku i wcześniejszych, ale jak dla mnie klasyka to zaczyna się od lat 30-tych XX wieku i całej masy opowiadań wydanych w czasopismach (Amazing stories Hugo Gernback'a, Astounding Campbella) to tam wydane były pierwsze opowiadania Asimowa ( m.in z serii o robotach), Thing (Coś) Campbella, Zabójca z mroków Van Vogta. Kuttner i cykl opowiadań o inżynierze Gallagherze. To ci autorzy byli prekursorami współczesnej S-F. Zainteresowanym polecam I wydanie Rakietowych szlaków (1958), oraz Drogę do Science Fiction - antologie opowiadań S-F (szczególnie tom 2 i 3).


13 gru 2008 16:45:42
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 03 lis 2008 21:33:36
Posty: 13
Post 
W kwestii S-F starszej daty polecam wspomnianego już wcześniej Bułhakowa "Kosmiczne Jaja" - przeczytałem to zainspirowany "Mistrzem i Małgorzatą" - u nas to była lektura dodatkowa.

Natomiast fantasy polecam Karla Wagnera sagę o Kane'a: Pajęczyna (Pajęczyna utkana z ciemności - zależnie od przekładu), Krwawnik, Wichry nocy, Cień anioła śmierci, Mroczna krucjata. Co prawda wikipedia podaje więcej książek tego autora, ja jednak nie znalazłem. Jak ktoś lubi dark-fantasy to POLECAM.


20 gru 2008 21:46:32
Zobacz profil
Post 
starszej daty...heh - to pewnie potrzeba Ci strugackich (np. daleka tecza, fale tlumia wiatr, zuk w mrowisku). z naszych to na pewno zajdla, zagranica to moze jeszcze arthura clarka (strzelam: miasto i gwiazdy, kowboje oceanu).


21 gru 2008 3:32:19
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 42 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
cron