Przeczytałem tylko dwie książki z Kanem (dlatego moja opinia może być niepełna, a pozostałe tomy uzupełniłyby moją wiedzę) w roli głównej i jakoś nie przypadła mi ona do gustu. Kane wydał mi się taki jakiś ... pospolity? Mam na myśli to, że faktycznie był świetnym wojownikiem, inteligentnym i oczytanym, ale w obydwu książkach pojawiały się jakieś rasy, w porównaniu z którymi nawet Kane był "nikim". No i apropos tych ras: te non-stop znajdowanie jakiś pozostałości mogących niszczyć królestwa itp. Rozumiem, że jest to wyjaśnione tym, że razy rasy starożytne się zwalczały i były równie potężne, ale jakoś to do mnie nie trafia. Jeśli były tak potężne to czemu ci co przeżyli nie próbowali przejąć władzy nad ludźmi? Jak to się stało, że nie zaprzestali wojen dopóki praktycznie nie wyginęli? Do tego co z tymi Bogami. Jak ludzie mogli się sprzeciwić bogowi, który ich stworzył nawet jeśli był szalony, co imo też jest głupim pomysłem. Przyznać jednak muszę, że zawsze lubiłem takich bohaterów, którzy o moralności słyszeli tylko przypadkiem i nie mieli pojęcia do czego ona się może przydać Dlatego przeczytałem drugi tom, ale jakoś i tak się nie przekonałem.

W miarę jak czytałem historia świata stawała się coraz mniej i mniej logiczna. To jest chyba główny powód dla którego Kane mi się średnio podobał. Chociaż i tak wolę go od Conana, którego nie trawię zupełnie a pisać już na ten temat mi się nie chce

Conan vs Kane. Jeśli chodzi o książki to moim zdaniem oba cykle są dobre. W Kane podoba mi się to, że jest obdarzony inteligencją i nieśmiertelnością, która stwarza zawsze furtkę do kontynuacji cyklu. Natomiast w przypadku Conana, no cóż, wydaje mi się, że to trochę za dużo przygód jak na życie jednego śmiertelnika.

Co do bezpośredniej walki pomiędzy tymi dwiema postaciami, to jeśli postawić by ich na ringu z mieczmi to inteligencja i wiedza Kane na nic by się zdała. To tak jakby Beenhakker wysłał naszych piłkarzy na studia z fizyki, myśląc, że kurs mechaniki i aerodynamiki pozwoli im skuteczniej grać, gdy w rzeczywistości większość najlepszych piłkarzy nie jest w stanie obliczyć toru lotu piłki w próżni. W walce na nic wiedza teoretyczna, ale nie doświadczenie, które Kane na pewno ma większe niż Conan z racji swojej nieśmiertelności.
Inteligencja Kane'a byłaby przydatna, w przypadku walki nie oko w oko, ale gdzie trzeba planować, np. zasadzki itp. Choć moim zdaniem największą inteligencją wykazałby się, gdyby poczekał kilka dziesiątek lat, aż matka natura lub przeciwnicy zakończą żywot Conana.

Jeśli chodzi o porównanie bohaterów Kane i Conana, i który z nich jest lepszy ciężko to porównać. Kane nie jest typowym bohaterem heroic fanasty, zawsze kierowała nim chęć zdobycia władzy lub mocy. Conan wprost przeciwnie jest typowym bohaterem, zdolnym do wszystkiego, pokonać wszystkie przeszkody aby dać w kość przeciwnikowi.
Conan Howard jest prostym wojownikiem, nabywającym doświadczenie po całej Hyborei, raczej nie grzeszącym inteligencją, bardziej sprytem, nienawidzi magii. Późniejszi pisarze rozwijają Conana, jest bardziej inteligentny i sprytny postać ta jest bardziej rozwnięta
Jeśli chodzi o Kane aby uzyskać to co chce kieruje się wszystkimi dostępnymi środkami: mieczem, magią, nie jest postacią jednoznaczną, bywa zły i dobry, ale on o tym decyduje. Jeśli chodzi Conan vs Kane, to Conan wygrywa, jego historia jest pogmatwana ale nie tak jak u Kane, którego historie są oderwane od siebie.
Jeśli tych dwóch miało by walczyć stawiałbym na Conana, on zabił nie jednego prawie nieśmiertelnego maga tak więc Kane nie stanowiłby dla nie problemu.

