Autor |
Wiadomość |
Konto usuniete
|
Książka za książką czy kilka równocześnie?
Chciałbym poznać Wasze opinie i zwyczaje w tym temacie. Osobiście preferuję czytanie kilku książek równocześnie różniących się od siebie tematyką i stylem.
|
20 paź 2008 22:10:07 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 09 maja 2008 20:00:55 Posty: 18
|
Raczej tylko jedna w tym samym czasie, potem kilka dni przerwy i kolejna.
Lubię się koncentrować na tym co robię, i tyczy się to też książek.
Wolą myśleć naraz tylko o jednej. Inaczej o wiele słabiej ją "czuję" i odbieram.
Wyjątkiem jest sytuacja gdy jakaś książka mi się spodoba, i wiem że po jej ukończeniu nie będę mógł od razu sięgnąć po kolejny tom (o ile oczywiście kolejny tom w ogóle istnieje). Wtedy zabieram się za inną książkę, jeszcze przed ukończeniem tej pierwszej, z nadzieją że nowa, które zazwyczaj jest raczej słabsza, zaciekawi mnie do tego stopnia że przeskoczę na nią, bez większego bólu i prześlizgnę się tak dopóki nie przeczytam tego na co czekam.
Kurczę, czy ktoś w ogóle zrozumiał dwa powyższe zdania? Bo ja na nie patrzę, to sam mam z tym trudności
|
20 paź 2008 22:17:05 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 17 cze 2008 1:48:38 Posty: 26
|
W ogóle nie ma takiej opcji . Jak zaczynam jakąś książkę to czytam od deski do deski i póki nie skończę to nie zabieram się za kolejną .
Niekiedy w historii pojawia się tylu bohaterów że można się pogubić czytając jedną książkę. Więc nie mogę sobie wyobrazić co by się działo w mojej głowie gdybym czytał 2 lub 3 w tym samym czasie.
Każdy ma swoje upodobania
|
20 paź 2008 22:21:21 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 06 gru 2007 21:30:59 Posty: 11
|
Ja przeważnie czytam kilka książek w tym samym okresie czasu.
Mianowicie wszystko zależy od wielu czynników - jaki humor mam, jak jestem wypoczęty, i jaką mam akurat zachciankę.
Tzn jak jestem wypoczęty i świeży, czytam taką dość zakręconą poważną książkę do której trzeba się skupić, natomiast jak miałem męczący dzień i praktycznie zasypiam na stojąco, to biorę bardzo żwawą książkę, która jest lekkim językiem napisana, tak że nawet jak będę mega zmęczony, to się obudzę przy niej. Też zależy od formatu książki i gdzie będę czytać ją.
W praktyce wygląda to tak:
Dzisiaj jak jechałem na uczelnię autobusem ( 50 min w każdą stronę) to czytam "Po słowiczej podłodze" - książkę w twardej okładce, papierową.
Jak byłem już w domu, odpaliłem sobie audio booka "Mike Resnick - Starship 01 - Mutiny - Unabridged.mp3" i zacząłem robić obiad i się oporządzać - przy automatycznych czynnościach mogę sobie słuchać książkę. Natomiast przed chwilą - w trakcie gdy leże na łużku - czytałem sobie lekką książkę z laptopa - "Old mans War" by John Scalzi po angielsku.
Czytałem dzisiaj 2 książki i 1 słuchałem - na każdej potrafię się skupić z osobna, i nie gubię się w treści.
Ogólnie postępuje tak, że jak skończę aktualnie czytane książki, wybieram sobie z 6 książek które zapowiadają się ciekawie, i czytam z każdej po 2 rozdziały. Te które najmniej mnie interesują to odrzucam, a resztę kończę. Jednak czasami mi się zdarza, przerwę książkę w połowie, i wrócę do jakiejś którą odrzuciłem na początku, ze względu na zmianę nastroju. Przeważnie wracam do przerwanej po tygodniu.
|
21 paź 2008 0:37:31 |
|
|
Konto usuniete
|
Mam dokładnie tak samo
Z tymi audiobookami to nie przesadzaj, ok? Bo całkiem o ortografii zapomnisz
|
21 paź 2008 11:21:47 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 08 wrz 2008 11:15:30 Posty: 39
|
Zwykle jedna na raz, ale bywaly wyjatki - jakas trudna lektura na uczelnie, na wymiane z czyms lekkim i przyjemnym.
Mam za to znajoma dla ktorej 3 rownoczesnie to normalka, przy tym podzial jest mniej wiecej taki - jedna do autobusu, inna przed snem, a kolejna na co dzien... ja bym sie pogubil
|
21 paź 2008 12:24:22 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 29 kwi 2008 12:00:06 Posty: 77 Lokalizacja: z majatku;)
|
Byl okres w moim zyciu, ze czytalem kilka ksiazek na raz. Zaleznie od tego gdzie akurat przebywalem (kuchnia, sypialnia, lazienka czy pokoj) siagalem po to, co akurat tam zostawilem. No ale to byl taki sposob zeby nie zwariowac od nadmiaru wolnego czasu, a przede wszystkim zeby za duzo nie myslec o problemach. Po prostu w ten sposob zajmowalem sobie czas. Oczywiscie wszystkie te ksiazki roznily sie od siebie tematyka:).
