Teraz jest 28 mar 2024 20:21:11




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 8 ] 
Sapkowski Andrzej - "Narrenturm" 
Autor Wiadomość
Post Sapkowski Andrzej - "Narrenturm"
Andrzej Sapkowski jest najbardziej znany dzięki sadze, oraz serii opowiadań o wiedźminie Geralcie. Nie oznacza to jednak, że trylogia husycka, której pierwszą częścią jest właśnie "Narrenturm" jest gorsza.
Książka zaczyna się tak jak zapowiada opis na okładce. Już na pierwszej stronie główny bohater wylatuje przez okno, ginie parę osób. Poprostu wstęp jak Hitchcock przykazał. Ale o co tak naprawdę chodzi?
Reinmar Bielau zwany także Reynevanem wpadł w niezle tarapaty i to na dodatek w historycznych czasach. Właśnie zaczęła się wojna z husytami, mamy XV wiek - wiek, w którym wiele się działo i jeszcze więcej ludzi umierało, zwłaszcza w Czechach i na Śląsku, a tam dzieje się cała akcja.
Reynevan ucieka przed rodziną męża swojej kochanki, przez całą książkę jest przez nich ścigany, do pościgu dołącza także Święte Oficjum (Reynevan jest na swoje nieszczeście magiem), a także husyci. Dotego jeszcze próbuje odzyskac swoją ukochanę przez którą wpadł w te tarapaty. Książka jest dość przewidywalna. Ot dorwą go Sterczowie (rodzina zdradzonego męża), a Bielau im ucieknie. Chociaż, w niektórych miejscach wyłamuje się z tej reguły... Nadto na swej drodze spotyka wiele ciekawych postaci, stwora z innego świata, który dołącza do niego, trzy wiedźmy, paru szelńców, kilka upiorów, oraz masę historycnzych postaci, ktorych "Sapek" użył dość dobrze. Osobą lubiacym historię, lub przynajmniej śrdniowiecze, spodoba się to, że tłem są wojny husyckie, i chociaż autor czasami naciąga historię, to jednak zawsze wyjaśnia swoje postępowanie w przypisach.
Polecam wszystkim. Książka naprawde ma wiele interesujących wątków, rozwiniętych w dalszych częściach trylogii, ale o tym później :)


26 kwi 2008 9:01:18
Użytkownik

Dołączył(a): 13 maja 2008 15:24:34
Posty: 134
Post 
Rzeczywiście jest świetna. Styl Sapkowskiego powala mnie na kolana. W części pierwszej było mnóstwo śmiesznych scen( jak np. nazwanie szczura imieniem papieża) lecz głównie scena egzorcyzmów zapadła mi w pamięć, a słów "wynijdź z tego ciała ty jebany w dupę katamito" chyba nie zapomnę do końca życia. Ciężko mi powiedzieć, co lepiej się czytało: Wiedźmina, czy trylogię. W każdym wypadku oba warte polecenia dla każdego, kto chce po prostu pośmiać się do łez. W tej książce(w tej chwili mówię już o całej trylogii) nie ma, tak samo jak w wiedźminie happy-endu. Ale zakończę słowami z okładki:"I tak było wesoło" ;)


13 maja 2008 15:57:58
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 26 maja 2008 14:42:17
Posty: 14
Lokalizacja: Dno piekÂła
Post 
AS ma niepowtarzalny styl pisania. Tak lekki, tak prosty, że trafia do każdego. Może wydaje się zbyt prosty, że pisze dla pospólstwa. Ale w tej prostocie i lekkości pióra jest czar i polot.
Pierwsza książka trylogii, zarówno jak cały zbiór jest rewelacyjna. Prawda mieszana z fikcją z finezją mistrza kuchni. Historia europy przeplatana z przygodami bohaterów. Po prostu rewelacja.
Mi w głowie zapadła scenka na moście w Pradze:
Reinmar dziwił się, widząc przybitego do poręczy mostu za worek mosznowy faceta a przed nim stolik z nożem. Zaczepiając jednego z przechodniów zapytał czemu tak został ukarany, na co otrzymał odpowiedz: „ tak się u nas karze gaszków, albo sobie jaja utnie albo tak zdechnie”.
Zachęcam gorąco do przeczytania całej trylogii husyckiej.

_________________
$bash man rtfm! | read the fucking manual!


10 cze 2008 10:44:05
Zobacz profil WWW
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 03 maja 2008 15:40:39
Posty: 26
Post 
Narrenturmu Sapkowskiego nie można moim zdaniem porównywać z Wiedźminem. Obydwa dzieła są zupełnie czymś innym.
Skupię się na Narrenturmie. Z poczatku podchodziłem do książki dość nieufnie, bo dzieło zawiera wiele rzeczywistej historii (oczywiście zmodyfikowanej w odpowiednich miejscach). Byłem przyzwyczajony do tego, że proza Sapkowskiego to w większości "czyste" fantasy. Tutaj spotkałem się z czymś zupełnie innym. Z osadzeniem bohaterów w świecie historycznym, "podrasowanym" magią i niezwykłymi zdarzeniami. W końcu taki mieszane dzieło bardzo mi się spodobało, pewnie dzięki dbałości o szczegóły historyczne i niezwykłemu kunsztowi Sapkowskiego w kreowaniu fikcyjnego świata. Wracjąc.. Sapkowski dał czytelnikowi tło historyczne, wrzucił w nie niezwykłych bohaterów - Reynevana, Samsona oraz zakonnika, Urbana Horna, wiedźmy, inkwizycję, niesamowite poczucie humoru, wartką akcję, postacie historyczne.. Wspaniały pomysł. Wyszło świetne dzieło, które przyjemnie, lekko i miło się czyta. Bliższy memu sercu jest Wiedźmin.. ale z drugiej strony Narrenturm posiadam, a Wiedźmina nie.


21 sie 2008 17:58:15
Zobacz profil
Post 
Osadzenie motywow fantasy na tle czternastowiecznego Ślaska wraz z bohaterem jawnie przyznajacym sie swej Śląskiej narodowosci to w czasach obecnych dosc ciekawy zabieg w kontekscie wspolczesnych (mniej badz bardziej powaznych) dazen niepodleglosciowych ludnosci tego regionu moglo byc symbolicznym trafieniem w sedno przez Autora. Samo tlo historyczne, jak wskazuja recenzenci i sam Sapkowski jest niezwykle rozbudowane, poparte wielomiesiecznymi doglebnymi studiami tematu wojen husyckich nie pozostawia niczego do zarzucenia. Bogate opisy ówczesnej architektury czy scen batalistyczncych z odwzorowaniem wielu na pozor blachych szczegolow to nie lada osiagniecie. Co z tego skoro wiekszosc cyklu fabularnie niedomagaja. W zestawieniu z Saga Wiedzminska wypada co najmniej blado, trzymajac sie schematu: Podroz, zasadzka, lochy, cudowny ratunek, podroz, zasadzka, itd. Na szczescie wszystko ratuje niepowtarzalny styl Sapkowskiego, ktory sprawia ze wszystko o dziwo daje sie czytac.


24 wrz 2008 17:40:02
Post 
Cytując klasyka - choc z innej branży - "A mnie się nie podoba twoja wredna morda". I mnie się nie podoba. Nie mam zamiaru chodzic na kolanach tylko dlatego że NAPISAŁ TO SAPKOWSKI. Ja rozumiem, że pan Andrzej niejako niechcący zdobył status boga polskiej fantasy pisząc jedno opowiadanie do Fantastyki. I że po recenzjach które wtedy wszyscy pisali, na kolanach zresztą, nie miał wyjścia i musiał pisac o wiedzminie dalej, no i w końcu go uśmiercił (swoją drogą ciekawy jestem czy kiedyś go nie wskrzesi w tym lub innym świecie). I ja rozumiem, że chciał napisac coś bardziej wyrafinowanego niż "szast-prast" mieczem. No i napisał. Może to i dobrze, bo miał szansę się podnieśc z pozycji należnej śmiertelnikowi wobec boga, znaczy się z kolan ;-) .

Owszem, książka napisana sprawnie - no ale czego oczekiwac po AS? Owszem, po przeczytaniu poszukałem czegoś o husytach - kto zacz, i dlaczego taki interesujący dla AS. I jak to wyglądało w rzeczywistości historycznej naszego Wszechświata. No i to by było na tyle.

Przeczytałem, ale kompletnie mnie nie wciągnęło - coś jak Olimpiada w Pekinie. Fajne, fajnie się czyta, kibicuje bohaterowi, kończy i odstawia na stosik. Nie czeka się na następną Olimpiadę - jak przyjdzie to będzie. Tak samo z tą książką - przeczytana i tyle. Nie czekałem na następną. Wydali ją to przeczytałem, a teraz leży gdzieś w kartonie na strychu bo nie widzę powodu żeby do niej wracac w najbliższym dziesięcioleciu, a może nigdy. Bo nie wciąga, bo nie buduje żadnej więzi miedzy czytelnikiem a czytadłem. Ot, jeszcze jedna książka bez historii, jeszcze jedna historia bez następstw.


25 wrz 2008 11:04:52
Post 
Porównywać Wiedźmina z Narrenturm nie zamierzam, bo minęło już ładnych parę lat, od kiedy Wiedźmina czytałem, a i ja pewnie mam już inne wymagania odnośnie czytanych książek. Według mnie - Narrenturm to naprawdę interesująca pozycja łącząca elementy fantasy z historią średniowiecznej Europy. Połączenie iście zabójcze, jako że postacie i wydarzenia historyczne dodają posmaku realności postaciom, które nigdy nie istniały, ale są kluczowe dla przebiegu akcji (tj. Reynevan, czy Samson). Czytając książkę - w niektórych momentach łatwo było odnieść wrażenie, że czyta się coś, co wydarzyło się naprawdę, bo przecież husyci, ich ideologia, jak i wiele wydarzeń stanowiących tło - rzeczywiście miały miejsce. Książkę czyta się przyjemnie, choć brak mi u Sapkowskiego momentów zmuszających do przemyśleń, refleksji (częstych przy lekturze książek T. Pratchetta).


08 paź 2008 16:32:26
Post 
Witam,
Odkąd pojawiła się trylogia Wiedźmin uważałem, że jest to najlepsza polska saga fantasy. Było tak dopóki nie przeczytalem Nerrenturm i dalszych części. Jest świetna. Sapkowski z wielkim rozmachem, kreśli świat XiV Śląska (a przy tym Polski i Niemiec). Przedstawia dosyć szeroko tło historyczne tamtego okresu. Mimo sporej dawki ówczesnej historii potrafi to ukryć w wielu zabawnych dialogach i opisach (mnie osobiście podobała się najbardziej kara za gwałt w tamtym okresie - przybicie gościowi przyrodzenia do mostu i położenie obok noża, aby sam dokonał aktu kastracji). Cykl mógł tylko zakończyc się lepszym happy endem.
Polecam ten cykl do przeczytania z czystym sumieniem.

Edit by Chesuli: wszystko dobrze, ale... gdy pisałeś o Wiedźminie, to chodziło Ci chyba raczej o pentalogię, a nie trylogię, to raz. Po drugie akcja cyklu husyckiego dzieje się w XV a nie w XIV wieku. Po trzecie - w tych czasach nie było Niemiec! Po czwarte, o tej Polsce to za dużo tam nie było. Po piąte - nie wiem co zabawnego jest we wskazanym przez Ciebie opisie kary za gwałt :? Po szóste: od kiedy Sapkowski kończy swoje powieści happy endem.
Poza tym... reszta jest całkiem poprawna :lol:


09 lis 2008 22:47:58
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 8 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do: