Teraz jest 19 kwi 2024 9:15:46




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 
Pacjent 
Autor Wiadomość
Użytkownik
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 07 mar 2008 23:10:07
Posty: 111
Lokalizacja: Piwniczna
Post Pacjent
Heh, witam jeszcze raz po awarii :wink: dla tych, którzy nie pamiętają przypominam, że to moja pierwsz próba pisania prozy. Niedługo dopiszę dalszy ciąg 8)

Pacjent

- Więc myślisz, że przybyłeś z przyszłości? - Absurdalność tego pytania sprawiła, że mimo całego swojego doświadczenia Doktor ledwo powstrzymał się od wybuchnięcia śmiechem. Ale nie, w końcu jest profesjonalistą, musi zachować powagę. Zwłaszcza, że wszystko co dostrzegał w swym nowym podopiecznym budziło w nim przeczucie, że to najciekawszy przypadek w jego karierze. Karierze, która prawdopodobnie już niedługo zakończy się „bohaterską” śmiercią na polu bitwy.
- Nie, nie myślę Doktorze - głos Pacjenta był głęboki, spokojny i opanowany, choć pobrzmiewała w nim nutka znudzenia.
- Jak to? - Spytał Doktor siląc się na uprzejmość. Ta wojna mocno nadszarpnęła jego psychiką, ale w końcu był psychiatrą; został dobrze przygotowany do pracy w ciężkich warunkach. Znał też doskonale mechanizmy obronne ludzkiego umysłu. Wyparcie. Agresja. Zamknięcie w sobie. Ale jeśli chce pomóc temu człowiekowi musi się opanować – Przecież jeszcze przed chwilą tak mówiłeś! (Amnezja? Paranoja?)
- To prawda, mówiłem tak – jego głos nadal był opanowany, ale tym razem Doktor wyczuł w nim nutkę rozbawienia – ale wcale tak nie myślę. Ja to wiem – dodał, a przez jego twarz przemknął łobuzerski uśmiech. Teraz i Doktor się uśmiechnął.
- A czy możesz mi powiedzieć w którym roku się urodziłeś?
- Ach, daty, dni, godziny... czas... – Pacjent pokręcił głową – daty, tak jak i inne jednostki czasu, to tylko sztuczne zmienne wprowadzone przez człowieka do równań opisujących Świat. Dzięki nim nasz prosty umysł jakoś pojmuje to, czego nie da się pojąć. Ludzie zawsze stawiali sobie niemożliwe cele do zrealizowania. Próbujemy wepchnąć Świat do tabel i wykresów by móc Go zrozumieć, nie rozumiejąc, że to chaos, z którego wyłonił się Świat jest jego naturalnym stanem.
- Chcesz powiedzieć, że chaos jest porządkiem Wszechświata, a porządkowanie chaosu to... chaos? - wyjąkał Doktor całkowicie zbity z tropu. Przemowa jego pacjenta obudziła w nim jakieś niejasne skojarzenie, jakieś dziwne uczucie, którego nie mógł uchwycić myślą. Ta rozmowa zaczęła zmierzać w dziwnym kierunku. Kim jest ten człowiek? Mówi jak filozof, jak naukowiec, może teolog?
- Tak, jeśli mówimy o ludzkim porządkowaniu – odrzekł Pacjent - Doktorze niech pan sobie wyobrazi ogromny zegar. Taki zwykły, mechaniczny, jakimi jeszcze do niedawna się posługiwaliście, nim popadliście w zachwyt nad cudowną elektroniką. Taki zegar składa się z setek kół zębatych, sprężyn, przekładni i tak dalej. Zegarmistrz, który zbudował ten zegar widzi w nim idealny ład: każdy najmniejszy trybik pasuje do pozostałych i każdy spełnia swoją zaplanowaną przez niego funkcję, niezbędną do działania całego mechanizmu. Teraz niech pan sobie wyobrazi, że to pan jest tym małym, zagubionym gdzieś w czeluściach maszyny trybikiem, a cały Wszechświat to zegar. Czy byłby pan w stanie zrozumieć złożoność i doskonałość tego zegara?
- Nie... – odpowiedział powoli Doktor - gdybym zechciał poznać cały mechanizm, musiałbym wykorzystać do tego punkt widzenia małego trybiku, jego doświadczenia, jego... stronniczej miary. Byłbym podporządkowany jego ograniczeniom...
- Dokładnie. – Pacjent pokiwał z uznaniem głową – Właśnie odkrył pan Prawo Nieoznaczoności Mechanizmów Złożonych.
