Drugi tom trylogii "Siedziba egzekutora" Michała Wolskiego ponownie przenosi nas do alternatywnej historii sprzed najazdu YuzanVong.
Co by było gdyby ...
... gdyby rzekomo cofnięci w czasie Rycerze Sith, kapłani AingTii i kilku uzdolnionych inżynierów doprowadziło do wystrzału i zniszczenia stacji Centerpoint celem przesunięcia planety tym samym blokując tzw. wektor pierwszy? Co gdyby udali się do niewłaściwych osób dzieląc się informacjami o przyszłości? A gdyby tak ową złą postacią była osoba podająca się za Mrocznego Lorda Sith, który przeszło pól wieku wcześniej przyczynił się do zniszczenia Starej Republiki?
Osoba podająca się za Vadera na czele swych sił rozpoczyna kampanię mającą rzucić na kolana Republikę ale przede wszystkim Rycerzy Jedi.
A tym czasem w Republice następuje mały przewrót. Zmieniają się osoby u sterów władzy. Nowo mianowany dowódca wojsk ma teraz ciężki orzech do zgryzienia. Przewidywania kontrofensywy nie wróżą dobrze wojskom Republiki. Nawet pomimo pomocy Zakonu Jedi walka będzie bardzo ciężka. Dodatkowym utrudnieniem dla Jedi będzie katastrofa w rodzinie Solo, która może przeciągnąć najmłodsze pokolenie Jedi na Ciemną Stronę Mocy.

Drugi tom trylogii tego fanartu przynosi ze sobą sporo zwrotów akcji, których najmniej się spodziewamy. Książkę czyta się dość dobrze często zadając sobie pytanie "kim jest ów Vader". Jak już się wydaje, że znamy odpowiedź autor obraca świat na opak nie pozwalając poznać prawdy przedwcześnie. Fani SW spotkają w powieści postaci znane nie tylko z filmów ale również z gier czy też komiksów (np.Kyle Katarn czy Jaden Korr). Jest także i coś dla fanów Dartha Maul-a.
No i bynajmniej nie da się owej pozycji wstawić gdzieś pomiędzy oficjalnie wydane książki. Jest to tylko ciekawa odskocznia dla fanów SW zastanawiających się co by było gdyby...


P.S. As you wish, Darth Rudi. Czy teraz lepiej?