Teraz jest 24 lis 2024 5:20:01




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 23 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Pan Tadeusz (1999) 
Autor Wiadomość
Użytkownik

Dołączył(a): 15 mar 2008 19:46:33
Posty: 191
Post Pan Tadeusz (1999)
Ekranizacja epopei narodowej była niewątpliwie dużym wyzwaniem, które mogło wiązać się albo z sukcesem, albo z porażką. Podejrzewam, że w tej materii pośrednich ocen nie ma. Kiedy do pracy nad filmem zabrał sie zespół Andrzeja Wajdy, osobiście przekonany byłem, że film będzie hitem. Po obejrzeniu w kinie, nie zawiodłem się. Sfilmowanie takiego dzieła wymagało od reżysera dużego doświadczenia oraz intuicji filmowej, którymi pan Andrzej wykazał sie doskonale.
Po pierwsze dobór aktorów - przynajmniej tych najważniejszych, których się zapamiętuje po obejrzeniu, uznam za doskonały. Tu po raz pierwszy oglądałem Lindę w roli dramatycznej i to jeszcze wypowiadanej wierszem. Uwierzcie mi, ludzie płakali gdy go oglądali "Spowiedź Księdza Robaka", bynajmniej nie ze śmiechu. Duet Hrabia-Gerwazy (Kondrat-Olbrychski) na pewno długo zapadnie mi w pamięci. Nie można też zapomnieć fantastycznego Perepeczko w roli Maćka Chrzciciela. Scena z Szapołowską w roli Telimeny elektryzującej seksapilem, szczególnie, gdy oblazły ją mrówki w lesie, przejdzie chyba do klasyki scen kina polskiego. Co do Żebrowskiego i Bachledy-Curuś można mieć pewne zastrzeżenia o sztuczność odgrywanej roli, szczególnie u pani Alicji. No cóż nie jest ona zawodową aktorką, ale jakiegoś talentu odmówić jej nie można. Wydaje mi się, że film ten miał nie tylko przyciągnąć rzesze do kin. Wajda pokazał jak również można sfilmować z powodzeniem takie dzieła jak epopeja narodowa.
Szkoda tylko, że Wajda nie sfilmował na zakończenie 13 księgi "Noc poślubna Tadeusza i Zosi" :D


31 mar 2008 12:29:07
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 15 gru 2007 23:02:17
Posty: 379
Lokalizacja: UK
Post 
Specjalnie przeczytałem Pana Tadeusza przed objerzeniem filmu. Z początku mi się nie podobał, ale za drugim razem było już lepiej.
Zastrzeżenia mam też chyba tylko do Bachledy-Curuś, która była taka sobie i dawało się to odczuc bo grała przecież u boku takich aktorów jak np. Olbryski. Małe zastrzeżenia możnaby miec także do Kondrata - grał bardzo dobrze, był po prostu trochę za stary do roli :P

_________________
:-P


31 mar 2008 13:10:53
Zobacz profil WWW
Użytkownik

Dołączył(a): 29 mar 2008 23:02:05
Posty: 31
Post 
Lekkość, głębia i relax. To są moje odczucia podczas oglądania, uwielbiam ten film i uważam że nie zależnie od komentarzy każdy Polak powinien choc raz obejrzeć ten film. Niesamowity obraz ukazujący początek XIX w. zrealizowany do perfekcji, niesamowity klimat, oglądałem ten film po kilka razy i ciągle mi się podoba, Linda udowodnił że potrafi stworzyć kreacje inne niż te w których zwykle brał udział. Sceny takie jak spowiedź Jacka Soplicy albo polowanie zostają w pamięci na długo.


31 mar 2008 13:30:14
Zobacz profil
Post 
Czytac Pana tadeusza mozna ...ale jak kto lubi...ja tam o wiele wole ekranizacje:) Wkoncu nie byle kto stanął za kamerą :) Cała śmietanka Polskich aktorów i miłe klimaty Litwy. Mozna naprawde miło spedzic czas z rodzinką ogladając tą polską perełke filmową. Ale pamietajcie!! Soplica Horeszkom nie był nic winny !! (PS tak powiedział kumpel otwierając 0.5 Soplicy)


31 mar 2008 15:38:53
Użytkownik

Dołączył(a): 31 sie 2007 13:56:04
Posty: 82
Post 
Tak. Ten film obejrzałem po książce i powiem wam że wszystko przebiegało i wyglądało tak samo jak w mojej głowie, oprócz księdza Robaka. Wyglądał jak po wojnie, ale wtedy chyba po prostu nie mogłem sobie wyobrazić księdza wojaka. Wajda to jeden z moich ulubionych reżyserów, dlatego tej ekranizacji dałbym ocenę 8/10.
Plusem jest też to że wszystko przebiegało jak w książce(przynajmniej o ile pamiętam). No i dobrze że nie zrezygnowano z wierszowanych tekstów. Miałem na początku pewne obawy, ale aktorzy wywiązali się ze swoich ról niemal idealnie.


01 kwi 2008 23:11:23
Zobacz profil
Użytkownik

Dołączył(a): 27 mar 2008 22:33:30
Posty: 41
Post 
chyba jak kazdy polsk przeczytalem ksiazke zmuszony przez nauczyciela polskiego. i uczynilem to niejednokrotnie bo polski genialny program nauczania zaklada aby omawiac to na kazdym poziomi9e edukacji. ale faktycznie epopeja jest arta takiej uwagi. jest po prostu napisana fenomenalnie. po pierwszym przyczytaniu kilka dni chodzilem nakrecony. ale mniejsza z tym bo temat jest o ekranizacji. idac do kina spodziewalem sie wielkiego dziela. i nie zawiodlem sie. kilka kreacji aktorskich mi sie nawet bardzo podobalo. nawet bachleda curus wypadla niezle (czy to prawda ze ona sie jaka). rezyser wspaniale tez przedstawil przyrode i krajobrazy. no i polonez z pana tadeusza chyba kazdy to zna...


01 kwi 2008 23:28:31
Zobacz profil
Post 
"Pan Tadeusz" to dobra dzieło, które oddaje najistotniejsze elementy epopei - wielokrotnie można na przykładzie filmu obserwować obyczaje szlachty. Film wyłapuje również najważniejsze wątki historyczne i miłosne, choć przyznam że te drugie momentami stają się aż nadto wyeksponowane.

Muszę pochwalić pana Wajdę za finałową scenę - Poloneza, który jest ukoronowanie dzieła i wyraźnym sygnałem odnośnie przekazu Pana Tadeusza jako dzieła skupiającego się na pozytywnych aspektach naszej tradycji i szlacheckiej historii.

Duży plus filmu to kreacja Szapołowskiej i Żebrowskiego (scena z mrówkami jest mistrzowska).


04 kwi 2008 20:20:19
Użytkownik

Dołączył(a): 25 mar 2008 22:22:14
Posty: 33
Lokalizacja: Szczecin
Post 
A ja z kolei byłem bardzo zaskoczony tym filmem - książke czytałem , ale filk okazał się supełnie inna historia.
Po prostu mialem zupełne odmienne wyobrażenie co do całej historii , wygladu postaci , zachowania się , kolorystyki itp.
Film wydobył prawdzwe piekno z tego dziela (przynajmnie jda mnie) -
Nawet sama ilość swiatła w scenach - dla mnie" Pan Tadeusz" odbywał sie raczej w ciemnej scenerii - a tu zaskoczenie pełno swiatła i tak "normalnie".


06 kwi 2008 23:58:15
Zobacz profil
Post 
Ekranizacja Pana Tadeusza to bez wątpienia jeden z bardziej udanych filmów Andrzeja Wajdy. Przed reżyserem staneło bardzo wielkie wyzwanie, ponieważ była to pierwsza ekranizacja tego dzieła. Na pewno reżyser bał sie że może rozczarować wielu Polaków, dlatego dał z siebie wszystko i udało się. Ja czytając pana Tadeusza byłam zachwycona bardzo drobiazgowym opisem zarówno osób, przedmiotów jak i całego otoczenie, dlatego tym milsze było moje zaskoczenie po obejrzeniu filmu, gdyż reżyser z taka sama drobiazgowością i dbałością o najdrobniejsze szczegóły pokazał nam całe Soplicowo. Według mnie najlepszą sceną w filmie był polonez pokazany na końcu filmu.Ta scena przedstawiła nam wyższość filmu nad książką , ponieważ mimo tak drobiazgowych opisów Jankiela ,nikt z nas nie mógł by usłyszeć muzyk którą wydobył ze swoich cymbałów i za to powinniśmy być wdzięczni Andrzejowi Wajdzie. Niektórzy odradzają oglądanie filmu przed lekturą tego dzieła, ja zrobiłam odwrotnie i pozwoliło mi to wprowadzić się w nastrój tej epopei i bardziej ją zrozumieć.


07 kwi 2008 19:14:50
Post 
Mnie ekranizacja się bardzo podobała. Przyznam jednak, że najpierw obejrzałem film, dopiero później przeczytałem książkę (choć nie lubię liryki, to dzieło Mickiewicza jest GENIALNE) i to mi nawet pomogło w przeczytaniu. Film Wajdy jest naprawdę wspaniały, tak jak wspominał Randone, każdy Polak powinien jeśli nie przeczytać, to chociaż obejrzeć Pana Tadeusza. Podobała mi się gra Olbrychskiego i ... Lindy. Uważam, że postaci Gerwazego i ks. Robaka zostały odegrane świetnie.


