XIII (Trzynastka) - sensacyjny komiks stworzony przez Jeana Van Hamme i Williama Vance'a, w Polsce pierwszy tom serii ukazał się w 1991 roku. W 2004 na podstawie komiksu powstała gra komputerowa pt. XIII (taka sobie). Sama seria miała jak dla mnie niepowtarzalną atmosferę, Ameryka okolice lat siedemdziesiątych, główny bohater próbuje dowiedzieć się kim był bo stracił pamięć. No niby oklepany wątek do bólu ale jednak umiejętnie podany potrafi zaciekawić, zaintrygować i wciągnąć niczym sokowirówka. Poza tym akcja, akcja i to co lubię najbardziej czyli wielki spisek, i nic nie jest wiadome a najmniej kto tak naprawdę stoi na jego szczycie. Bardzo polecam.
Dajcie znać jeżeli dla jeszcze kogoś tytuł XIII nie jest obojętny.

Komiks przyzwoity, ale w zbyt dużych dawkach nużący. Nie można go czytać za szybko . Już się wydaje, że wszystko wyjaśnione, a tu niespodzianka... Pojawia się nowe zagmatwanie I tak dalej i tak w kółko. Po siódmym razie ma się już troszkę dość... Ogólnie miałem wrżenie, że scenariusz nie był od początku planowany na tyle tomów i stąd to imho sztuczne przedłużanie.

Seria XIII najpierw przypominała mi "Tożsamość Bourne'a" Roberta Ludluma. Początkowo, poza wytatuowaną cyfrą XIII, bohater niewiele wie o sobie. Przez pięć pierwszych albumów dotknięty pourazową amnezją, szuka odpowiedzi na pytanie "kim ja właściwie jestem?". Faktycznie, może trochę za wiele jest odpowiedzi na to pytanie, które już po chwili okazują się niezgodne z rzeczywistością Ostatecznie bohater poznaje jednak swoją prawdziwą tożsamość, zapobiega wojskowemu puczowi i ratuje prezydenta USA. Taka "skromna" kulminacja Albumy od 6 do 8 dotyczą tajemniczej przeszłości rodziny bohatera - XIII tym razem odkrywa kim był i jak zginął jego ojciec. Całkiem przyjemna historia i o wiele mniej "bombastyczna" niż wątek z pierwszych pięciu albumów. Jak dla mnie, przykręcenie kurka nieprawdopodobieństwa dobrze zrobiło logice opowieści. Albumy 9 i 10 to moim zdaniem jakby na siłę doklejona zupełnie inna historia. Akcja skacze sobie do pełnego wrzącej rewolucji kraju Ameryki Południowej, dotyczy konsekwencji "nieco" mglistej przeszłości XIII, ale jak dla mnie nijak się ma do pozostałych albumów. Nie podobała mnie się taka raptowna zmiana klimatu, zwłaszcza, że według mnie bohaterem tej nowej opowieści mógłby być w zasadzie ktokolwiek a niekoniecznie XIII. Znam tylko 10 pierwszych albumów XIII. Seria jest narysowana w realistycznym, przyjemnym dla oka stylu. Scenariusz dość mocno nasycony ociekającymi czerwienią scenami i raczej mroczny. Ogólnie, jedna z solidnych i godnych polecenia serii komiksowych.

"XIII" był pierwszym moim komiksem gdzie czytałem go przeżywając wszystko niczym główny bohater. Zanurzony wśród stworzonego świata przez Jeana Van Hamme i Williama Vance'a, siedziałem w domu zapominając o rzeczywistości. Piękne czasy, wspaniały komiks, niesamowite przeżycie...

Komiksy ledwie przekartkowałem ale za to grałem w grę - FPP nawiązujące do kilku komiksowych przygód głównego bohatera - polecam tym bardziej, że całość jest utrzymana w komiksowej otoczce - są dymki, grafika przypomina rysunki [cell shading ?] a co ważniejsze momenty są ukazane w kadrach. Świetnie to wygląda na ekranie i jest dosyć niepowtarzalne na rynku gier video.