No a teraz, skoro czas mam wypelniony innymi zajeciami, po ksiazke siegam wieczorem, lezac juz w lozku i jest to jedna na raz. I w dodatku jestem na koniec dnia tak padniety, ze przeczytanie jednej ksiazki zajmuje mi do tygodnia...
W sumie obie metody sa dobre, zalezy co kto lubi i do czego mu to ma sluzyc;)
_________________ wszystko dzieje sie po cos
|
21 paź 2008 19:07:46 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 27 wrz 2008 22:21:17 Posty: 20
|
Mi najwięcej przyjemności przynosi czytanie jednej książki naraz. Czytanie kilku jednocześnie nie jest aż tak przyjemne. Jak czytam kilka naraz, w początkowej fazie czytania i to jeszcze tej samej serii zaczynam się zastanawiać, która to która. Chociaż przeważnie czytam dwie, jeśli można to nazwać czytaniem - jedna to audiobook Pratchetta (chciałabym przesłuchać wreszcie wszystkie) a druga... to polska książka Pratchetta Aczkolwiek jak już powiedziałam na początku, wolę czytać (jako czytać, nie słuchać audiobooka) jedną książkę naraz. Zresztą, co to za przyjemność czytać kilka? I tak wcześniej nie skończysz, a to już wygląda na jakąś obsesję Chociaż chyba nie powinnam mówić nic o obsesji, bo strasznie nie lubię nie kończyć książki (mogłabym odłożyć wszystko na bok, żeby przeczytać od deski do deski tą jedną).
A tak swoją drogą, po kim macie to czytanie? Tak sami z siebie? Ja chyba mam po babci. Ona przeczytała chyba wszystkie książki, jakie tylko spotkała
_________________ Kobiety mają wspaniały instynkt. Wszystko zauważają - z wyjątkiem tego, co oczywiste.
— Oscar Wilde
|
21 paź 2008 19:16:10 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 05 paź 2008 15:17:06 Posty: 21 Lokalizacja: toruĂą
|
no patrzcie, a jam myślała, że moja czytająca milion książek naraz mama jest ewenementem, a tu proszę.. tylu policzytelników ;>
ja zdecydowanie preferuję czytanie jednej książki naraz, głównie ze względu na odpowiednie skupienie się na niej, wczucie w atmosferę, odbieranie całym umysłem, jak już wspominał dibizibi. poza tym zazwyczaj sięgam po książki, które bardzo wciągają, więc nawet nie przechodzi mi przez myśl, żeby zacząć czytać cokolwiek innego, bo 'jestem zmęczona', czy też 'mam nie taki humor na ową książkę', tylko pędzę do domu, żeby spokojnie usiąść i dowiedzieć się, co zdarzy się w kolejnych rozdziałach ;}
_________________ i'm not crazy 'cause i take the right pills everyday
|
21 paź 2008 19:21:33 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 14 paź 2008 21:10:56 Posty: 24
|
Zawsze czytam tylko jedną książke, nie jestem w stanie skupiać się na wątkach zawartych w wielu powiesciach, zazwyczaj czytam tylko jedną, ale za to oddaje się jej całkowicie
|
21 paź 2008 19:45:07 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 18 paź 2008 23:51:49 Posty: 17 Lokalizacja: ÂŁĂłdÂź
|
kilka książek na raz? gdzie tu zabawa? jakoś nie kumam czytania kilku książek na raz. czytanie ma być rytuałem a rytuał można wykonywać tylko jeden naraz czytam na tyle szybko, że bez problemu mogę sobie czytać moje kniżki po kolei, jedna za drugą:)
_________________ Be it sun to your moon "Be it moon to your sun" Together we promised to come With a turn of the screw And a slip of the tongue We eclipsed one another undone
|
21 paź 2008 21:14:13 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 14 kwi 2008 19:00:30 Posty: 17
|
Raz zdarzyło mi się czytać dwie naraz.Tylko dlatego że jedną czytałam w formie ebooka w domu a drugą normalną książkę brałam do pracy.Jednak nie sprawiło mi to przyjemności.Nie mogłam się połapać później jaki bohater co zrobił.preferuje czytanie książek jedna po drugiej sprawia więcej przyjemności i się człowiek nie pogubi.Ale każdy z nas jest inny więc jeden ma bardziej podzielną uwagę od drugiego.
|
21 paź 2008 21:31:06 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 23 kwi 2008 21:44:20 Posty: 69
|
Staram się nie czytać kilku książek w tym samym czasie bo moim zdaniem traci się na klimacie. Każda z książek ma swój własny specyficzny smaczek a przeskakując z jednej na drugą gubi się go i trzeba znów się wczytać żeby powrócił. Ale czasami są sytuacje wyjątkowe. Zdarza mi się że czytam sobie jakąś pozycję, nie jest beznadziejna ale także nie jest jakaś super hiper, a w drżące z podniecenia łapki wpada tomiszcze jednego z moich ulubionych autorów. Wtedy sorry Winnetou ale zabieram się za nawą ciepłą pozycję a do starej wracam później.
|
21 paź 2008 23:22:09 |
|
|