Teraz jest 29 mar 2024 0:07:49




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4 ] 
Anioł 
Autor Wiadomość
Użytkownik

Dołączył(a): 06 lip 2008 12:01:40
Posty: 25
Post Anioł
Opowiadanie trochę długie no i możecie je uznać za dziecinne :P ale myślę że jakoś da się przeczytać :)



Jest środek nocy. Niedługo wybije dwunasta, a ja jeszcze nie śpię. Moja nocna lampka daje jedyny promień światła w całym domu. W pozostałych pokojach panuje mrok. Wszyscy już śpią, tylko ja jeszcze się nie położyłam. Właściwie miałam zamiar się uczyć, ale czuję, że nie jestem w stanie. W mojej głowie kłębi się mnóstwo najróżniejszych myśli. Przede wszystkim cały czas skupiam się wokół pewnej sprawy. Otóż dosyć poważnie pokłóciłam się z Asią i jestem na nią bardzo zła. Owszem, były między nami pewne zgrzyty, ale jeszcze nigdy nie zrobiła mi czegoś takiego.
Było tak: Z okazji jej urodzin przygotowałam przyjęcie-niespodziankę. Nie miała to być jakaś szczególnie duża impreza, po prostu zabawa w gronie zaufanych i dobrych przyjaciół. Myślałam, że będzie miło. Przygotowaliśmy wszystko: prezenty, jedzenie itp. A ona się nie zjawiła! Czekaliśmy pół godziny. W końcu nie wytrzymałam i zadzwoniłam do niej. Gdy w końcu odebrała (po sześciu sygnałach!) nawet się nie przywitała tylko wydusiła z siebie szybko mętne przeprosiny, powiedziała, że nie przyjdzie i odłożyła słuchawkę. A następnego dnia (czyli dzisiaj), kiedy widziałyśmy się w szkole, nawet nie raczyła wyjaśnić powodu, dla którego tak się zachowała.
Zawsze jest mi źle, kiedy między mną a przyjaciółką dzieje się coś nie tak. Naprawdę tego nie lubię. Do tego jeszcze ona nie ma zamiaru tego wyjaśniać. Więc chyba zrozumiałym jest, że czuję złość. Ale chyba jeszcze bardziej zmęczenie. Jejku, może jednak powinnam położyć się na chwilę... Tak, zrobię sobie przerwę. Zdrzemnę się parę minut...
...
Budzę się, ale nie otwieram jeszcze oczu. Zaraz wstanę... Nie wiem dokładnie ile czasu spałam. Jeśli niewiele, to może mam jeszcze czas, żeby się pouczyć. Trudno, czasem trzeba się poświęcić, nawet jeśli będzie to cała noc. Otwieram oczy. Chwila! To przecież nie jest mój dom! To... nawet nie jest Ziemia! Co to za miejsce? Na początku jestem przerażona, nie za bardzo wiem co się dzieje. Wokół mnie nie ma żadnych ludzi, tylko małe wirujące dość szybko małe obłoczki. Jest jasno. A ja siedzę... na przezroczystej szklanej podłodze! To sen? Nie wiem, co to za miejsce, ale stwierdzam jedno: podoba mi się tutaj. Już teraz mogę powiedzieć, że nie miałabym nic przeciwko, aby tu zostać. Przynajmniej ominęłoby mnie parę sprawdzianów, do których, szczerze mówiąc, niezbyt dobrze się przygotowałam... Nagle widzę kogoś. Jakaś nieznana mi dotąd istota, przypominająca człowieka, zbliża się do mnie. Nie.. ja chyba naprawdę jeszcze śnię.... Czy ona ma skrzydła? Tak! Nie przewidziało mi się. Właśnie podszedł do mnie najprawdziwszy anioł! To dziewczyna, chyba nawet jest w tym samym wieku co ja. Ma piękne, długie blond włosy. Stoi i uśmiecha się do mnie bardzo przyjaźnie, chociaż widzę, że coś ją trapi. Może chciałaby ze mną o czymś porozmawiać?
– Cześć! Mam na imię Marianna. – mówi. – Wiesz, dlaczego się tu znalazłaś?
– Nie – przyznaję. – Ale powiedz mi co to jest za miejsce? Raczej sobie nie przypominam, żebym kiedykolwiek tu była...
Marianna wciąż mi się przygląda.
– Nie byłaś. – przytakuje. Ale teraz tu jesteś, bo koniecznie chciałabym z tobą porozmawiać.
– Tak myślałam. Wyglądasz, jakby cię coś martwiło. Potrzebujesz pomocy?
Marianna się śmieje.
– Nie ja, ale ty!
Jestem w szoku. Nie rozumiem, o czym mówi moja nowa znajoma – anioł.
– No dobrze... Wyjaśnij mi wszystko, bo nic z tego nie rozumiem. Ja nie mam żadnego problemu. A przynajmniej nic o tym nie wiem...
– Owszem masz i bardzo dobrze o tym wiesz, tylko nie zdajesz sobie sprawy, że ktoś może ci w tym pomóc.
