Postanowiłem napisać historię pewnego bezimiennego maga. Początek nieco kulawy, mam nadzieje że zostanie wybaczony.

Magowie burzy to najczęściej magowie powietrza którzy posiadają w swojej genealogi magów wody. Niestety nie pozwala im to na wykorzystywanie magii wody, ale pomaga pozwala im kontrolować burze w większym stopniu niż jakiemukolwiek magowi wody czy powietrza. W charakterze również znajduje się odbicie maga wody, magowie burzy są znacznie bardziej spokojni.

Od jednego znajomego maga dowiedział się że w odległych wyspach południowego-zachodu jest pewne miejsce gdzie nader często występują burze, które są tak piękne że jeden z poetów opisał je w sławnym już wierszu. Jest to średniego rozmiaru wyspa która mogła się poszczycić małą handlową wioską z niewielkim portem, osłoniętą od wiatrów wysokimi wzgórzami. Kiedy przybył w czasie sztormu na wyspę nie mógł się nadziwić pięknu przyrody. Cóż jest piękniejszego, groźniejszego i potężniejszego od naławicy? Pioruny potrafią położyć najstarsze drzewa, wichura może zniszczyć całe wsie, powódź ma siłę zniszczyć rozległe tereny.

Daleko w odosobnionym i całkowicie bezludnym miejscu odnalazł sypiącą się, starą wieżę którą od upadku chroniło już tylko słabe zaklęcie. Postanowił kupić wyspę za cały swój majątek który otrzymał po przodkach powiększony dzięki pomaganiu magnatom i dość skromnym życiu w porównaniu z tym jakie mógł prowadzić za uzyskane kwoty. Wyspa była niezwykle tania gdyż nikt się nią nie interesował z powodu burz które niszczyły plony oraz odosobnionym położeniu. Tyle było przecież o wiele więcej dobrze zapowiadających się wysp które można było kupić.

Dzięki wiedzy zdobytej w księgach starożytnej wieży dowiedział się że jest sposób na kontrolowanie burzy, co wykorzystał ku korzyści chłopów na powstrzymywanie strat w rolnictwie. W dodatku dowiedział się jak odnowić upadające już zaklęcie i jak nim pomóc wiosce, która mimo ochrony poprzez wzgórza okresowo cierpiała przez burze. Wdzięczni za pomoc chłopi pomogli odbudować wieżę na tyle by samo zaklęcie mogło służyć tylko do ochrony przed rozszalałymi żywiołami.

Zboże tak potrzebne zwiększającej się ludności rosło o wiele lepiej niż na innych wyspach dzięki stałemu nawadnianiu i żyznej ziemi. Mieszkańcy żyli w dobrobycie, wieś wzbogaciła się o tartak, młyn, browar, dużą gospodę i karczmę. Można by pomyśleć że wszyscy by na odkryciu wielkich złóż minerałów tylko zyskali, ale niestety przyniosło to na tyle zainteresowania tym zakątkiem krainy że magnat postanowił odebrać siłą wyspę poprzez zabicie właściciela i sfałszowanie dokumentów. Cóż, może mieszkańcy na tym nie utracą jeśli przybędzie inny mag, lecz niewielu magów powietrza lub wody mógłby tak dobrze wykorzystać zaklęcia gdyż są to zaklęcia burzy które są mieszanką obu tych żywiołów.

Jedynym sposobem by położyć kres spiskom magnata było stworzenie sytuacji w której on sam by zaplątał się we własne sieci. Dla kogoś kto kręcił się dość długo w tych kręgach było oczywiste że ktoś kto postanowił w ten sposób zdobyć wyspę nieraz już zrobił rzeczy za które mógłby stracić swoją pozycję. Był tylko jeden problem, nie tylko nie znał dowodów ale nawet nie miał punktów zaczepienia. W dodatku już zostali wysłani pierwsi siepacze, raczej ich pokonanie nie będzie trudne ale z czasem bardziej doświadczeni wojownicy i skrytobójcy będą na niego polować. Plusem było to że poza nekromantami którzy raczej nie sprzymierzą się z magnatem żaden mag go nie będzie atakował a nawet pewnie, oczywiście dyskretnie, pomoże.



Konstruktywne komentarze mile widziane, najlepiej z usasadnieniem.

Za bardzo się rozdrabniasz - napisz jedno opowiadanie, które będzie tworzyło jakąś całość, zamiast kilku wstępów do opowiadań.

Nie podobają mi się niektóre wyrażenia: "wykorzystał ku korzyści chłopów na powstrzymywanie strat", "magnat postanowił odebrać siłą wyspę poprzez zabicie właściciela i sfałszowanie dokumentów". A to zdanie jest już zupełnie beznadziejne: "Postanowił kupić wyspę za cały swój majątek który otrzymał po przodkach powiększony dzięki pomaganiu magnatom i dość skromnym życiu w porównaniu z tym jakie mógł prowadzić za uzyskane kwoty".
Bardzo mi się spodobał pomysł, pierwszy akapit zapowiedział się interesująco, więc byłam zawiedziona, że tego jest tak mało. Ale wyobraźnie masz, trudno zaprzeczyć!!! Wydaje mi się, że tylko brakuje Ci cierpliwości ma poprawianie tego co napisałeś i dajesz tekst bez wcześniejszych korekt.

Sam pomysł nie jest zły. Możesz z tego stworzyć naprawde inetresujące opowiadanie, a może nawet coś większego. Musisz tylko troche popracować nad stylem. Długie zdania utrudniają czytanie, często trzeba czytać je dwa razy żeby zrozumieć. "Wyspa była niezwykle tania gdyż nikt się nią nie interesował z powodu burz które niszczyły plony oraz odosobnionym położeniu."- popraw tego typu zdania. Jeśli to zrobisz twoje teksty będzie czytało się lepiej:)