Film jest ekranizacją klasycznej powieści Jane Austen i spodobał mi się nawet bardziej niż książka, która cieszy się popularnością od ponad stu lat...

Emma Thompson i Kate Winslet są według mnie po prostu fantastyczne, ale najbardziej zachwycił mi grający pułk. Brandona, znany mi dotąd tylko z dośc niesympatycznej roli w "Harrym Potterze", Allan Rickman. Był niesamowity!

Popieram - szczególnie o AR - natomiast obsadzenie H. Granta uważam za pomyłkę. Jakoś mi nie pasuje - a szczególnie do E.Thompson.

hm film pozwala nam uchwycić atmosfere tamtych czasów , lecz myśle ze ksiązka nie jest wcale gorsza od filmu , książki zmuszaja nas do uruchamiania naszej wyobrazni:)a w filmach wszytsko jest podane na tacy

Ekranizacja bardzo mi przypadla do gustu - plk Brandon wspaniale się spisal, a i Thompson i Winslet nadawaly się do swoich ról. Grant rzeczywiście do Thompson jakby trochę nie pasuje... ale nie psuje efektu, więc jeśli o moją opinię chodzi - wysoka nota dla tej ekranizacji.

Mnie ekranizacja książki bardzo się podobała!!!! Były co prawda różnice w fabule filmu i książki, ale ogólnie film oceniam bardzo dobrze. Klimat tamtej epoki został dokładnie odwzorowany, więc oglądając film można poczuć klimat ubiegłych wieków.

Co najciekawsze, reżyserem tego wybitnego filmu jest Ang Lee - Chińczyk, urodzony i wychowany na Tajwanie, obecnie mieszkający w USA. Wręcz zdumiewające jest z jak genialnym zrozumieniem i wyczuciem człowiek wychowany przecież w zupełnie odmiennej kulturze zrealizował film tak bezbłędnie angielski w klimacie, a w wymowie ponadczasowy.
Kolejnym atutem są zachwycające i wysmakowane zdjęcia Michaela Coultera i oczywiście, gra aktorska całej obsady (nawet Hugh Grant, za którym generalnie nie przepadam, spisał się tu wybornie)
Jest to moja najukochańsza, obok Blade Runnera, ekranizacja powieści w ogóle.

Oj tak, Alan Rickman był niesamowity. To jest ten typ faceta, ze im starszy, tym lepszy - widziałam go w "Romeo i Julii", występował w spektaklu teatralnym, gdy był młody - porażka, zupełnie nie TEN Rickman, co np. w Rozważnej i romantycznej, czy Love Actually lub Blow Dry ^^'

Role kobiece były dobrze obsadzone, obie aktorki pasują do swoich filmowych wizerunków. Najmniej podobał mi się Hugh Grant, nie przepadam za tym aktorem, taki lovelas za dychę;]

film bede pamietac do konca zycia bo poruszyl chyba njbardziej ukryte zakamarki mojej kobiecej natury, plakalam jak dziecko i za kazdym razme tylko jak jest okazja to nie moge sie oprzec i nie obejrzec, bo jak dla mnie nie posiada slabych stron ( ale to moze wynikac z pierwszych slow mojej wpowiedzi)

No ...ja tu się wyłamie Sądzę,że książka jednak bardziej przemawia do wyobrażni

Edit by Rudi: Ost za spam.

To prawda. Emma Thompson i Allan Rickman byli wspaniali (zagrali parę w To właśnie miłość), Kate Winslet też była niezła. Postacie wymyślone przez Austin są takie prawdziwe, a ci aktorzy potrafili je doskonale oddać. Kate świetnie zresztą pasuje do swojej roli, to samo można powiedzieć o pozostałych. Ktoś się dobrze spisał przy doborze roli.

Wydaje mi się, że film wspaniale oddał klimat. Dziś mogą się wydawać śmieszne tamte konwenanse, ale wtedy to była wielka siła.

Muszę go jeszcze raz obejrzeć.