Teraz jest 23 gru 2024 4:27:36




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3 ] 
Zamboch Mirosław - "Na ostrzu noża", tom 1 i 2 
Autor Wiadomość
Użytkownik

Dołączył(a): 23 kwi 2008 21:44:20
Posty: 69
Post Zamboch Mirosław - "Na ostrzu noża", tom 1 i 2
Obrazek
Obrazek
Pierwszy dwutom przygód Konisza. Jest to kawał świetnie napisanej hardcorowej heroes fantasy. Wszystkim którzy zachwycali się Conanem - Howarda, Kanem - Wagnera, ksiąza Zambocha na pewno przypadnie do gustu.
Koniasz rasowy najemnik, zabójca, podejmuje się wykonania niecodziennego zadania, przeprowadzenia do odległych ziem ponad tysiąca osadników. Nie wszystkim to się jednak podoba. Zaczynają piętrzyć się rozmaite problemy, które strona po stronie zaczynają przerastać możliwości nawet samego Koniasza. No cóż życie nie jest proste, a życie najemnika bywa w dodatku krótkie. Gdzie krzyżują się interesy wielkich tego (a właściwie tamtego) świata tam trup pada gęsto a krew leje się wiadrami. Koniasz zadba o to by tym razem krew nie należała do niewinnych, a przynajmniej nie tylko do nich.
Ja osobiście lubię książki z gatunku hreoes fantasy a do tego gatunku zaliczył bym niewątpliwie "Na ostrzu noża". Nie ma sensu spodziewać się po tego typu literaturze głębokiego przesłania moralnego, kwiecistego języka, czy też bajecznych opisów natury ciągnących się przez kilka stron, nie znajdziemy tutaj także rozterek moralnych głównych bohaterów, ni wewnętrznych monologów ani innych temu podobnych rzeczy. Tym wszystkim którzy pragną dobrej nieskomplikowanej zabawy przy czytaniu książki polecam gorąco te dwa tomy. Lektura i czas spędzony z przygodami bohatera Zambocha nie będzie stracony.

PS.
Wiem że już zostały wydane kolejne 2 tomy przygód Koniasza "Krawędź żelaza"


23 kwi 2008 22:16:24
Zobacz profil
Post 
Polemizując z poprzednim postem - gdyby "Na ostrzu noża" był filmem to umieściłbym go no bo ja wiem - miedzy katergorią B i C. Moze nie jestem "targetem" tej książki - no cóż, latka lecą szybciej niż bym chciał - ale jeżeli ja nim nie jestem - to ja proszę cioci nie wiem kto jest!
Dwa tomy pierwszej części. DWA !!! Toż to nie jest dla małoletniego wielbiciela SMSów (a i następna też dwa tomy- solidne widziałem w księgarni) No ale jeżeli to jest dla odrobinę bardziej cierpliwego czytelnika, to niechże pan autor nie obraża tegoż czytelnika inteligencji! Ja się domyślam że nie każdy może tworzyc super spójne światy w swoich powieściach. Nie każdy to umie i nie każdy tego potrzebuje do stworzenia UTWORU. Problem w tym że pan Miroslav potrafi pisac i jakby się trochę skupił i przemyślał sprawę - to wyszłoby coś lepszego. Pan Miroslav wie, że cytując jego krajana: "ciało ludzkie poci się i pierdzi", i w jego powieści jest wiele zazębiających się zagadnień. Całkiem sensownie stoworzona jakaś tam gospodarka, polityka itp. Ale do rzeczy. Bohater główny - nie biały i nie czarny, taki już przytarty przez życie - najemnik i do tego podobno najlepszy - sprawny i inteligentny - ups ... coś się zacięlo z tą jego rozumnością. Wiele stron snuje się wokół bohatera intryga, a on nic. Ślepy znaczy. No nie ślepy - głupi. Intryga, szyta grubymi nicmi snuje się dookoła jak siec na wieloryby (tak wiem że wielorybów nie łowi się w sieci - ale gdy się łowiło, to to właśnie byłaby taka siec), a on nic. Nie widzi, nie rozumie, no kurcze nie kuma co się dzieje. No i w tym momencie film mi się urwał. Nie dosłownie, ale w przenośni - jak na tym kiepskim filmie. Budzę sie i co widzę - GcTK - znaczy Grupa chcących Trzymac Kasę - wynajmuje najemnika żeby doprowadził grupę osadników w pewne miejsce które mają zasiedlic, obsiac, troszke sie rozmnożyc i za to ichni cesarz da tej grupie pewne przywileje podatkowe i prawie wszystkim się to opłaci. No i właśnie jak się obudziłem to nie mogłem zrozumiec - czemu oni lezą na piechotę przez góry, lasy, doliny, wrogie plemiona itd zamiast wsiadac na statek i heja! Autor też tego nie wiedział i przezornie pokazał tylko organizowanie i początek oraz koniec wyprawy. No i dobrze bo pierwsza częśc pierwszej części miałaby 10 tomów! Dzieki ci Miroslavie!!! Itd, itd. Sprawnie napisane, ale autor chyba pogubił się w swoim dziele - można by było to poobcinac - tak do powiedzmy 50% i byloby super. A tu masz ci los - następna częśc i nastepne dwa tomy!!! Nie wiem czy to przeżyje, chyba to kupię ale jeszcze nie jestem pewien. Może jak poczytam sobie Mirkowego "Sierżanta" czy "Bez litości" to się zdecyduję.


19 wrz 2008 20:13:30
Post 
Pozwolę sobie popolemizować z autorem w kwestii będącej jak mi sie wydaje osią krytyki - czyli bezsensowności trekingu zaserwowanego nam przez autora. Statek rzeczywiście byłby ciekawym konceptem, na pewno byłoby szybciej, zostałyby ominięte wraże plemiona, choróbska, wrogowie, itd itp.
Jest wszakże jeden kłopot: ile tych statków trzeba by było mieć na całą watahę osadników, ich rodzin, bagaży, bydła i innych żyjątek. Oraz rzecz jasna jedzenie i ochronę? Polecam zapoznać się z tym jak wyglądał statek w powiedzmy XVI-XVII wieku a potem wezwać lotniskowiec. Ten ostatni miałby jeszcze jedną zaletę: nie dałby się zatopić statkom zachwyconych antagonistów - wszak statek łatwiej zatopić niż się uganiać za towarzystwem.


14 lis 2008 13:07:51
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do: