|
|
Teraz jest 23 lis 2024 13:43:23
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 6 ] |
|
Szkolny program interpretacji
Autor |
Wiadomość |
Użytkownik
Dołączył(a): 21 lip 2008 17:30:11 Posty: 25
|
Szkolny program interpretacji
Według mnie, nauka w szkole interpretacji utworu lirycznego jest bezsensowna. Z góry narzucane są interpretacje naczyciela, lub kogos wyżej postawionego, recenzującego np dany utwór literacki. Sądze, że kazdy ma prawo do własnej interpretacji. Narzucanie interpretacji zabija w nas zdolność do samodzielnego opracowywania utworu. Z drugiej strony nie mozna miec pewnosci czy poeta pisząc dany utwór mial akurat "to" na mysli.
Co o tym sądzicie?
|
07 gru 2008 23:28:51 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 27 lis 2008 20:40:25 Posty: 21
|
Ja mam odmienne zdanie na ten temat. Myślę, że nauka interpretacji wiersza w szkole jest bardzo potrzebna. Pamiętam, jak sama kiedyś bardzo tego nie lubiłam, chowałam się za kolegę z poprzedniej ławki, byle tylko nauczyciel nie zadał mi pytania "co autor miał na myśli?". Z początku z wielkim trudem przychodziło mi analizowanie i interpretowanie utworu literackiego. Jednak właśnie szkolny program interpretacji pomógł mi zrozumieć, że nie chodzi tutaj wcale o to, aby dokładnie odkryć, co dany poeta miał na myśli. Lekcje te mają skłonić ucznia do zastanowienia się, przemyślenia, o czym tak naprawdę wiersz jest. Nauczyciel ma jedynie nakierować ucznia, pomóc mu lepiej zrozumieć, o co poecie mogło chodzić. Chodzi o to by postarać się "wejść" w świat autora, postawić się na miejscu podmiotu lirycznego, zobaczyć, co on czuje. Nigdy nauczyciel podczas takiej lekcji nie narzucił mi własnego zdania, co do interpretacji wiersza, wręcz przeciwnie - pozwalał na własne przemyślenia, brał pod uwagę to, iż każda osoba może ten sam wiersz odczytać w całkowicie inny sposób. Przecież na tym właśnie polega urok poezji - każdy rozumie ją po swojemu.
|
09 gru 2008 21:25:29 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 25 paź 2008 19:52:23 Posty: 56
|
Podobno pani Wisława Szymborska nie zdałaby matury z analizy własnego wiersza...
Jest to niestety schemat, którego musimy się nauczyć. Dotyczy nie tylko wierszy, ale także i prozy. To trochę nas ogranicza i nie daje nam właściwie możliwości na przeczytanie wiersza "dla siebie" i zrozumienie na swój sposób. Oczywiście, nie zadaje się teraz pytań: "Co autor miał na myśli?", koncentruje na stronie formalnej. I tak zamiast zachwycić się czymś, co nam się podoba, zastanawiamy się: jaki to typ liryki, jakie są nawiązania do biografii autora, jakich środków stylistycznych i w jakim celu używa poeta. Nie ma miejsca na spontaniczność...
|
14 gru 2008 17:23:44 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 20 mar 2008 20:38:09 Posty: 44
|
Chyba to, co powiem nie będzie żadną nowością (wyjątki oczywiście się zdarzają i chwała im za to), większość nauczycieli stosuje typowy model nauczania Herbarta, czyli najważniejsze by dziecko zapamiętało. Po co młodzi ludzie mają rozumieć, najważniejsze by myśleli tak jak nauczyciel a to doprowadzi ich chociażby do zdania naszej „wspaniałej” matury, na której nie liczą się własne przemyślenia, lecz opracowanie wszystko według określonego klucza. Jeśli nie myślisz według danego schematu to masz pecha. Czy doczekaliśmy się czasów, kiedy w Polsce indywidualizm stał się czymś złym, czy bycie sobą i posiadanie własnego zdania jest zabronione? Dlaczego wykładowcy na studiach zazwyczaj mają pretensje do studentów odnośnie tego, że nie starają się myśleć, nie mają własnego zdania na dany temat? Czemu młodzi studenci wpadają w panikę, gdy słyszą:
Proszę przygotować prezentacje na dany temat, ma być ciekawa, interesująca, angażująca resztę grupy i co najważniejsze ma zostać zapamiętana przez resztę grupy.