Nagle przypominam sobie o Asi. Faktycznie, na chwilę o niej zapomniałam. Tylko dziwi mnie jedno: jak anioł miałby mi w tym pomóc i dlaczego w ogóle chce to zrobić?
– To prawda, już pamiętam. Pokłóciłam się z koleżanką i...
– Nic nie mów. – przerywa mi Marianna. – wszystko wiem.
– Naprawdę? – jestem bardzo zdziwiona. – Wiesz, co się stało?
– Tak. I trochę dziwnie się czuję, że sprowadziłam cię tu z tak błahego powodu. Musiałam to jednak zrobić, bo inaczej nadal będziesz myśleć o tej jednej sprawie i tak chłodno odnosić się do najlepszej przyjaciółki.
– No właśnie – krzywię się na myśl o ciągle jeszcze nie wyjaśnionej sytuacji z przyjęciem. – Przyjaciele nie robią sobie takich rzeczy. Tu nie chodzi nawet o sam fakt, że nie przyszła na własne urodziny. Fakt, szkoda, ale widocznie stało się coś na tyle ważnego, że nie mogła przyjść. Ale chyba nie sprawiłoby jej kłopotu, żeby zadzwonić? Albo gdyby chociaż powiedziała potem co się stało. Ale nie zrobiła tego. W ogóle nie wspomniała o tej sprawie. Mało tego – prawie w ogóle się do mnie nie odzywała.
– A pomyślałaś: dlaczego nic ci nie mówiła? Zastanów się, może miała ku temu jakiś powód...
Zamyślam się. Czyżby Marianna coś mi sugerowała?
– Nie. Ale cokolwiek by to nie było, powinna ni o tym powiedzieć.
– Niekoniecznie.
– Nie rozumiem...
– Bo widzisz, być może zdarzyło się coś, o czym trudno jest jej mówić? Pomyśl o tym. Może nie chciała z nikim o tym rozmawiać?
– Ale ja jestem jej przyjaciółką i ona powinna mówić mi o swoich problemach. Przecież zawsze może na mnie liczyć!
– Wiem o tym. Ale o pewnych sprawach bardzo trudno jest mówić nawet najlepszej przyjaciółce. Pomyśl sama: ty mówiłabyś jej o wszystkim? Nawet o najbardziej osobistych sprawach?
Muszę się poddać. Marianna mnie przekonała. A ja ochłonęłam na tyle, żeby myśleć obiektywnie.
– Masz rację. Ja też nie byłabym w stanie mówić jej absolutnie o wszystkim.
– Tak naprawdę rozumiem cię, że na początku byłaś zła. Miałaś do tego prawo, bo faktycznie twoja koleżanka mogła zadzwonić sama i po prostu powiedzieć, że nie przyjdzie. Ale po pewnym czasie powinnaś była podejść do tego racjonalnie i przemyśleć głębiej tę sprawę.
– To prawda. I wiesz, dziękuję ci. Można powiedzieć, że przywróciłaś mnie do pionu. Inaczej nadal byłabym zła i pewnie nieprędko porozmawiałabym z Asią. A dzięki tobie zrozumiałam wiele rzeczy i pewnie pogodzę się z przyjaciółką. Jesteś naprawdę niesamowita!
Marianna roześmiała się.
– Dlatego jestem aniołem!
Teraz już śmiałyśmy się obie.
W pewnym momencie coś zaczyna wirować. Wszystko wokół mnie kręci się dookoła...
Spadam.
I nagle znów się budzę.
Już we własnym łóżku.
Nadal jest noc.
Jest mi żal, że nie pożegnałam się z Marianną. Nie jestem pewna, czy to, co przeżyłam, było prawdziwe. Ale dzięki temu zrozumiałam bardzo ważną rzecz. Przekonałam się, ze nie warto zrywać przyjaźni z takiego powodu. Jutro pewnie porozmawiam z Asią. Teraz nie chcę nawet myśleć, co by się stało, gdybym nie spotkała prawdziwego anioła...


07 lip 2008 20:44:55
Zobacz profil
Post 
Może i dziecinne, ale bardzo ciekawe i pomysłowe.

Pozdrawiam.

Edit by Obi: Ost za spam.


01 sie 2008 18:40:53
Użytkownik

Dołączył(a): 13 sie 2008 1:26:42
Posty: 26
Post 
Mam jedną uwagę: bardzo męcząca dla odbiorcy jest narracja w czasie teraźniejszym.

_________________
Pozdrawiam


14 sie 2008 2:12:12
Zobacz profil
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 10 cze 2008 9:46:56
Posty: 34
Lokalizacja: Tak tu nie trafisz
Post 
Takie troszkę skierowane raczej do (starszych) dzieci, ale niezłe - z morałem na koniec, taka luźna bajka ;) Natomiast nie uważam, żeby narracja była męcząca, owszem przywykliśmy do czasu przeszłego, więc się trochę "dziwnie" czyta, ale uważam to nawet za plus - niewielu ludzi się bierze za taką narrację ;)

_________________
I wanna be the minority
I don't need your authority
Down with the moral majority
'Cause I wanna be the minority


14 sie 2008 11:09:50
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
cron