Modesitt Jr. L.E. Saga Recluce - Tom 4 - Wojna Ładu
Modesitt Jr. L.E. Saga Recluce - Tom 4 - Wojna Ładu
No i wreszcie się
Modesittowi udało!
Po trzech generalnie słabych tomach, czwarty okazuje się sporym skokiem jakościowym. Początek zapowiada to samo danie, co zwykle, tyle, że nieco odgrzane, jednak im dalej w las, tym większe - pozytywne - zaskoczenie. Akcja przebiega wartko, prawie bez niepotrzebnych, charakterystycznych dla autora "zapchajdziur" w postaci rozwlekłych opisów. Na dokładkę mamy tutaj sporo przyzwoitej batalistyki i wreszcie tego "technofantasy" o jakim się w przypadku tego cyklu mówi.
Dobrze zrobiło tej części wprowadzenie nowej "siły" na arenę - druidów a zwłaszcza druidek z
Naclos. Oczywiście autor nie wykracza daleko poza kopiowanie znanych z literatury motywów - te wykorzystane tutaj zdają się być wyraźnym nawiązaniem do twórczości
Roberta Jordana - ale w obrębie uniwersum
Recluce jest to spory krok naprzód.
Fabuła też sprawia wrażenie dużo bardziej przemyślanej i chociaż tym, którzy czytali poprzednie tomy - a zwłaszcza tom 1, którego
"Wojna Ładu" zdaje się być bezpośrednim
prequelem - znane jest zakończenie przygód
Justena, to jest mnóstwo takich momentów, zwłaszcza w końcówce, które nieźle trzymają w napięciu.
Nie jest to jednak jakieś szczególne arcydzieło na płaszczyźnie literatury
fantasy, jednak zestawiając tom 4 z poprzednimi, można śmiało powiedzieć, że nastąpiła diametralna poprawa.
Jako, że w praktyce można sobie przyjąć dowolną kolejność czytania poszczególnych części sagi to właśnie
"Wojnę Ładu" polecam na początek, z zastrzeżeniem, że nic złego się nie stanie, jeśli pozostałe trzy w ogóle sobie odpuścicie
Ocena: 3/5