Wiecie, co wtedy mówią studenci:
A w jakiej książce możemy to znaleźć?
Ale to trudne, przecież tego materiału tak się nie da przekazać!
Czy można czytać z kartki?
Jak powiem wszystko, co jest w książce słowo w słowo to będzie dobrze?
Normalnie śmiech na Sali:D Takie są realia, które nas otaczają. Wychowujemy ludzi, którzy nie potrafią myśleć twórczo, a wiecie, do czego nas to doprowadzi? Według statystyk za kilkadziesiąt lat ludzie, którzy tylko będą potrafili odtwarzać zdobytą wiedzę i na tym poprzestawać, nie będą potrzebni, bo maszyny będą w stanie zrobić to za nich. Więc podstawą jest to by wychowywać ludzi twórczych, mających jakąś wizję, chęć wprowadzania zmian, a nie duszenie tego w zarodku i narzucanie gotowych wzorów odpowiedzi i działania.
|
03 sty 2009 16:25:14 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 29 sie 2008 23:21:37 Posty: 114
|
Nie mogę się zgodzić niestety. Kto czytałby wiersze gdyby nie kazano mu w szkole? Gdyby nie wskazano, że mają w sobie głębie, kto by ją dostrzegł? Gdyby nie pokazano jakimi środkami się autor posługuje, komu przyszłoby do głowy ich używać? Gdyby nikt nie wskazał drogi jak rozłożyć wiersz na części pierwsze i odczytać znaczenia, kto by na to wpadł? Kto zacząłby rozmyślać nad sensem utworu, gdyby mu nie kazano?
Nie twierdzę, że nikt taki by się nie znalazł, ale jest wielu ludzi, którzy mają niski poziom wyobraźni, wrażliwości, poczucia estetyki i dociekliwości. Najczęstszą reakcją na to czego nie rozumiemy jest odrzucenie - tutaj kłania się Norwid nie zrozumiany za swego życia. Większość populacji nie trudziła by się w ogóle. Jesteśmy nauczeni, że wszystko jest jasne i prosto wyłożone. Telewizja zabija w nas wrażliwość. To nad czym dyskutujemy, nie byłoby przedmiotem dyskusji. Liryka byłaby tylko dla fanatyków, a nie dla mas. Byłaby to sztuka niszowa. Może i tak byłoby lepiej - byłoby mniej grafomanii.
Faktem jest, że narzucanie interpretacji nie jest najlepsze. Jednak ocenianie musi być przeprowadzane według pewnego klucza. Musi być podstawione do pewnego wzorca, inaczej ciężko byłoby wystawić jakąkolwiek punktację. Nikt jednak nie zabrania posiadania własnego zdania, a wręcz przeciwnie - interpretacje wierszy na języku polskim z dobrym nauczycielem, uczą myślenia, sztuki dyskusji oraz posiadania i obrony własnego zdania. Pokazanie w jaki sposób skonstruowany jest utwór, jego forma - daje młodym twórcom (którzy zaczynają pisać najczęściej będąc zafascynowani poezją, któregoś z autorów poznanych w szkole) podstawy warsztatu. Poeta bez znajomości podstawowych środków stylistycznych nie jest poetą.