- Możesz powiedzieć to jaśniej? – Spytał nieco zbyt agresywnie Doktor, nie zwracając uwagi na to, że sam tyle razy słyszał to pytanie od swoich pacjentów, gdy stawiał skomplikowane diagnozy. Ten Pacjent jakby czytał w jego myślach. Nie przejmował się też tym, że Doktor zwracał się do niego na „ty” cokolwiek zbyt nachalnie.
- Teraz już pan wie Doktorze, jak czują się pańscy pacjenci, ten ciemny motłoch, który nie jest w stanie odróżnić psychozy od psychopatii czy schizofrenii. Prawda? – Dodał patrząc, tym razem bez cienia uśmiechu w oczy Doktora. Skąd on mógł wiedzieć że...
- Zadałem ci już dwa pytania, na które nie odpowiedziałeś – rzekł Doktor starając się zachować kamienną twarz i uspokoić oddech. Sam nie rozumiał swojego wybuchu i poczuł wstyd. Ten szczególny Pacjent budził w nim coraz bardziej mieszane uczucia. Był bardzo intrygujący. Skąd mógł wiedzieć, że czasem nachodziły go TAKIE myśli, złość na cały świat, poczucie wyższości, arogancja, pycha ze zdobytej wiedzy, która doprowadziła go do śmierci żony i do tego bunkra oblężonego przez Wojska Paktu Moskiewskiego. Paktu, który w rzeczy samej nic go nie obchodził. Dopóki Pakt nie wymordował jego bliskich. Dopóki Pakt nie uwięził go w tym ciasnym, klaustrofobicznym miejscu. Dopóki Pakt nie postanowił zamordować jego...
- Mówiąc prościej – Pacjent przerwał ponure rozmyślania Doktora - prosty układ wchodzący w skład układu złożonego, nie może go zrozumieć, gdyż aby tego dokonać, musiałby być bardziej skomplikowany od niego. Wyjątek istnieje w przypadku, gdy układ prosty znajdzie się poza układem złożonym, w którego skład wchodzi, ale to jest sytuacja paradoksalna i nie może mieć miejsca w realnym świecie. Jeszcze prościej – kontynuował Pacjent widząc minę Doktora - oznacza to, że jeśli człowiek chce zrozumieć Wszechświat, musi co najmniej dorównać Bogu, Stwórcy, Demiurgowi czy jak tylko chce pan Go nazwać.
Po tym stwierdzeniu zaległa cisza, przerywana jedynie przytłumionymi odgłosami wybuchających bomb. Woda w wysokiej szklance stojącej na stoliku drgała; Wzgórze, na którym stał bunkier znajdowało się pod ciągłym ostrzałem nieprzyjaciela. Po chwili Doktor jednak się przemógł i zapytał ochrypłym głosem:
- Wierzysz w Boga?
- To nie ma znaczenia. Ważne jest to w co pan wierzy, czego pan szuka.
- Czego szukam? – Powtórzył Doktor.
- Szuka pan swojej drogi. Po śmierci żony (Skąd on to wie!?) zagubił się pan i od tego czasu szuka pan wyjaśnienia. To dlatego nie rzucił pan pracy w szpitalu choć wojna wkroczyła w pańskie życie; wierzy pan, że grzebiąc w umysłach chorych ludzi znajdzie pan odpowiedź. Nikt nie znajdzie odpowiedzi. Ale jeśli ktoś szuka, to odpowiedź znajdzie jego. Chyba, że szuka się w złym miejscu. Muszę pana ostrzec: jeden układ może zrozumieć drugi układ o takim samym stopniu komplikacji, ale tylko wtedy, gdy najpierw zrozumie sam siebie. Każdy z nas ma swojego Mistrza, Przewodnika, swoje Światło czy jakkolwiek Go nazwać. Dla niektórych jest On kochaną osobą, dla innych uczuciem. Jeszcze inni postrzegają Go jako wyimagowany wytwór swojej wyobraźni. Ale jaka by nie była Jego natura, On pomaga nam zrozumieć siebie, a przez to innych. Pan myśli, że wraz z żoną utracił pan Przewodnika. Może szuka pan w złym miejscu..?
Po tej zagadkowej uwadze Pacjent zamknął oczy i umilkł, Doktor nie przerywał milczenia. Był pod ogromnym wrażeniem, choć po wywodzie swego podopiecznego miał mętlik w głowie. Wszystko stanęło na głowie: On, lekarz, zamienił się w pacjenta i pozwolił na to, by jego pacjent zmienił się w lekarza i go leczył! Leczył nie tyle jego ciało i umysł, co jego duszę. A może to jedno i to samo?
Czując wstrząsy targające bunkrem Doktor pomyślał, że czeka go pracowita i męcząca noc. Był tu jedynym lekarzem, rannych ciągle przybywało. Psycholog, nie psycholog, zawsze to medyk.

_________________
audiatur et altera pars


01 lip 2008 9:01:33
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
cron