Świetnie zadane pytanie. Pojedynek Conana z Kanem byłby wielce interesującym przedstawieniem. Sądzę jednak, że wygrałby Kane. Jako nieśmiertelny bije Conan na głowę pod względem doświadczenia.
Z drugiej jednak strony duet Kane-Conan walczący ramię w ramię byłby prawie nie do pokonania. Chętniej niz pojedynek obu Panów zobaczyłabym bitwę, w ktorej walcza po tej samej stronie. A żeby bylo ciekawiej, zamiast klasycznych mieczy i toporów uzbroiłabym ich w oszczepy i broń dla tchórzy - łuki. A gdyby tak zorganizowac zapasy... Conn i Kane naprzeciw siebie, ciekawe który pierwszy zmiażdżyłby kości przeciwnikowi.
Chyba tym razem Conan. Tak więc w pojedynku z użyciem broni białej stawiam na Kane, w walce wręcz na Conana a najchętniej to obejrzłabym obu walczących w tej samej druzynie (juz nie ważne czym).

Stawiam na Kane'a Moim zdaniem przewyższa Conana sprytem, inteligencją i doświadczeniem. Sama krzepa, potężna siła mięśni i zwierzęcy niemal instynkt to za mało, by pokonać Kane'a, który pod względem fizycznym ułomkiem też przecież nie jest a poza tym umie trzeżwo i logicznie myśleć i ma nie do końca "krystalicznie czysty" charakter

hm, ciekawie się czyta Wasze posty. większośc rzeczywiście stawia na Kane'a. Zapytam przewrotnie, czy znajdują się tu może zwolennicy Conana? Jeśli tak zapraszam do polemiki. Zamiast bohaterów, my możemy stoczyc za nich pojedynek. Prosze zatem, ujawnijcie się

Witam Conan to chyba pierwsze ksiazki które czytałem z fantastyki trudno opisac jak to odebrałem były swietne poprostu cudowne.

Edit by Rudi: Trudno opisać? To może nie pisz w ogóle? Albo się bardziej postaraj. +1 ostrzeżenie

Zdecydowanie Conan. Dzieła Howarda zdecydowanie się lepiej czyta. Mam na myśli nie tylko cykl Conan, ale jak i książkę " Zemsta czarnego Vulmei". Howard potrafił stworzyć klimat. Gdybym zaczął od przygód Kane, to nie wiem czy polubiłbym fantastykę. Może trochę przesadzam, ale nawet nasladowcy Howarda opisujący przygody Conana zawierają w książkach to coś, co brakuje Kaneowi ...

Droga/i assmo, nie dyskutujemy jednak o twórczości obu Panów,lecz o wyniku pojedynku Conan vs. Kane, który gdyby się odbył miałby tylko jednego zwycięzcę. Znając historie obu bohaterów jasne jest, że ani Conan ani Kane nie "odpuśliliby". Więc assmo, na kogo stawiasz?

Ja tam stawiam na Kane'a. Po pierwsze - jako nieśmiertelny ma o wiele dłuższy "staż" w byciu barbarzyńskim herosem. Jest ponadto magiem, a to kolejna przewaga. Nie ma też aż tak rozwiniętego honoru, jak Conan - gdyby przyszło co do czego, to raczej Kane pchnąłby mieczem Conana od tyłu, niż odwrotnie. W obliczu tych wszystkich argumentów, postawiłbym na Kane'a.

Droga Taro oczywiście, że postawiłbym na Conan. Jak już pisałem styl pisania Howarda mi się podobał. Stworzył prostego mięśniaka, który wbrew pozorom myślał. Nie był tak sztuczny jak Kane. Conan zawsze unikał magii, a magowie w starciu z nim brzydko kończyli... Jeszcze raz zdecydowane tak dla Conana

Conan jest mi znany jedynie z filmów które obejrzałem, a które były całkiem niezłe. Z Kane "zapoznałem" się czytając jak na razie trójkę książek o tym antybohaterze. Krotko na temat prozy Wagnera - jest dobra i jest w niej zawarte wszystko co jest potrzebne do dobrego "dark fantasy" No i czerpie udanie z mitologii Cthulhu za co ma u mnie +
Teraz chciałbym się ustosunkować do tego co napisał imć matys - Jeśli chodzi o starsze rasy i wojny między nimi to miej na uwadze to, że jeśli walczyły ze sobą dwie lub więcej ras obdarzonych porównywalną potęgą to zwycięzca tej wojny musiał być bardzo OSŁABIONY i ZDZIESIĄTKOWANY, a osłabione, pobite jednostki nawet jeśli potężne raczej kiepsko się nadają do przejmowania władzy nad czymkolwiek. Wtedy myśli się o tym by jakoś przeżyć. Zaś tylko istoty pozbawione rozumu walczą do całkowitego wyniszczenia przeciwnika nie bacząc na własne straty które mogą doprowadzić ich rodzaj do wymarcia(dodam jeszcze, że te rasy były niezwykle długowieczne bądź w ogóle się nie starzały, więc mogły po prostu "przeczekać" rodzaj ludzki i inne pomniejsze stworzenia).

Jeśli miałby się odbyć pojedynek Kane vs Conan to ja postawiłbym na Kane
Porównując obydwu przeciwników zacznę od Conana - Jest to barbarzyńca i jak każdy wie barbarzyńcy są z natury niezwykle silni i wytrzymali, obdarzeni wrodzoną dzikością oraz zdolni do wpadania w szał. Conan dobrze posługiwał się bronią dwuręczną. Jego ciosy były bardzo silne i całkiem szybkie jednak gracji w tym nie było żadnej. Conan jest całkiem doświadczonym wojownikiem jak na realia ludzkiego żywota no i raczej niegłupim. To tyle jeśli chodzi o zalety barbarzyńcy.
Kane jest bytem który istnieje tak długo, iż liczenie zim które przetrwał mija się z celem. Jest nieporównywalnie bardziej doświadczonym taktykiem, a zdolnościami szermierczymi również przewyższa znacznie Conana(dowoedm na to może być gracja z jaką posługiwał się dwoma broniami na raz i to nie najmniejszych gabarytów)Posiada niebywały spryt drapieżnika nie mówiąc już o inteligencji czy wiedzy. Kane jest również magiem oraz dysponuje innymi ciekawymi zdolnościami(wydaje mi się, że coś w rodzaju psioniki) Siłą czy postawą nie ustępuję Conanowi nie jestem do końca pewien ale być może nawet go pod tym względem przewyższa. jest w stanie wprowadzić się w furię przewyższającą pod względem potęgi szał barbarzyńcy no i co najważniejsze dysponuje niewiarygodnymi zdolnościami regeneracji czego naszemu walecznemu barbarzyńcy brak.
Przyjmując, że obaj panowie mieliby czas na przygotowanie się do walki i użycie ulubionych broni oraz innych zdolności, a walka odbyłaby się dajmy na to na najzwyklejszym ringu to los Conana jest z góry przesądzony.
Walka byłaby ciekawa, krótka i co najważniejsze krwawa i brutalna.
Takie jest moje osobiste zdanie na ten temat.

ale załóżmy, że walka odbyłaby się w środowisku naturalnym obu panów... Conan zawsze pokonywał przeciwników parających się magią. Nawet regeneracja nie pomogłaby Kaneowi. Musiałby poświęcić kilka chwil na to, a tyle wystarczyłoby Conanowi na odesłanie go w zaświaty. Wykorzystywanie magii przez bohaterów nie zawsze im wychodzi na dobre. Kane wpada w furię, a Conan z zimną krwią nadziewa go na rożen:) Tak bym to widział.

A ja myślę że nie ma co gdybać, ponieważ na walkę wpływa wiele czynników nie tylko warunki fizyczne spryt zwinność ale w dużej mierze szczęście i zajmowana pozycja względem przeciwnika. Z całą pewnością wygrałby ten który najlepiej wykorzystał by nadarzające się okazje i błędy przeciwnika które w pojedynku pojawiają się, to tylko kwestia czasu i zmęczenia fizycznego.

w sumie mogłoby się i tak zdaryć, że obaj do siebie zapałaliby przyjaźnią.... jeden drugiego by uzupełniał... to dopiero byłaby jazda

Edit by Obi: Ost za spam.



Jaki spam??? to jest kontynuacja dyskusji... chyba, że wypowiadać się na jeden temat trzeba raz, albo wypowiedź musi mieć minimum dwa zdanie ;/