Teraz jest 22 gru 2024 23:45:24




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4 ] 
James Jones 
Autor Wiadomość
Użytkownik

Dołączył(a): 21 sie 2008 16:52:57
Posty: 20
Post James Jones
James Jones "Cienka czerwona linia"

"Jest tylko cienka czerwona linia między rozsądkiem a szaleństwem" - to motto tej książki, które w kolejnych rozdziałach w miarę czytania zmienia się na : Jest tylko cienka czerwona linia między bohaterstwem a szaleństwem .
Powieść w bitwie o Guadalcanal , małą wysepkę na Pacyfiku.
Nie ma tu jednak bohaterskiego wojaka amerykańskiego.
Tu są zwykli ludzie: nauczyciel, robotnik, rolnik rzuceni w środek piekła i zostawieni sam na sam ze śmiercią, cierpieniem i przede wszystkim ze strachem. To jest powieść o wszechobecnym, ogłupiającym, czasami zwierzęcym strachu przed śmiercią i cierpieniem które jest wszędzie wokół.
Pokazuje również proces psychicznego uodparniania się na otaczające morze cierpienia i śmierci...., żeby nie zwariować.
Pierwszy raz czytałem o wojnie z pozycji człowieka czołgającego się w trawie i modlącego się by kulka która musi nadlecieć trafiła kogoś innego .
W 1998 roku powstał świetny film na motywach tej powieści w doborowej obsadzie: Penn,Clooney,Cusak ,Harleston ale przeszedł jakoś bez echa.


29 wrz 2008 0:53:21
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 gru 2007 23:02:17
Posty: 379
Lokalizacja: UK
Post 
Wyrażenie "Cienka czerwona linia" (podkreślam: cienka, a nie cieńka :P ) jest wzięte z wojny krymskiej
patrz artykuł w angielskiej wikipedii (The Thin Red Line (1854 battle)
Bitwa pod Bałakławą jest znana z dwu takich określeń: Cienka czerwona linia oraz Szarża Lekkiej Brygady - oba określenia przeszły do słownika wojskowości

Określenie to nawiązuje do ataku Kozaków na obóz Anglików - nieprzygotowani Anglicy stanęli w postaci cienkiej linni (dwa rzędy) i stali tak bez ruchu na wprost szarżujących Kozaków, zdążyli oddać po trzy strzały, co załamało szarżę i w ten sposób zwyciężyli. Jest to przykład jak zachowanie odwagi i zimnej krwi może uratować sytuację.

Natomiast film nawiązuje do ataku na japońską wyspę. W zasadzie już niepotrzebnego. Dowódca po prostu chciał jeszcze powalczyć i wywalczyć wyższy stopień dopóki trwa jeszcze wojna. Nie rozumiem tytułu, jak już nawiązywać do Bitwy pod Bałaklawą to ja bym nadał tytuł "Szarża Lekkiej Brygaday", bo to skolei przykład wykonania beznadziejnie głupiego rozkazu. Lekka Brygada dostała rozkaz ataku rosyjskich dział, atak przebiegał przez pole, gdzie jeźdźcy byli ostrzeliwani z trzech stron i do dział dotarła resztka dostając się do rosyjskiej niewoli.


29 wrz 2008 10:58:57
Zobacz profil WWW
Użytkownik

Dołączył(a): 25 paź 2008 16:54:44
Posty: 25
Post 
Cienka czerwona linia jest bez wątpienia najlepszą i najbardziej realistyczną powieścią o wojnie na Pacyfiku.
Jones nie bez powodu napisał właśnie o tej kampanii, Guadalcanal był dla Amerykanów tym, czym Stalingrad dla Rosjan i El Alamein dla Brytyjczyków (wszystkie te trzy bitwy odbyły się w tym samym czasie).
Propaganda towarzysząca działaniom wojennym na tej wyspie była dla żołnierzy utrapieniem, tabuny oficerów sztabowych odwiedzających linie frontu, rozkazy przeprowadzania pokazowych ataków, odsuwanie od dowodzenia oficerów mających odwagę samodzielnie myśleć - wszystko to zdegustowany Jones opisał w szczegółach, Japończycy są w tej powieści tylko tłem.

Cienka czerwona linia jest drugą częścią trylogii, na którą składają sie jeszcze powieści "Stad do wieczności" (pierwsza część, opowiada o życiu w koszarach w Pearl Harbor oraz "Gwizd" (ostatnia część, przedstawia losy rannych żołnierzy powracających do USA na rekonwalescencję)
Mimo różnicy w nazwiskach, bohaterami trylogii jest ta sama grupa żołnierzy.


28 paź 2008 23:45:12
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 04 lis 2008 17:50:13
Posty: 26
Post 
Książka ta ukazuje że w wojnie nie ma prawdziwych bohaterów. Bohaterstwem jest przeżyć wojnę jako taką. Każdy się boi i w duchu przeklina tego, który kazał mu walczyć o przeżycie. Żołnierz lekko ranny cieszy się, z tego iż może jechać na tyły i za nic nie chcę wracać znowu na linię ognia. No chyba ze się jest sierżantem Welshem i z nieznanych powodów wojnę z czasem zaczyna się uwaąać za zabawę;)
Tacy ludzie jednak są już wewnętrznie skrzywieni i nigdy już nie przestaną się pchać gdzie czai się niebezpieczeństwo. To co w tej książce mnie zadziwiło, a przeczytałem ja po filmie to pozostawienie każdego samemu sobie. Wobec wojny jako siły nie ma sprzymierzeńców, wielkich przyjaźni. Każdy musi polegać sam na sobie. Zmierzyć się z nią twarzą w twarz. Pokonać strach, lecz nie tracić głowy i się go zupełnie pozbywać.


05 lis 2008 22:12:40
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do: