|
|
Teraz jest 23 gru 2024 4:56:10
|
Autor |
Wiadomość |
Użytkownik
Dołączył(a): 19 kwi 2008 22:52:32 Posty: 119
|
Dlaczego stwierdzenia "książka dla 10 latków" używacie jako epitetu? Przecież Lewis pisał właśnie dla dzieci i pod ich kątem powinnyśmy oceniać Narnię.
Napisanie książki dla dzieci jest trudniejsze niż dla dorosłego-trzeba schylić się i popatrzeć z innej perspektywy, nie oceniać wedle swojej miary. W dodatku dorosły, mając od dziecka więcej wykształcenia i wiedzy prędzej sam oceni naszą twórczość. Dziecko podchodzi do książek bardziej bezkrytycznie, dlatego nie można zawieść pokładanego w Autorze zaufania.
Książki Lewisa doskonale wyrażają to, co czują dzieci, zachowując równowagę między nauką i opowieścią. Nie uciekają od trudnych tematów, zwłaszcza religijnych, prosto ujmując prawdy, z którymi dorośli miewają problemy
| | | | S.C.Lewis "Ostatnia Bitwa napisał(a): jeśli ktokolwiek przysięga na Tasza i dotrzymuje przysięgi, poniewaŜ ją złożył, naprawdę przysięga mnie, choć o tym nie wie, i to ja udzielam mu nagrody. I jeśli ktokolwiek wyrządza okrucieństwo w moje imię, wówczas, choć wymawia imię Aslana, naprawdę służy Taszowi, i to Tasz przyjmuje jego czyn. Czy zrozumiałeś to, moje dziecko?" A ja powiedziałem: „Panie, wiesz, że zrozumiałem". Lecz umiłowanie prawdy nakazało mi dodać: „A jednak przez wszystkie dni mojego życia szukałem Tasza". A Wspaniały rzekł: „Mój umiłowany synu, gdybym to nie ja był tym, za kim tęskniłeś, nie szukałbyś tak długo i tak szczerze. Bo wszyscy znajdą to, czego naprawdę szukają". | | | | |
_________________ To było dawno i nieprawda!
|
15 cze 2008 9:53:56 |
|
|
Konto usuniete
|
Trochę mnie dziwi i sam Lewis zdziwiłby się zaliczeniem go do fantastyki. To raczej teolog, który posługuje się tą konwencją by pokazać prawdy chrzescijańskie. Stąd narzekanie na wtręty chrześcijańskie wśród moich przedmówców. Zresztą tak samo Lem jako pisarz SF sam temu zaprzeczał. On używał tylko tej konwencji, bo inaczej cenzura by Mu nie przepuściła.
|
19 cze 2008 12:22:53 |
|
|
Konto usuniete
|
No cóż... przeczytałem tylko Wędrowca do Świtu... i było to jedno z najpiękniejszych doznań w moim życiu...
Edit by Obi: Ost za brak argumentów.
Drogi moderatorze... jakich argumentów? Argumentów, dlaczego było to jedno z najpiękniejszych doznań w moim życiu. A potrafisz argumentami określić to czego doświadczasz słuchając Mozarta, albo wąchając różę? Miałem na myśli doznania, które wymykają się analizie, które trudno określić słowami, coś co trudno zwerbalizować, ubrać w słowa i nie zniszczyć tego doznania.
|
23 cze 2008 3:20:01 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 04 lip 2008 17:39:38 Posty: 46 Lokalizacja: KrakĂłw
|
Myśle, że oceniając Opowieści z Narnii zapominamy przede wszystkim o tym, że Lewis pisał te książki dla dzieci (no może troche starszych dzieci). Niezmienia to faktu, że również dorośli mogą tam znaleźć coś dla siebie. Mnie przede wszystkim zachwyca prostota tych książek. Nie do końca rozumiem dlaczego zarzucacie Lewisowi, że przemyca tam chrześcijaństwo, bo przecież on głównie tworzył literaturę chrześcijańską. Narnia właśnie z takim zamierzeniem powstała, więc jeśli przeszkadzają wam takowe wątki w książkach, polecam nie czytać literatury chrzęscijańskiej.
Jakkolwek zachęcam do sięgnięcia po bardziej "dorosłe" dzieła Lewisa np. "Listy starego diabła do młodego" , "Trylogię Międzyplanetarną" czy "Póki mamy twarze".
|
09 lip 2008 13:03:02 |
|
|
Konto usuniete
|
Literatura chrześcijańska? Czy to znaczy, że chrześcijaństwo ma monopol na ogólnoludzkie wartości, takie jak sprawiedliwość, dobro, lojalność. Walka dobra i zła też nie jest ideą znaną wyłącznie w kręgu kultury chrześcijańskiej. Analogia zmartwychwstania Aslana do Lwa z pokolenia Judy jest oczywista, ale lew jest święty np. w hinduizmie. Bogini Druga, która jest niszczycielką zła, pogromczynią demonów, jeździ na lwie. Ma dwanaście ramion w których dzierży oręż. Nie można zapominać o tym, że Indie były kolonią brytyjską i siłą rzeczy nie pozostało to bez wpływu na kulturę najeźdźców. Anglicy czerpali z Indii nie tylko korzyści materialne, ale również fascynowała ich kultura Indii starsza od brytyjskiej o tysiąclecia.
|
09 lip 2008 15:46:59 |
|
|
karolkossowski
|
Mówienie takich rzeczy o twórczości Lewisa
jest troszkę bez sensu. Jak wiadomo Lewis był wierzącym Chrześcijaninem i w jego twórczości wyraźnie to widać. Każdy Chrześcijanin pragnie dzielić się ewangelią z innymi. Tak jak każdy z Was z radością opowiada i dzieli się dobrymi nowinami tak i on z radością pisał o Dobrej Nowinie. Analogia jest jak najbardziej Chrześcijańska bo takie było zamierzenie.
Uważam, że Lewis odwalił kawał dobrej roboty. Napisał cykl powieści oparty na Ewangelii a do tego zainteresował nim miliony ludzi na całym świecie. Niewiele jest światowych bestselerów w których głównymi bohaterami są Chrześcijanie, ludzie wierzący w zmartwychwstanie. Mi się to podoba i za to go cenię.
|
10 lip 2008 9:35:52 |
|
|
Mod
Dołączył(a): 16 lip 2007 16:39:15 Posty: 693
|
Założenie, że Lewis krzewi ideologię chrześcijańska nie ma podstaw do obrony. Poza odwołaniem do archetypów i analogiami czytelnymi dla wyznawców wiary, jakiejkolwiek religii (tak, tak... nawiązania mogą być różnie odczytywane, zależnie od tego, jakiego kto użyje klucza) nigdzie w "Opowieściach z Narni" nie jest napisane wprost, że chrześcijanizm to jedyna słuszna religia i tylko z prawdami wiary tego wyznania można utożsamiać sens wydarzeń w tym cyklu opisanych.
Oczywiście można tak odczytywać analogie, bo i tego pewnie chciał Lewis, ale wydaje mi się, że cała historia Narni ma szerszy kontekst wykraczający poza kwestie wiary - wg mnie jest opowieścią uniwersalną czerpiącą z podstaw archetypu o walce Dobra ze Złem.
Ponadto, nawet gdyby, ktoś odczytywał twórczość Lewisa, jako nazbyt nachalny dydaktyzm religijny, to właśnie chyba raczej nie odrzuci tezy, iż wartości i wzorce pozytywne przedstawione w "Opowieściach z Narni" są na tyle uniwersalne, iż powinien utożsamiać się z nimi nie tylko człowiek religiny, ale również człowiek dobry, przyzwoity, o wysokim poczuciu etyki i moralności, niezależnie od tego, czy jest członkiem jakiegokolwiek wyznania, czy ateistą.
Od pewnego czasu zauważyłem niedobrą tendencję krytyki wszystkiego, co w jakiś sposób nawiązuje do religii, jakby sam ten fakt czynił z dzieła coś niewartego uwagi, bądź od razu przedmiot negatywnej krytyki. Kiedy ja pierwszy raz czytałem "Opowieści z Narni" nie znałem na tyle dobrze podstaw religii (z "Biblią" zapoznałem się dużo później), żeby móc cokolwiek porównywać. I myślę sobie, że tak czy owak, jest to seria, która w jakiś pozytywny sposób wpłynęła na moje postrzeganie świata i to, jakim jestem człowiekiem. Więc, co złego jest w tym, co pisał Lewis i zarzutów o nawiązania do wiary nie rozumiem.
_________________
|
10 lip 2008 9:56:17 |
|
|
Konto usuniete
|
Witam! Ja również przeczytałam wszystkie tomy "Opowieści z Narnii". Moja przygoda z powieścią Lewisa zaczęła się w dzieciństwie. Książkę dostałam od cioci w prezencie urodzinowym, a wtedy tak bardzo chciałam mieć rower :) I powiem jedno, nie rozczarowałam się. Dzięki książce bowiem mogłam przenieść się w przecudny, fantastyczny świat Narni. To prawda, co Lewis napisał w dedykacji (nie pamiętam dokładnie) ... mniej więcej, żeby sięgnąć po tę książkę, trzeba być dzieckiem albo... leciwą staruszką :) Książka pobudziła moją wyobraźnię, a jej bohaterowie stali się moimi przyjaciółmi z dzieciństwa. Czytanie jej było dla mnie wielką przygodą. Ujęłabym to tak: jest to powieść dla kogoś, kto ma w sobie coś z duszy dziecka, fantastyka z polotem bajkowości... A książka być może kiedyś również stanie się prezentem... dla moich dzieci :)
Natomiast co do dyskusji na temat wymiaru religijnego "Opowieści z Narnii", nie doszukiwałabym się w niej w pierwszej kolejności przesłanek chrześcijaństwa, aczkolwiek nie wykluczam, że może istnieć taka interpretacja. Jako dziecięcy czytelnik, gdy po raz pierwszy sięgnęłam po Narnię, miałam raczej na uwadze wyrazisty konflikt, walkę Dobra ze Złem. Te dwie idee mają swoje odzwierciedlenie w postaciach głównych bohaterów: Aslanie i Białej Czarownicy. W dalszym ciągu mam podobne podejście. Nie ulega wątpliwości, kto musi zwyciężyć. Dzięki temu zyskujemy pewność w nieśmiertelną siłę Dobra. Po prostu...
Ostatnio edytowano 12 lip 2008 14:24:08 przez Konto usuniete, łącznie edytowano 3 razy
|
10 lip 2008 15:24:50 |
|
|
karolkossowski
|
| | | | Cytuj: Ponadto, nawet gdyby, ktoś odczytywał twórczość Lewisa, jako nazbyt nachalny dydaktyzm religijny, to właśnie chyba raczej nie odrzuci tezy, iż wartości i wzorce pozytywne przedstawione w "Opowieściach z Narni" są na tyle uniwersalne, iż powinien utożsamiać się z nimi nie tylko człowiek religiny, ale również człowiek dobry, przyzwoity, o wysokim poczuciu etyki i moralności, niezależnie od tego, czy jest członkiem jakiegokolwiek wyznania, czy ateistą. | | | | |
Oczywiście się z tym nie zgadzam. Nie wystarczy być "dobrym" i etycznym a także przyzwoitym żeby być Zbawionym. A właśnie o Zbawieniu pisze Lewis w pierwszej księdze cyklu Narnijskiego. Tenże motyw Zbawienia powtarza się również w pozostałych częściach. A jak mi wiadomo tylko religia chrześcijańska opiera się na Zbawieniu po przez śmierć Syna Bożego i jego późniejsze zmartwychwstanie.
Czy tego chcesz czy nie opowieść ta jest pewnego rodzaju traktatem konkretnie na temat Biblii. Mi się to podoba. Powiem więcej - najnowsze ekranizacje 2 pierwszych tomów, mimo dodania wielu zmian i nowych motywów, trzymają tą Biblijną konwencję. Mam nadzieję, że wielu ludzi to zobaczy i zrozumie.
|
10 lip 2008 16:17:13 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 04 lip 2008 17:39:38 Posty: 46 Lokalizacja: KrakĂłw
|
Nie twierdze, że chrześcijaństwo ma monopol na ogólnoludzkie wartości. Tego nie powiedziałam (a raczej nie napisałam).
Literatura chrześcijańska. Tak coś takie istnieje. Bardzo duża część twórczości Lewisa dotyczy właśnie chrześcijaństwa.
Nie rozumiem dlaczego stwierdzenie, że Lewis w Narnii nawiązuje do chrześcijaństwa wywołuje tak duże poruszenie? Gdyby nawiązywał do islamu byłoby inaczej? Prawda, że Narnia ma szerszy kontest, i każdy może tam znaleźć coś dla siebie, zgadzam się że w Narnii nie jest nigdzie napisane, że chrześcijaństwo to jedyna słuszna religia. Z drugiej strony C.S Lewis był wierzącym chrześcijaninem, więc nie wydaje mi się to raczej zasadne mówić że nawiązywał do hinduizmu ect.
Osobiście uważam, że "Opowieści z Narnii" mogą służyć jako dobre narzędzie do rozmowy i przemyśleń, o tym w co wierzymy, jakkolwiek można je czytać też jako dobre fantasy bez głębszego wchodzenia w teologię.
|
10 lip 2008 17:15:36 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 19 kwi 2008 22:52:32 Posty: 119
|
Tomów jest 7 w trzech występuje kochane rodzeństwo.
Levis jako autor utożsamiany jest niemal wyłącznie z Narnią(tak samo jak Tolkien=LOTR). Mały szok przeżyłam wchodząc na Biblionetkę- sporo z tamtych książek było w mojej bibliotece.
Jeśli kogoś denerwuje chrześcijański ton Narnii niech nie sięga po inne dzieła, zwłaszcza Listy starego diabła do młodego. Z tej książki często korzystała moja katechetka i moim zdaniem świetnie w prosty sposób wykłada kwestie moralności i sumienia.
_________________ To było dawno i nieprawda!
|
10 lip 2008 19:49:32 |
|
|
Konto usuniete
|
Ja akurat byłam, i nadal jestem właścicielką 3-tomowego wydania Narnii. Właściwie chodziiło mi o ilość książek, a nie stricte liczbę narnijskich opowiadań. W pierwszym tomie, o ile dobrze pamiętam, zawarte były pierwsze trzy: "Lew, Czarownica i Stara Szafa", "Książę Kaspian" oraz "Podróż Wędrowca do Świtu". w drugim - dwa kolejne: "Srebrne Krzesło" i "Koń i jego Chłopiec" , a w trzecim - dwa pozostałe: "Siostrzeniec Czarodzieja" oraz "Ostatnia Bitwa". To tak gwoli wyjaśnienia nieścisłości . Ech... ale najczęściej wracałam do I serii, czyli, zgodnie z prawdą, trzech pierwszych tomów. A Stara Szafa i wizyta u Fauna Tumnusa, porwanie Edmunda przez Białą Czarownicę, wizyta u a państwa Bobrów itd. były dla mnie i mojego młodszego rodzeństwa inspiracją do wielu dziecięcych zabaw. A zimy również nie wyobrażam sobie bez Bożego Narodzenia. Pozdrawiam wszystkich miłośników Narnii. Mam nadzieję, że sama z niej za bardzo nie wyrosłam.
|
10 lip 2008 22:17:47 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 19 maja 2008 9:45:12 Posty: 148 Lokalizacja: Neverland
|
Mam to samo wydanie Z mapami Narnii na wewnętrznych stronach okładek? Pamiętam, że zainspirowały mnie jako dziecko i tworzyłam na ich podstawie niezliczone mapy moich magicznych światów Nadawałam wyspom, lądom i miastom dziwne imiona, rysowałam kierunkowskazy do jeszcze dziwniejszych miejsc, które nie mieściły się na mapie... ach, wspomnień czar nie mogę się doczekać, aż moja siostrzenica podrośnie, żeby czytać z nią "Opowieści z Narni". Na razie bardzo podoba jej się ekranizacja, ale ona lubi wszystkie filmy ze scenami bitewnymi
_________________ some days, some nights
some live, some die
in the way of the samurai
some fight, some bleed
sun up to sun down
the sons of a battlecry
|
11 lip 2008 11:05:05 |
|
|
Konto usuniete
|
Tak, dokładnie, chyba chodzi o to samo wydanie :) Mapy fantastycznych światów są niezwykle cenne, powiedziałabym nieodzowne w książkach, gdzie krainy geograficzne są tak szczegółowo opisywane, gdzie bohaterowie przemierzają setki kilometrów, docierając do różnych miejsc. Często w ten sposób śledziłam kolejne przygody bohaterów, zaglądając właśnie do mapy. Natomiast nawiązując do wątku ekranizacji Narnii, mnie szczerze mówiąc tak średnio przypadł do gustu film. Dla mnie ciut za "hollywoodzki"... być może dlatego, że nie "pachniał" starością tej baśni. Nie wiem... trudno mi to wyrazić, i przeżyłam jakieś rozczarowanie, gdy oglądałam I część. Przywołałam w pamięci starą ekranizację "Narnii", chyba produkcji brytyjskiej. Był to kilkuodcinkowy serial, który oglądałam jeszcze w dzieciństwie, bodajże w czasie ferii zimowych. Wtedy jak zaczarowana siedziałam przed ekranem telewizora. Może właśnie brakuje mi tamtego klimatu we współczesnej produkcji filmowej? A może oczyma dziecka widziałam to wtedy inaczej.
|
12 lip 2008 14:44:45 |
|
|
Użytkownik
Dołączył(a): 19 maja 2008 9:45:12 Posty: 148 Lokalizacja: Neverland
|
Jedna rada- gdybyś miała okazję teraz obejrzeć znów ten serial- NIE rób tego!!! Wierz mi. Obejrzałam całość jakieś dwa miesiące temu i bardzo żałuję. Cały nimb piękna i tajemniczości jaki zapamiętałam z dzieciństwa okazał się wyłącznie wytworem mojej wyobraźni i pamięci. I choć jeszcze dwa miesiące temu miałam takie samo zdanie jak Ty teraz, obecnie zdecydowanie wolę nowe filmy o Narnii.
_________________ some days, some nights
some live, some die
in the way of the samurai
some fight, some bleed
sun up to sun down
the sons of a battlecry
|
13 lip 2008 19:27:52 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 0 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|
|
|