I WOJNA

Trzy...
Dwa...
Jeden...
Start!
Poszły...
Z zachodu na wschód
A w chwilę potem
Ze wschodu na zachód
Lecą rakiety
Wyją syreny świata
Lecą rakiety
W przeciwnych kierunkach
Ludzie już wiedzą
Wiedzieli zresztą od dawna
Teraz zostało pięć minut życia...
Jeszcze pięć minut
Tylko tyle
Ale czy zasługują na więcej?
Modlą się teraz
Odnaleźli wreszcie Boga
Żegnają z przyjaciółmi
Wyrównują dawne porachunki
Niektórzy są obłąkani
I Ci są chyba najszczęśliwsi
Gdyż nie wiedzą co ich czeka
Ludzie teraz są zajęci swoimi sprawami
Chcą jeszcze zdążyć
Nim umrą
Nim wyparują
I nie pozostanie po nich nic
Pustka
Nawet Bóg o nich zapomniał
I nie okazuje łaski
Bo i za co?
Jeszcze cztery minuty...
Czas biegnie nieubłaganie
Nikt go już nie zdoła zatrzymać
On jeden tylko przetrwa
Dłużej niż my wszyscy
Jest wieczny
Jeszcze trzy minuty...
Rozwiązano armie
One już bić się nie muszą
Wszyscy zginą
Więc po co w ogóle istniały?
Jeszcze dwie minuty...
Nikt już nie ma siły płakać
Wszyscy byli na to przygotowani
Te wykłady
Szkolenia
To było z góry zaplanowane
Ostatnia minuta...
Ostatnie spojrzenie na zachodzące słońce
I...

II ZAGŁADA

Grzyb
Wielki atomowy grzyb
Nie
Wiele grzybów
We wszystkich zakątkach Ziemi
która już przestała być Ziemią
Była ona kiedyś planetą żywą
Zieloną
A teraz?
Nie ma nic
Nie ma też nas
Zwierząt lasów
Nic
Nie ma też tych
Co włączyli przyciski
Wypuszczając rakiety
Niosące śmierć
Oni także zginęli
Ale jest różnica
Miedzy nimi a nami
Oni tego chcieli
A my nie
Oni wiedzieli doskonale
Co się stanie
I pragnęli tego
Szaleńcy
To już nie byli ludzie
To nawet nie zwierzęta
To najgorsi ludobójcy
Mordercy świata
Tych kilku ludzi
Zabiło wszystkich mieszkańców Ziemi
W tym także siebie
Nie mówiąc już o naturze

III JEŹDŹCY

Po nieistniejącej Ziemi
Jadą jeźdźcy
Kiedyś było ich czterech
Teraz -
Tylko trzech
Pierwszy niesie głód
Drugi niesie śmierć
Trzeci wojnę
Oni zabili tego czwartego
który niósł Wiarę
Nadzieję i miłość
Pokonali go
Mimo iż był najsilniejszy z nich
Pomogli im w tym ludzie
Którzy zabijając czwartego jeźdźca
Zabili także samych siebie
Trzech jeźdźców jedzie teraz
Na swych czarnych ogierach
A czwarty mustang -
Ten biały
Z oczami jak gwiazdy
Błąka się gdzieś
Szukając swego pana
On jeszcze nie wiem
Że go nie znajdzie
Że już za późno

to brzmi jak własna apokalipsa.... bardzo fajne

Edit by Rudi: +1 ostrzeżenie za spam.