12 kwi 2008 12:53:44
Post 
Zgadzam się w pełni z powyższymi opiniami a mianowicie "Pan Tadeusz" to naprawde dobra ekranizacja, podobał mi się sposób w jaki ukazano zawatre w dziele Mickiewicza opisy takie jak choćby opis grzybobranie czy polowanie. Tylko wiadomą rzeczą jest, że film nawet naprawde dobry nie ujmie wszystkiego tego co jest w książce ze stu procentową dokładnością, ale trzeba Wjdzie przyznać że wszystko co naważniejszej est ujęte i do tego świetnie przedstawione.


20 kwi 2008 18:14:02
Post 
dla mnie osobiście to nie powinno się dzieł tej klasy i stylu ekranizować bo będzie to tylko namiastka piękna jaką ono w sobie niesie...znam polskiego misjonarza w Papuni nowej Gwinei który zna całego Pana Tadeusza na pamięć i do tego przepięknie go recytuje...słuchać tego nocą przy ognisku to jest coś pięknego i żadna ekranizacja tego nie odda....dlatego tak mi szkoda,że tak sprofanowano to dzieło...


16 lip 2008 17:57:05
Post 
Pierwszy raz oglądałam "pana Tadeusza" w kinie, będąc kompletnie ignorancką nastolatką, która jeszcze nie przeczytała epopei. Było to chyba w pierwszej lub drugiej klasie gimnazjum. Kompletnie nie zrozumiałam tego filmu i z tego co pamiętam, moi rówieśnicy byli równie znudzeni i zniechęceni.
Gdy jednak w trzeciej klasie gimnazjum przeczytałam książkę pierwszy raz, nieco później drugi raz i zabrałam się za oglądanie filmu - zyskał on moje pełne uznanie. Bardzo lubię ekranizację Pana Tadeusza, aktorzy są świetnie dobrani, rewelacyjnie wprost. Brawa dla scenarzysty i reżysera, czar i sens książki nie uleciały, co przecież mogło się zdarzyć przy realizacji tekstu nie pisanego zwyczajną prozą.


23 lip 2008 23:34:30
Post 
Zdecydowanie najlepsza polska ekranizacja jaka istnieje. Wcześniej przeczytałam epopeję, więc ciekawiło mnie co zrobi Wajda z tak genialnym materiałem naszego wieszcza narodowego. Szłam do kina z mieszanymi uczuciami, bo pamiętałam jeszcze swój niesmak po "Ogniem i mieczem". Obawy były zbyteczne, bo "Pan Tadeusz" okazał się prawdziwym dziełem. Aktorzy dobrani zostali idealnie do ról, a przede wszystkim Bogusław Linda czy Andrzej Seweryn. Zastrzeżenia miałam tylko do bezbarwnej Zosi, ale nawet to uszło w tłoku innych świetnych postaci. Nie spodobała mi się jeszcze interpretacja Grażyny Szapołowskiej w scenie, w której Telimena róbi wyrzuty Tadeuszowi. Sam początek tej kwestii, czyli okrzyk "Niewdzięczny!", Szapołowska spaliła zupełnie. Adam Mickiewicz tak dokładnie opisał tą scenę, że czytając niemal słyszało się dokładnie jakim tonem mówi Telimena. A była bardzo wzburzona, rozstrzęsiona i blada z tego co pamiętam. A Szapołowska odegrała to zupełnie bez emocji. Jedyną oznaką "złości" było trzepnięcie Tadeusza szalem po tyłku :)


20 sie 2008 1:30:24
Użytkownik

Dołączył(a): 05 sie 2008 9:51:42
Posty: 26
Lokalizacja: KÂłoczew
Post 
Ja zdecydowanie wole film. Moze nie jest on az tak dokladny jak ksiazka, ale ksiazke czytalo mi sie okropnie ciezko. Po prostu nie lubie takiego jezyka. Trzeba byc na prawde swoistego rodzaju "molem ksiazkowym" zeby porwac sie na taka lekture. Co do filmu, film jest zrobiony bardzo dobrze. Bardzo dobra obsada i przedewszystim swietna muzyka. Zdecydowanie polecam ten film kazdemu, zwlaszcza temu, ktory nie chce porwac sie na ksiazke. Warto obejrzec ten film bo jest to klasyka polska i wedlug mnie trzeba znac ta lekture. Chocby przynajmniej z filmu.


04 wrz 2008 21:19:29
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 23 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do: