Użytkownik
Dołączył(a): 02 mar 2008 17:10:17 Posty: 76
|
A ja się tylko tak zastanawiam, czemu Ci, którzy wypominają innym czytanie tforuf z FS, nie pojmują, że (tak jak na przykład w moim przypadku, a myślę, że tak samo jest w przypadku wielu innych osób) traktujemy te książki jako rozrywkę (czystą rozrywkę) i przerywnik między innymi książkami, które może nie uchodzą za klasyki, ale są znane i cenione.
Ja choćby bardzo lubię Trylogię Sienkiewicza (chyba gdzieś już tam o tym pisałam). Wcześniej jej nie lubiłam, a później zmieniłam zdanie. Czytałam już z dziesięć razy i mam ochotę znowu ja przeczytać.
To nie tak, że ludzie czytający FS nie czytają niczego ambitnego czy lepszego. Po prostu czasem mają ochotę odpocząć od takich książek i zabrać się za coś, co "nie wymaga myślenia".
To nie jest tak, że jak czytasz FS, to nie czytasz nic innego, choć i tacy ludzie też się zdarzają...
Po prostu nie chcę, żeby wszyscy, którzy czytają FS byli uznawani za ignorantów itp. Nie generalizujmy. Większość moich znajomych, którzy czytają FS, sięga również po ambitniejsze książki (choć czytanie tych wydanych przez FS nie uważa za marnowanie czasu, otumanianie, czy pranie mózgu - to czysta rozrywka), także klasyki. To nie jest rak - czyta FS, nic poza tym i wyrasta na ignoranta (czy kogo byście tam woleli).
Takie myślenie jest złe i szkodliwe.
_________________ - Będę tam - zapewniła go cicho i odwróciła się, chcąc odejść.
- Altheo!
- Coś jeszcze?
Tak wiele chciałby jej jeszcze powiedzieć!
- Powodzenia - mruknął.
- Jest niezbędne nam wszystkim - odparła poważnie i odeszła.
|
Użytkownik
Dołączył(a): 05 paź 2008 14:49:27 Posty: 25
|
moze troche za bardzo na sile ustawiacie sie po dwoch stronach barykady (przynajmniej niektorzy). moim zdaniem, nalezaloby troche wyposrodkowac i przestac szufladkowac. fabryka wydala pare niezlych rzeczy, wydala tez troche gniotow. co do czytelnikow to sa gusta i gusciki. czytam i pozycje solaris i maga i supernowej i runy i fabryki i zysku i pruszynskiego i innych wydawnictw. czy obecnosc fabryki w tej liscie czyni ze mnie mlotka intelektualnego? twierdzenie czegos takiego jest po prostu obrazliwe.. niektore ksiazki czytam blyskawicznie i natychmiast zapominam o czym traktowaly, niektore zostaja na dlugo w pamieci i jest to niezalezne od wydawnictwa. a kiedy uwazam cos za nie warte czytania po prostu przestaje to czytac, co nieznaczy ze kogos komu sie to podobalo bede uwazal za uposledzonego..
|