Konto usuniete
|
Śmierć Kapitana
Idzie kapitan z batalionem na wojnę,
Kolejny raz wybierają samotną drogę.
Witają się ze śmiercią, jak starzy znajomi,
Zaprasza do tańca, chce tańczyć ze wszystkimi.
Fortuna kołem się toczy, to oszczędzi, to
Zabije. Bohater czy woj, nie patrzy, kto to.
Kapitan popłoch szerzy w szeregach wroga,
Jego serce wypełnia strach, jak i odwaga.
Gdy zdradziecka kula dotknęła serca jego,
Upada pod wroga naporem, powala go.
Ostatni oddech, życie uchodzi, nie widzi
Już, zwycięstwa swych oddanych i wiernych ludzi.
Człowiek serca prawego, oddaje szlachetne
- w obronie ojczyzny – życie ukochane.
Odchodzi z boskiego wyroku, jak chciał Bóg.
Zostali sami, przekroczył wiekuisty próg.
Niesiony w pochodzie zwycięskim, złożony
Do grobowca, pomnik to wielki, grób jest ciemny.
Żołnierze – oddani do końca przyjaciele
I na grobie jego piszą inskrypcji wiele:
„BÓG – HONOR – OJCZYZNA”
Śpij spokojnie, snem wieczystym, w tym to grobie,
Bo serca żołnierzy, boleją po Tobie.
Jak kwiat dojrzałej młodości, wichrem zerwany?
Umarł i odszedł na wieki, ich wódz ukochany.
Ból jak cień, wbija się w serce, żałość i smutek
Wypełnia je. Tęsknota myśli zatruwa.
Nic nie powetuje straty, ukochanej tej.
„Bo z prochu postałeś i w proch się obrócisz”
|