beata22107 - ciekawa jestem, cóż to za studia
_________________ "Ten, który walczy z potworami, winien uważać, by samemu nie stać się jednym z nich. . . kiedy spoglądasz w otchłań, ona również patrzy w ciebie"
Friedrich Nietzsche
|
04 sty 2009 1:20:55 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 30 gru 2008 9:17:37 Posty: 66
eCzytnik: Kindle
|
frufels, beata22107, nie zgadzam się z Wami. Abstrahując temat niedouczenia i braku pedagogicznego podejścia nauczycieli, jestem przekonany, że nauka konkretnej, przedstawianej przez nauczycieli interpretacji poezji jest konieczna, choć nie utożsamiam tego z pacyfikacją naszego indywidualizmu. Z pewnością nie ogranicza swobodnego stylu myślenia uczniów, lecz je kształtuje. Trudno od dziecka wymagać, by miało jakieś konkretne, wypracowane przez siebie zdanie, np. na temat jakiegoś wiersza. Jak pisali poprzednicy, kto sięgnął by do wiersza i doszukiwał się alegorycznej treści ukrytej pod płaszczykiem kilku słów, gdyby nie szkolny obowiązek. Najpierw nauczmy się, jak właściwie interpretować poezję, po pewnym czasie można pokusić się o własną interpretację.
Przyrównałbym to do nauki jazdy samochodem. Nie wyobrażam sobie kogoś, kto na własną rękę będzie wyjeżdżał na ulicę ucząc się w ten sposób tak samej jazdy, jak i przepisów ruchu drogowego. Nauczmy się teorii, wykonajmy odpowiednią liczbę godzin jazdy z instruktorem, nawet, jeśli będzie nim starszy brat. Kiedy już nauczę się, jak jeździć prawidłowo, dopiero wtedy mogę pokusić się o własny styl jazdy. Posiadając prawo jazdy sam mogę interpretować np. znaki drogowe, i ode mnie, wtedy już tylko ode mnie samego zależy, jak zinterpretuję ograniczenie prędkości do 60km/h.
Sama interpretacja to nie jest tyko 'widzimisię', lecz rzeczowa wypowiedź poparta wiedzą. I o tę wiedzę mi chodzi. Według mnie ona decyduje o tym, czy nasze zdanie na temat jakiegoś wiersza będzie wynikiem przemyśleń zakorzenionych w konkretnej wiedzy na dany temat, czy tylko wyrazem buntu: a bo ja chcę mieć inne zdanie na ten temat. Przyjmując taki sposób myślenia, nie dziwi mnie, że w szkole uczymy się 'jedynej właściwej' interpretacji jakiegoś wiersza. Później będzie czas na własną inwencję twórczą.
Oczywiście nie przeczę, że są ludzie, którzy mają to we krwi i dla nich nie sprawia trudności właściwe odczytanie tego nieśmiertelnego szkolnego wyrażenia: co autor miał na myśli. Ale nie czarujmy się, ilu takich ludzi jest? Ja np. nie zaliczam się do tych wyjątkowych, którzy spojrzawszy na obraz Picassa, powiedzą: To jest piękne!
I jeszcze wrócę do tematu podjętego przez Beatę. Gdzie podziewa się inwencja twórcza studentów? Dlaczego truchleją na słowa profesora o własnym, nie podręcznikowym, opracowaniu tematu. Trochę może wyolbrzymię, ale gdzie obecnie studenci uczą się twórczego działania, zaprzągnięcia wyobraźni? Ilu z nich należy o jakiegoś kółka poezji (o ile jeszcze takie relikty przeszłości można na uczelniach spotkać)? Ilu spotyka się, by wieczorem pograć w szachy? Czy nie częściej spotkamy dziś studentów, dla których inwencja twórcza ogranicza się do wymyślenia nowych kroków tanecznych na dyskotece, czy sposobu zniszczenia wroga w komputerowej grze RPG? To są choroby cywilizacyjne, które nas ogłupiają.
A więc szkolny program interpretacji z narzuconym tokiem myślenia? Jestem na tak. Oczywiście z mądrym nauczycielem, któremu się będzie chciało nas tego nauczyć. Wtedy bezkrytycznie przyjmę wypowiedź: Słowacki wielkim poetą był.
|
04 sty 2009 17:36:03 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 6 ] |
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|
|